Internet zwariował na punkcie GIF-ów. Ta, zdawać by się mogło, przestarzała technologia przeżywa właśnie swoją drugą młodość. Dzieje się tak głównie z...
Internet zwariował na punkcie GIF-ów. Ta, zdawać by się mogło, przestarzała technologia przeżywa właśnie swoją drugą młodość. Dzieje się tak głównie za sprawą popularności sieciowych memów, ale nie tylko. GIF to coraz częściej używana forma komunikacji i prezentacji pewnych treści. Wykorzystała to krakowska grupa inspace.io, tworząc usługę o nazwie Lappsy.
Lappsy to usługa inspirowana nieco Instagramem. Twórcy nie ograniczają się jednak wyłącznie do aplikacji mobilnych (choć są one tutaj bardzo istotnym elementem) i oferują również dostęp do przeglądarkowej wersji serwisu, gdzie możemy wyświetlać strumienie z treściami. W przeciwieństwie do należącej do Facebooka platformy Lappsy służy do komunikowania się za pomocą GIF-ów. Idea jest bardzo prosta - wybieramy kilka zdjęć i łączymy je w animację, dodając po drodze jeszcze jakieś mniej lub bardziej wyszukane efekty. Całość jest konwertowana w locie i pojawia się w naszym strumieniu jako nowy post. Obserwujący nas mogą wyświetlić go w swoim strumieniu, a my dodatkowo otrzymujemy generator linków pozwalający na wyświetlanie treści w przeglądarce.
Poklatkowe nagrania (które mają niejako związek z nazwą serwisu pochodzącą od time-lapse) są sednem usługi, wokół którego twórcy chcą budować nowe funkcje i rozwiązania. Co ciekawe, z góry zaznaczają, że nie są mocno przywiązani do formatu GIF i w przyszłości mogą użyć innej formy prezentacji treści (co moim zdaniem byłoby błędem, czego wyraz dałem w leadzie). Sam pomysł w kategorii "Visual Storytelling" nie jest może jakoś szczególnie odkrywczy, bo zarówno Vine jak i Instagram dają nam funkcje nagrywania wideo, która wydaje się równie (jeśli nie bardziej) praktyczna.
Warto jednak zwrócić uwagę na rozmach projektu. Lappsy to aktualnie aplikacja dla iOS oraz Androida, a także nowocześnie wyglądający serwis internetowy. Całość jest prosta, przejrzysta i właściwie niczym nie odstaje od analogicznych rozwiązań z innych zakątków świata. Prawdę powiedziawszy aplikacje mobilne Lappsy wyglądają i działają nawet lepiej niż to, co w początkowej fazie rozwoju oferował Vine od Twittera. Poza ciekawym pomysłem trzeba zatem pochwalić solidne wykonanie. Zresztą cała otoczka wcale nie ustępuje poziomem - wystarczy obejrzeć klip wideo promujący aplikację, żeby się o tym przekonać.
Otwartą kwestią pozostaje teza postawiona przeze mnie w tytule. Czy Lappsy ma jakiekolwiek szanse w starciu z gigantami i czy w ogóle aspiruje do tego, aby zagrozić ich pozycji. Nie zapominajmy, że mimo wszystko wymieniane marki dzieli wiele różnic. Na dziś usługa ma właściwie wszystko, aby przystąpić do walki. Jedyne, o co musi walczyć to użytkownicy i odpowiednia dynamika wzrostu. Jeżeli uda się ich zachęcić, sukces może być na wyciągnięcie ręki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu