Na początku kwietnia, japoński gigant w końcu rozwiał tajemnicę wokół swojej najnowszej konsoli. W tym także jakie gry przywitają nowych nabywców. Tak się składa, że Nintendo dał nam okazję do ich przetestowania.

W ten weekend, Londyn stał się miejscem, które jest spełnieniem marzeń niejednego fana gier. Właśnie tam ma miejsce wydarzenie zgotowane przez Nintendo, na specjalnym pokazie można zobaczyć na żywo najnowszą konsolę Nintendo Switch 2 i na własnej skórze się przekonać, jak będzie się grało już za mniej niż dwa miesiące.
Będzie pięknie, ale to... To jest nieśmieszny żart. To powinno być za darmo
Przygotowane przez japońską firmę wydarzenie Nintendo Switch 2 Experience, daje okazję to poczucia na własnej skórze jak miło – lub nie – będzie się już niebawem grało na ich najnowszej konsoli. Było co robić przez udostępnione dla pracy cztery godziny, ale i tak opuściłem to miejsce z poczuciem niedosytu. Trochę chyba tego mało... Jednakże nic mnie tak nie zawiodło, jak ta jedna gra wprost od samego twórcy konsoli. Mieliśmy już okazję się z niej pośmiać, lecz rzeczywistość jest brutalniejsza.
Jednym z elementów premierowego pokazu najnowszej konsoli podczas Nintendo Direct, był segment, podczas którego przedstawiono uroczą i zupełnie nową grę Nintendo. Gdy tylko się zaczęła, na mojej twarzy wykwitł uśmiech, gdyż właśnie tego było na dzień dobry potrzeba! Czyli nie za bardzo wymagającej zręczności małej gierki. Takiej, która w miły sposób rozgrzeje świeżo upieczonych właścicieli Switcha 2 i zaznajomi z technologią. Uśmiech spełzł, gdy na koniec się okazało, że owa gra nie jest preinstalowana, lecz wręcz przeciwnie – trzeba za nią zapłacić.
O co ci chodzi, Nintendo?
Gra nie jest za fikuśna pod kątem graficznym. Zdecydowanie jest minimalistyczną laurką, w którą włożono wiele pracy i przemyślano ciekawe szczegóły. Otóż całość ma miejsce bezpośrednio na wielkiej wersji Nintendo Switch 2, po której chodzą zaciekawieni goście zwiedzający zakamarki konsoli. W końcu to jest właśnie powitalna wycieczka! W jej trakcie zostaną zdradzone tajniki powstawania elementów Switcha i co się skrywa pod pięknie matową powierzchnią plastiku. Gry serwowane podczas zwiedzania nie są za specjalnie wymagające, lecz dają wiele frajdy i miło się je zaczyna ponownie. W tym też tkwi cały problem, to jest fajna gra!
Dzisiaj wiemy, że będzie trzeba za nią zapłacić około 30 złotych. W świecie gier nie jest to przesadnie wysoka kwota, ale też chodzi o zasady i realia tej branży. Nintendo chce sprzedawać turbo uroczą, lecz bardzo prostą gierkę pełną demonstracyjnych minigierek, podczas gdy co robi konkurencja? No na przykład PlayStation dostarcza jedną z NAJLEPSZYCH gier platformowych kiedykolwiek stworzonych – Astro's Playroom. Gra Sony jest dokładnie tym, czym powinna być ta od Nintendo. Piękną i grywalną laurką dla każdego gracza, który wydał mnóstwo pieniędzy na tę konsolę!
Nintendo Switch 2 Welcome Tour jest źródłem nie tylko zabawy, ale też mieszanych uczuć, jednak ponad wszystko, jest w niej jeden pewnik. Powinna być preinstalowana już na każdej konsoli Nintendo Switch 2 i nie wymagać od użytkownika uiszczenia jakiejkolwiek zapłaty. W świecie, w którym istnieją Fortnite, Infinity Nikki, Genshin Impact, czy bezpośrednia konkurencja w postaci Astrobota, jest niedopuszczalne, aby jedna z najbogatszych firm Japonii, nie potrafiła się wstrzymać przed wyciąganiem kilku groszy od wczesnych klientów zupełnie nowego sprzętu.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta gierka ma naprawdę mnóstwo tożsamości. Przypomina swoim duchem te malutkie dodatki z Nintendo 3DSa, gdy jakieś dziwne komentarze rzucała szalona papuga. Widać, że to są twórcy Tomodachi Life, jest miło i głupkowato w luźnej atmosferze, więc ludzie będą kupować tę grę, nawet za tych 30 złotych. Mnie pozostaje jedynie znów westchnąć i powiedzieć: przynajmniej nie chcą znów 200 złotych jak za 1-2-Switch!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu