Mobile

Nothing Phone (1). Cena jest.... niższa niż myślałem

Krzysztof Rojek
Nothing Phone (1). Cena jest.... niższa niż myślałem
Reklama

Nothing Phone (1) odkrywa coraz więcej kart. Cena smartfona zaskakuje dosyć pozytywnie.

Kiedy Nothing Phone (1) został zapowiedziany, a następnie - pokazany, wiecie zapewne, że moje pierwsze odczucia odnośnie tego smartfona nie były zbyt pozytywne. Wszystko dlatego, że firma powtarzała własne błędy z przeszłości, próbując zbudować hype pośrednio wpływając na branżę tech, dając olbrzymie ilości słuchawek recenzentom do rozdania widzom czy pozwalając mówić tylko o wybranych aspektach smartfona, powodując, że niedawno na kanale MKBHD powstał ponad 7 minutowy film o tym, że telefon ma lampki LED z tyłu, które migają równo z dzwonkiem czy powiadomieniami. Sami rozumiecie, że w takim wypadku nawet w miarę przyzwoita, jak na średniopółkowca, specyfikacja nie mogła nadgonić za oczekiwaniami, które firma sama sobie postawiła. Miał być najciekawszy smartfon od lat, a póki co zapowiada się średniak. Przyzwoity, ale dalej - średniak.

Reklama

Na osłodę mamy jednak cenę, która, wbrew przewidywaniom, nie będzie z kosmosu

O tym, ile kosztować ma Nothing Phone (1) spekulowano już od dawna. Ba, pojawiały się nawet ceny pokroju 300 euro, co przyznam się szczerze - byłoby ofertą która zmiotłaby w dużej mierze konkurencję. Tak się jednak nie stało, a dziś na Amazonie wyciekły oficjalne ceny nowego produktu firmy Nothing. Mamy tu więc 469.99 euro (w bezpośrednim przeliczeniu jakieś 2200 zł) za wersję bazową 8+128 oraz 549.99 euro (2570 zł) za model 12+256 GB.

Warto tu przypomnieć, że mówimy o smartfonie, który (rzekomo) ma mieć Snapdragona 778G+, 6,55 calowy ekran OLED z odświeżaniem 90 bądź 120 Hz, dwa aparaty 50+16 Mpix (i 16 Mpix obiektyw do selfie) oraz baterię 4500 mAh wspartą 45 W ładowaniem. Nie jest to specyfikacja, o której warto się rozpisywać, zwłaszcza, że wciąż nie wiadomo nic o nakładce NothingOS i jej wpływie na działanie telefonu, tym, jak długie wsparcie zapewni producent i jakiej jakości będzie to wsparcie, a także - jaka będzie cena smartfonu u nas. Nie raz nie dwa sklepy czy sami producenci narzucali u nas marżę nieproporcjonalną do ceny w euro, więc nie zdziwiłbym się gdyby finalnie w naszym kraju smartfon kosztował 2700-3000 zł.

Gdyby jednak zadebiutował w cenie 2200 za podstawowy model, znalazłby się w rejonie naprawdę dużej konkurencji. Z tym samym procesorem zadebiutowała niedawno Motorola Edge 30 (AMOLED 144 Hz, 3 aparaty, praktycznie czysty Android), a w tej cenie mamy chociażby realme GT Neo 2, Xiaomi 11T czy POCO F4 - wszystkie z mocniejszymi podzespołami. Jednocześnie, telefony ze Snapdem 778G możemy znaleźć już na półce o 1000 zł niższej, gdzie mamy chociażby realme GT Master Edition za 1300 zł. Widać więc wyraźnie, że o ile tragedii cenowej nie ma, to w kategoriach opłacalności polecić Nothing Phone (1) będzie bardzo trudno.

Czy ciekawe plecki wystarczą, żeby sprzedać ten smartfon?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama