Jeszcze przed rozpoczęciem targów E3 było wiadomo, że Nintendo raczej nie zaskoczy. Nowa Zelda, nowe Pokemony i zero szczegółów o konsoli NX. Byli jednak tacy (w tym ja), którzy spodziewali się niespodzianek - i niestety się nie doczekali. Wspomniane produkcje robią jednak wrażenie i tego Nintendo odmówić nie można.
Nintendo zrezygnowało z typowej konferencji na tegorocznym E3 i w sumie nie jestem tym faktem zdziwiony. Patrząc na ilość i kaliber zapowiedzi zaserwowanych przez Sony i Microsoft, jakikolwiek klasyczny pokaz japońskiego producenta wyglądałby po prostu biednie. Nintendo postawiło tym razem na dwudniowy pokaz swoich produkcji zmierzających zarówno na obecne na rynku Wii U i 3DS, jak i tajemniczą konsolę NX. Tej ostatniej oczywiście nie pokazano, co jest o tyle dziwne, że przecież ma pojawić się już w marcu przyszłego roku. W takim układzie to najlepszy czas, by zacząć zachęcać ludzi do interesowania się nadchodzącym sprzętem i zajawiania tytułów, które nakręcą jego sprzedaż - tymczasem cisza. Albo Nintendo jest w wielkiej…tzn. ma z NX wielki problem i nie ma co pokazać, albo przybrało niecodzienną strategię licząc na wielki szok w okolicach premiery.
Najlepsza Zelda w historii
Tak przynajmniej zapowiada się The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Przeglądam sieć i co jakiś czas trafiam na opinie, jakoby materiał z tej produkcji wygrał tegoroczne E3. Tak daleko bym nie szedł, ale nowe przygody Linka robią wrażenie - choć pokazano nie tę mocniejszą wersję na NX, ale odsłonę zmierzającą na Wii U. Zaprezentowano naprawdę wiele fragmentów z samej rozgrywki, komentując przy okazji to, co działo się na ekranie. Rozległy, otwarty świat oraz ogromny nacisk położony na swobodną jego eksplorację. Co więcej, nowa Zelda przypomina trochę grę survival, a to przez konieczność uzupełniania paska życia zbieranym jedzeniem, w mroźnych krainach trzeba będzie natomiast postać odpowiednio ubrać, by ta poradziła sobie z niską temperaturą.
Siekierką porąbiemy drewno na ognisko, poszybujemy na lotni, pozjeżdżamy na tarczy z ośnieżonych szczytów. Kapitalnie wręcz prezentuje się świat nowej odsłony - pola, ruiny, góry, lasy, rzeki wodospady - a do tego zmienne warunki pogodowe i pory dnia, które faktycznie wpłyną na rozgrywkę. Zapowiada się gra, dla której warto będzie kupić stacjonarną konsolę Nintendo. Nie jestem przekonany czy akurat odchodzące na emeryturę Wii U, ale jeśli nowa Zelda odpowiednio wykorzysta lepsze podzespoły NX’a, może szybko sprzedać tę konsolę.
Pokemony
Dla jednych kompletnie niezrozumiała seria, dla innych fenomen, dzięki któremu Nintendo zarabia ogromne pieniądze. Podobno kiedy spróbuje się jednej odsłony, zakochuje się w serii na zawsze i na premierze kupuje każdą nową część. Pokemony obchodzą w tym roku 20. urodziny, nie jest więc dziwne, że Nintendo pokazało dużo z Pokemon Sun/Moon. Dostaniemy nowe pokemony, nowy wyspiarski region oraz nowe mechanizmy. Szczególnie ciekawie zapowiada się nowy tryb Battle Royale, w którym zmierzy się aż czterech trenerów sympatycznych (mniej lub bardziej) stworków. Nowości poznamy już niedługo, gra trafi na półki sklepowe 23 listopada.
Typowe Nintendo
Nie od dziś wiadomo, że Nintendo nie ma na siebie pomysłu, choć fani twierdzą, że to po prostu obranie innej drogi. Stacjonarnie firma nie poradziła sobie z promocją Wii U, choć tu nie do końca wiadomo kogo tak naprawdę winić. Sprzęt pojawił się w złym momencie, miał słabe podzespoły i nawet świetne gry na wyłączność nie potrafiły go uratować - 13 milionów sprzedanych na całym świecie egzemplarzy to fatalny wynik i gdyby nie sukces 3DS-a można byłoby powiedzieć, że japoński koncern odchodzi w zapomnienie. Gdzieś w głębi serca wierzę w NX, z drugiej strony mam wrażenie, że konsolowe karty zostały już dawno rozdane przez Microsoft i Sony, a Nintendo nie ma już czego szukać na rynku stacjonarnych sprzętów do grania (dowiedzieliśmy się w końcu o Xbox Scorpio i PS4 Neo). Nie zapominam jednak o grach na wyłączność dla sprzętów Wielkiego N - to zawsze są niesamowite produkcje i niejednokrotnie przebijają jakością największe tytuły AAA od konkurencji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu