Gry

Nie ocenię gry po okładce (wersji demo), ale FIFA 17 już mi się podoba

Konrad Kozłowski
Nie ocenię gry po okładce (wersji demo), ale FIFA 17 już mi się podoba
13

Najbardziej niecierpliwi gracze i fani futbolu mogą już od kilku dni weryfikować zapowiedzi EA Games. Choć jak na razie mamy do czynienia tylko z wersją demonstracyjną FIFA 17, to większość nowości i zmian można wypróbować osobiście. Największą z nich jest prawdopodobnie zmiana silnika gry, ale jest też kilka innych szczegółów, na które od razu zwraca się uwagę.

Porzucenie silnika Ignite na rzecz Frostbite miało zwiastować wprowadzenie realizmu, którego osiągnięcie nie było do tej pory możliwe. Po kilkunastu rozegranych spotkaniach mogę napisać tylko jedno - zmiana jest odczuwalna, ale o przełomie musimy jak na razie zapomnieć. Różnice pomiędzy zeszłorocznym wydaniem FIFY, a zbliżającą się "siedemnastką" nie są kolosalne, lecz czujne oko będzie w stanie dostrzec minimalne poprawki w wielu aspektach gry - wykonywane przez zawodników ruchy ciałem czy poruszające się nogawki spodenek cieszą oko jeszcze bardziej niż wcześniej.

Jak co roku, gra wymaga od nas zmianu kilku przyzwyczajeń, ale odniosłem wrażenie, że przejście z 16 na 17 będzie bardziej płynna - 15 i 16 dzieliła pod wieloma względami przepaść. Teraz wystarczą nam 2-3 mecze, by nabrać wprawy i poznać reakcje zawodników na nasze działania. Całość wydaje się być bardziej naturalna, ale to nie powinno nikogo dziwić. Graficznie również zauważalna jest znaczna poprawa - o ile mamy do czynienia z zawodnikami, których twarze były przeniesione do gry dzięki dokładnym sesjom fotograficznym. W pozostałych przypadkach różnice względem poprzedniczki nie są tak duże.

Jedną z najważniejszych nowości ma być tryb fabularny - EA pozwoliło nam zasmakować go w wersji demo i od razu w sieci pojawiło się sporo przychylnych opinii na jego temat. Nigdy nie byłem zwolennikiem takiego trybu, dlatego od samego początku byłem sceptyczny wobec tego pomysłu. Jakie są moje wrażenia? W wielkim skrócie: jest lepiej niż przypuszczałem, ale nie do końca dałem się przekonać. Wcielanie się w początkującego "gwiazdora" to niezła frajda, ale gdy FIFA przekształca się w film Gol (na temat którego mam bardzo niepochlebną opinię), to po pewnym czasie takiej otoczki mam po prostu dość.

W gąszczu nowości, poprawek i zmian producentom nie udało się ustrzec od błędów - kilkukrotnie doświadczyłem zupełnej nieporadności obrońców i bramkarzy, którzy nie do końca wiedzieli, w jaki sposób zachować się przy spadającej z góry piłce. To doprowadziło do wielu zabawnych, ale i frustrujących sytuacji. Dla równowagi muszę dodać, że cieszy mnie wzmożona aktywność zawodników z naszej drużyny, gdy wyprowadzamy atak - nie ma już potrzeby aktywowania ich pojedynczo, ponieważ samoczynnie wystawiają się na dogodne pozycje. Szalejący lub skoncentrowany przy linii bocznej menadżer pokroju Jose Mourinho to także świetny zabieg.

Na głębszą ocenę nowej Fify 17 będzie można sobie pozwolić dopiero po premierze gry, która nastąpi już 29 września. Do tego czasu pozostaje tylko trenować w wersji demo - ta dostępna jest za darmo na PC, Xbox One i Xbox 360, PlayStation 4 oraz PlayStation 3.

Dostępne zespoły:

  • Manchester United
  • Manchester City
  • Chelsea
  • Bayern Monachium
  • Real Madryt
  • Juventus
  • Inter
  • Paris Saint-Germain
  • Olympique Lyon

Stadiony:

  • Seattle Sounders (USA)
  • Tigres U.A.N.L. (Meksyk)
  • Gamba Osaka (Japonia)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu