Felietony

No to mamy jednego gracza mniej na rynku smartfonów

Maciej Sikorski
No to mamy jednego gracza mniej na rynku smartfonów
Reklama

Od jakiegoś czasu w branży IT trwa dyskusja, w której strony spierają się na temat tego, czy znajdujemy się w erze PC czy może już post PC. Jedni twie...


Od jakiegoś czasu w branży IT trwa dyskusja, w której strony spierają się na temat tego, czy znajdujemy się w erze PC czy może już post PC. Jedni twierdzą, że urządzenia mobilne odgrywają już pierwszorzędną rolę na rynku, a ich ekspansji nic nie powstrzyma (jest to jednoznaczne z poważnym ograniczeniem sprzedaży i znaczenia tradycyjnych komputerów), a inni przekonują, że nie ma się co zachłystywać mobile i rzucać frazesami w stylu era post PC, bo to totalna głupota. Jedno jest jednak pewne – bagatelizowanie rynku mobilnego może się źle skończyć i dziwi mnie trochę postawa prawdziwego giganta, który mówi pas.

Reklama

Osoby, które interesują się branżą mobilną zapewne zauważyły starania Microsoftu, który inwestuje olbrzymie pieniądze w rozwój Windows Phone. Walka o klienta trwa już ponad dwa lata i póki co nie przyniosła wymiernych korzyści. Korporacja z Redmond stara się jak może, przekonuje do swojego OS kolejnych producentów i przyciąga deweloperów, ale słupki popularności WP jakoś nie chcą rosnąć. Microsoft jednak nie odpuszcza, a powód jest bardzo prosty – firma zdaje sobie sprawę z tego, że sektor mobilny już dziś jest niezwykle istotny, a w przyszłości jego rola zapewne wzrośnie. Ich konkurencja, czyli Apple i Google zbudowała sobie solidne fundamenty w sektorze, Amazon i Facebook przystosowują się do nowych realiów, by nie wypaść z obiegu. Walka Microsoftu nie powinna zatem dziwić. Co więcej, trzeba ich podziwiać. Jednak to nie o Microsofcie zamierzam pisać – to jedynie materiał porównawczy.

Bohaterem wpisu jest firma Dell. Jeden z wiceprezesów znanego producenta podczas konferencji Dell World poinformował, że jego pracodawca opuszcza rynek smartfonów. Prawda jest taka, że na dobrą sprawę przypomniał on wielu osobom, iż amerykańska korporacja w ogóle funkcjonuje w tym segmencie. Kilka kwartałów temu poinformowali, że wycofują się z amerykańskiego rynku smartfonów, ale do tej pory działali jeszcze w tej branży w kilku azjatyckich krajach. Teraz zamykają i ten rozdział. Jaki jest powód tej decyzji?


Przedstawiciel firmy tłumaczył sprawę tym, że rozwój biznesu smartfonowego wymaga sporych nakładów finansowych. A Dell nie zamierza tych pieniędzy inwestować. Sprawa jest zatem prosta. Korporacja nie planuje jednak całkowicie rezygnować z branży mobilnej – chcą wypuszczać na rynek tablety (zarówno z platformą Windows 8, jak i Windows RT). Wspominają także, iż zamierzają obserwować rynek i być może w przyszłości (to brzmi prawie, jak za siedmioma górami, za siedmioma lasami) zdecydują się na wypuszczenie urządzeń z Androidem.

Napiszę wprost: to nie brzmi dobrze. Producenci komputerów (Samsung, Lenovo, Asus, Acer, Apple) nie wypuszczają swoich smartfonów tylko dlatego, że mają taki kaprys – po prostu zdają sobie sprawę z tego, że w tej branży trzeba być, jeśli nie chce się trafić na margines. Oczywiście wszystkie wymienione firmy nie radzą sobie w tym segmencie równie dobrze, ale przynajmniej podejmują jakieś działania. HP wydało olbrzymie pieniądze na włączenie się do tej gry i gdyby nie szereg błędnych decyzji, to mogliby dzisiaj partycypować w podziale mobilnego tortu. Dlatego nie mogę zrozumieć polityki Della.

Amerykańska firma zachowuje się trochę jak skąpy sąsiad, który chciałby mieć tak ładny ogród, jak nasz, ale najlepiej, by ktoś stworzył go za darmo, a trochę jak dziecko, które nie radzi sobie w jakiejś grze, więc obraża się na rówieśników, tupie nóżką i wraca do domu. Fakt, że póki co nie zwojowali rynku swoimi smartfonami, ale podjęte przez nich próby wyglądają dość mizernie w porównaniu z tym, jak starają się inne korporacje. A z czasem może się to zemścić, ponieważ producenci będą oferować klientom całe serie swoich produktów (laptop, tablet, smartfon) albo dobrej jakości hybrydy i ludzie będą coraz rzadziej spoglądać w stronę Della. Na rozwój nie ma się co obrażać – trzeba iść z nim pod rękę i mówić, że ma ładne oczy.

Źródła zdjęć: targetfocustraining.com, gizbot.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama