Byłem dziś na niecodziennej konferencji prasowej, prowadzonej przez przedstawicieli dwóch firm, które na co dzień są konkurentami, walczą ze sobą o kierowców taksówek, no i pasażerów. Teraz postanowili się zjednoczyć we wspólnym celu zobligowania rządzących do regulacji rynku i wprowadzenia w życie nowej ustawy o transporcie drogowym, która od dwóch lat już jest poprawiana, w rezultacie mamy już jej 8 wersję, bez widoków na to, by trafiła pod obrady sejmu.
Niecodzienny sojusz, iTaxi i mytaxi jednym głosem - równe zasady dla wszystkich
iTaxi i mytaxi mówią dziś jednym głosem, że są przeciwni blokadom ulic przez radykalne grupy taksówkarzy, uważają je za szkodliwe i uderzające w samych taksówkarzy, bo przy takich protestach konkurencja w postaci Ubera czy Taxify (Bolt) zyskuje nowych klientów. Stąd pomysł na pokojową akcję uświadamiającą i kierowców, i pasażerów pt. "Równe zasady #przyszloscTAXI".
Przedstawiciele tych firm przekonywali, że to wspólna akcja całego środowiska, również innych korporacji. Osobiście wydaje mi się, że rozpoczynają ją iTaxi i mytaxi, jako firmy nowoczesne, zrywające ze stereotypami zacofanych taksówkarzy, którzy stronią o nowoczesnych rozwiązań, jak zamawianie i płatności przez aplikację, czym Uber zawojował rynek. Na dziś aplikacje iTaxi czy mytaxi nie ustępują w niczym rozwiązaniom stosowanym przez Uber, więc to dobry wybór na "twarze" tej akcji.
A co na to sami taksówkarze? Ich również spytano o kilka rzeczy związanych z aktualną sytuacją i planowanymi regulacjami w prawie. Okazało się, że iTaxi i mytaxi komunikując wyniki badań wśród swoich taksówkarzy podali, cytuję - aż 43% taksówkarzy nie ma zamiaru blokować ulic, uważając, że takie działanie nie wpłynie na ustawodawcę, a co więcej - może zniechęcić pasażerów do korzystania z ich usług. Osobiście jednak bardziej bym podkreślił fakt, że aż 57% ma zamiar to robić i nie widzi w tym żadnego problemu. Blokowanie ulic Warszawy przez taksówkarzy z całej Polski planowane jest na 8 kwietnia, tą akcją iTaxi i mytaxi chcą temu zapobiec.
Pozostałe wyniki badania nie zaskakują - 96% taksówkarzy uważa, że przewozy osób w miastach powinny być realizowane wyłącznie przez licencjonowane taksówki, a 63% chce jednolicencyjnego systemu, czyli jedna licencja taxi dla wszystkich usług przewozu osób, co według 94% z nich zlikwiduje nielegalne przewozy.
Co ciekawe 2/3 taksówkarzy chce stosowania opłaty minimalnej i maksymalnej zależnej od natężenia ruchu. Co to oznacza? Zlikwidowana miałaby być taryfa nocna i dzienna, a cena za przejazd (widoczna przed kursem) wyliczana by była w zależności od popytu na taxi w danym czasie.
W tej chwili jest tak, że od 22:00 dużo kierowców jeździ, bo jest przyjemnie, miasto przejezdne, a cena kursu zadowalająca, ale niewspółmierna jednak do czasu przejazdu. Z kolei w godzinach porannych jest mniej chętnych kierowców do wyjechania na ulice, bo są korki, a ci co wyjeżdżają przepychają się przez nie według opłat z taryfy dziennej.
Jarosław Grabowski, Prezes Zarządzający iTaxi:
Wyniki przeprowadzonych przez nas badań jednoznacznie wskazują, że duża część taksówkarzy nie chce strajkować, a połączyć siły i wspólnie edukować rynek. Zainicjowana przez iTaxi i mytaxi kampania stanowi odpowiedź na te oczekiwania – chcemy wspierać taksówkarzy i móc konkurować na tych samych warunkach, jednocześnie gwarantując naszym klientom najwyższej jakości usługi i bezpieczeństwo. Liczymy, że nasze działania zostaną zauważone przez ustawodawcę i wierzymy, że obrany przez nas kierunek jest słuszny i doprowadzi do uregulowania rynku.
Przedstawiciele iTaxi i mytaxi proponują w ramach swojej akcji kilka postulatów, które zbiorczo nazwali Taxi 2.0 - niektóre z nich są zawarte w aktualnym projekcie ustawy o transporcie drogowym, niektóre nie. Szczególny nacisk kładą na przepchnięcie pomysłu z cenami minimalnymi i maksymalnymi i zniesienie wymogu stawiania pieczątki "taxi" w dowodach rejestracyjnych taksówkarzy. Powód? Taksówkarze tracą przez to sporo na wartości pojazdu i uważają to za niesprawiedliwe w stosunku do innych zawodów, na przykład przedstawicieli handlowych, którzy kursują codziennie w zbliżonych ilościach, a przekazane im auta nie mają takiej adnotacji.
Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce:
Walka o zapewnienie równych zasad na rynku, to w naszym rozumieniu nie tylko postulowanie wdrożenia szczelnych przepisów, które zmuszą nieuczciwych przewoźników do podporządkowania się prawu. Pod hasłem: Taxi 2.0 przekonujemy, że aby rynek taxi stał się konkurencyjny, musi odpowiadać aktualnemu zapotrzebowaniu pasażerów i poddawać się dalszej modernizacji. Aby tak się stało, powinny zostać wdrożone przepisy, które umożliwią taksówkarzom jeszcze bardziej elastycznie wykorzystywać nowoczesne technologie w swojej pracy, aby zachęcić więcej pasażerów do usług taxi. Jednocześnie, wraz z iTaxi jesteśmy zgodni, że strajk blokujący miasto nie jest odpowiednią drogą do zwrócenia uwagi rządzących na problem branży taxi i zdecydowanie nie popieramy takiej formy protestu.
Więcej szczegółów akcji znajdziecie na ich profilu na Facebooku i dedykowanej stronie akcji - http://przyszlosctaxi.pl/.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu