Polska

Nie mogę pracować, bo czytam Wikipedię

Maciej Sikorski
Nie mogę pracować, bo czytam Wikipedię
Reklama

Najbardziej znana nauczycielka zarówno w skali globu, jak i w naszym kraju? Wikipedia. Słynna ciocia Wikipedia. Kojarzy ją chyba każdy, podejrzewam, ż...

Najbardziej znana nauczycielka zarówno w skali globu, jak i w naszym kraju? Wikipedia. Słynna ciocia Wikipedia. Kojarzy ją chyba każdy, podejrzewam, że zdecydowana większość internautów odwiedziła tę stronę. Wielu robi to pewnie regularnie. Dzisiaj polskojęzyczna Wikipedia kończy 13 lat. Ludziom, którzy wspierają ten projekt należą się głębokie ukłony.

Reklama

Nie wspomniałem o tym w Kalendarium, bo stwierdziłem, że internetowej encyklopedii należy się osobny wpis. Zwłaszcza, że nasza Wikipedia nie ma się czego wstydzić - to jedna z największych edycji językowych globalnej marki. Przed dekadą miała 50 tys. artykułów, rok temu przekroczyła granicę miliona. Ważne jest też to, że Wikipedia jest czytana - to jedna z najczęściej odwiedzanych stron internetowych w Polsce. Przyjmuję, że to bardzo dobra wiadomość.

Wikipedia nie jest narzędziem idealnym. Tworzą ją pasjonaci, często są to ludzie z dużą wiedzą, którą potrafią przekazać dalej w uporządkowany sposób. Nie da się jednak ukryć, że niektóre artykuły zawierają błędy, kolokwializmy, zdania brzmią w nich nielogicznie lub zbyt zawile, a sam wpis przypomina bardziej publicystykę, niż materiał encyklopedyczny. Tak, zdarzają się artykuły tego typu. Na szczęście są zmieniane, dopracowywane, początkujący autorzy zdobywają doświadczenie, uczą się czegoś nowego, poprawiają warsztat. I tworzą dalej, w wielu przypadkach pewnie lepiej. A do tego za darmo. To jest najciekawsze w całym projekcie. Jednocześnie godne podziwu i podziękowania - w tym miejscu chylę czoła przed wszystkimi, którzy przyczynili się do rozwoju Wikipedii. Wasza praca naprawdę ma sens.

Nim rozpoczęła się era internetowej encyklopedii, korzystałem często z tradycyjnego, papierowego pierwowzoru. Na jeden egzemplarz nawet teraz patrzę kątem oka i zastanawiam się, czy kiedyś zdejmę go jeszcze z półki. Część informacji jest już nieaktualna, poprawki nanieść trudno, nowych informacji nie dodam, artykułów też nie - masy rzeczy po postu tam nie znajdę. A w Wikipedii zazwyczaj to jest, nawet jedno zdanie, ale i ono może już poprawiać sytuację szukającego. Do tego artykuły są aktualizowane - w wielu przypadkach trafia się na naprawdę świeże dopiski.

Wiecie co stanowi największy mankament Wikipedii? Czasem trudno się z niej wydostać - internetowa pułapka ;) Dochodzi do sytuacji, którą streściłem tytułem: Nie mogę pracować, bo czytam Wikipedię. Podejrzewam, że z problemem tym zmaga się wielu z Was - wchodzicie, żeby sprawdzić jedną rzecz, przyjmijmy, że chcecie się dowiedzieć, w którym roku do sprzedaży wprowadzono jakiś popularny produkt. Dwie godziny później czytacie o Krzyżowcach plądrujących Konstantynopol. Jak do tego doszło? Nie wiadomo. Magia (albo przekleństwo) Wikipedii. Kliknę jeszcze to, sprawdzę tamto, o, tego bym się nie spodziewał itd... Nagle pootwieranych jest mnóstwo kart, które przecież same się nie przeczytają, a przed oczami cały czas wpis poświęcony produktowi, którego się szukało. Tradycyjna encyklopedia tego nie miała. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, czy za tym tęsknię...

Na koniec ciekawostka. Zastanawialiście się kiedyś, czemu poświęcony został pierwszy artykuł w polskojęzycznej Wikipedii? Niektórzy pewnie sprawdzali i dowiedzieli się, że dotyczy on reguły Titiusa-Bodego. Ciekawe, który był najczęściej odwiedzany...?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama