Gry

Nintendo już produkuje konsolę Switch 2. Podejmuje ryzyko

Kamil Pieczonka
Nintendo już produkuje konsolę Switch 2. Podejmuje ryzyko
Reklama

Na więcej szczegółów odnośnie konsoli Nintendo Switch 2 musimy poczekać do kwietnia, ale podczas ostatniej konferencji wynikowej, prezes koncernu - Shuntaro Furukawa zdradził kilka ciekawych informacji.

Nintendo opublikowało dzisiaj swoje wyniki finansowe, chwaląc się przy okazji, że Switch przekroczył już 150 mln sprzedanych egzemplarzy i jest na najlepszej drodze aby stać się najpopularniejszą konsolą wszechczasów. Podczas konferencji wynikowej, na której dziennikarze mogli zadawać własne pytanie, nie uniknięto tematu Switcha 2. Póki co oficjalnie wiemy tylko, że konsola zadebiutuje prawdopodobnie w kwietniu, niedługo po dedykowanej konferencji, ale prezes Nintendo ma też inne dobre wiadomości.

Reklama

Nintendo chce zaspokoić popyt

Nadal nie znamy najważniejszej informacji dotyczącej nowej konsoli, czyli jej ceny. Według różnych przecieków i plotek, będzie ona kosztować podobnie jak poprzednik w dniu premiery, czyli ~350-360 euro/USD. Poniekąd zdaje się to potwierdzać sam Furukawa, który wspomniał, że Nintendo chce utrzymać konkurencyjna cenę konsoli. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że popyt w pierwszych tygodniach od premiery może być duży, dlatego firma robi wszystko aby go zaspokoić. Według tłumaczenia do jakiego dotarł The Verge, Furukawa mówił wręcz, że podejmują ryzyko zamawiając znaczącą liczbę konsol na premierę. Wygląda więc na to, że wyciągnięto wnioski z 2017 roku kiedy to debiutował pierwszy Switch. Jego dostępność w sklepach była wtedy bardzo przeciętna.

Nie wiadomo jednak ile dokładnie konsol planuje w tym roku dostarczyć Nintendo. Takie informacje pojawią się zapewne w okolicach kwietnia, gdy spółka poinformuje o swoich planach na kolejny rok fiskalny. Ciekawą analizę publikuje również ArsTechnica, która rozkłada na czynniki pierwsze cenę samej konsoli. W 2017 roku 1 USD kosztował ~110 yenów, co sprawiło, że cena konsoli Switch w Japonii wynosząca niespełna 30 000 yenów (262 USD), była porównywalna z tą w USA (299 USD). Teraz jednak 1 USD wyceniany jest na ponad 150 yenów przez osłabienie japońskiej waluty. Oznaczałoby to, że te same 30 000 yenów, to dzisiaj tylko 200 USD. Jeśli taka cena miałaby zostać utrzymana w Japonii, to konsola byłaby tam znacznie tańsza niż w USA czy Europie, gdzie będzie to zapewne ponad 300 USD/euro.

Raczej trudno sobie wyobrazić, aby Nintendo znacząco podniosło cenę konsoli na rodzimym rynku. Może to jednak spowodować napływ tzw. scalperów, którzy wykupią konsole w Japonii i będą sprzedawać je z zyskiem na innych rynkach. Nintendo teoretycznie może wtedy wrócić do blokad regionalnych na gry, a to z kolei nie będzie zapewne dobrze przyjęte przez graczy. Przed japońskim koncernem jest zatem sporo istotnych decyzji, które będą bacznie obserwowane przez miliony graczy na całym świecie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama