Android

Nexus 4 w Polsce, Nexus 5 w drodze. Na kogo tym razem powinno postawić Google?

Maciej Sikorski
Nexus 4 w Polsce, Nexus 5 w drodze. Na kogo tym razem powinno postawić Google?
48

Smartfon Nexus 4, czyli obecny flagowiec tej linii, można chyba zakwalifikować do grupy urządzeń o wielkim, ale niewykorzystanym potencjale. Choć korporacje LG i Google mogły sporo zyskać dzięki temu urządzeniu, to zauważyły zbyt późno nadarzającą się okazję i nie zareagowały na nią odpowiednio. Być...

Smartfon Nexus 4, czyli obecny flagowiec tej linii, można chyba zakwalifikować do grupy urządzeń o wielkim, ale niewykorzystanym potencjale. Choć korporacje LG i Google mogły sporo zyskać dzięki temu urządzeniu, to zauważyły zbyt późno nadarzającą się okazję i nie zareagowały na nią odpowiednio. Być może jednak jest to dobra lekcja przed wypuszczeniem na rynek Nexusa 5? W branży nie brakuje już plotek na temat tego sprzętu i pytań o to, który producent będzie współpracował z Google przy tym projekcie. Kto ma największe szanse?

Nexus 4 został dobrze przyjęty przez rynek. Na jego korzyść świadczyły przede wszystkim dobry stosunek ceny do jakości oraz możliwości produktu. Po fali entuzjazmu przyszedł jednak czas na spore rozczarowanie – okazało się, że LG i Google nie przygotowały się na ewentualny sukces tego modelu i nie były w stanie odpowiedzieć na wysoki popyt ze strony klientów. Jednocześnie nie zareagowały odpowiednio szybko i nie zwiększyły poważnie produkcji modelu. Z każdym tygodniem szansa na globalny sukces stawała się coraz mniejsza, aż w końcu się zdezaktualizowała. Kto zawinił? Obie firmy przerzucały na siebie odpowiedzialność i można przyjąć, że prawda leży po środku – wpadkę zaliczyło i Google i LG. Czy po tej "przygodzie" drogi firm się rozejdą? Możliwe, że nie.

Do Sieci trafiły pogłoski, z których wynika, że partnerem Google przy kolejnym telefonie z serii Nexus będzie LG. Plotka głosi, że Nexus 5 miałby trafić na rynek w październiku, a obecnie trwają testy, w których sprawdzane są modele różnych producentów. Urządzenie LG funkcjonujące pod nazwą Megalodon wyposażono ponoć w świetny zestaw podzespołów (nie ma sensu ich wymieniać, bo to plotki bez pokrycia), do których producent dorzuci ciekawy pakiet technologii i "bonusów" (to powoli staje się najważniejsza kwestia w tej branży, a najlepszym tego przykładem była prezentacja SGS4). Czy to brzmi sensownie?

Nie od dziś wiadomo, że Google starało się nie wyróżniać żadnego producenta i do współpracy dobierało różne firmy (HTC, Samsunga, a ostatnio LG). Internetowy gigant chciał w ten sposób zachować jakąś równowagę na rynku i pozostać w dobrych stosunkach z resztą producentów. Teraz jednak realia wyglądają trochę inaczej – równowaga w tym sektorze nie istnieje. Samsung najpierw zdominował konkurencję, a powoli zaczyna zagrażać samemu Androidowi. Trudno się spodziewać, że Google przy następcy Nexusa 4 zdecyduje się na współpracę z liderem tego rynku. Zresztą, tym projektem nie musi być zainteresowany nawet Samsung, ponieważ nie ma w tym żadnego interesu.

Odpada Samsung, ale to przecież nie problem – w branży znajdziemy tyle innych firm, na które może postawić Google. W rzeczywistości sprawy mają się dużo gorzej. Wystarczy spojrzeć na listę największych producentów smartfonów, by przekonać się, że korporacja z Mountain View wcale nie ma łatwego zadania. Z automatu odpadają oczywiście Apple, Nokia i BlackBerry. Podobnie jest chyba z chińskimi gigantami (Lenovo, ZTE, Huawei). Ich modele nadal nie są synonimem dobrej jakości i wysokiej klasy, a wchodzenie w bliższe układy z chińskimi producentami pewnie nie do końca odpowiada Google.

Jest HTC, ale oni odgrywają coraz mniejszą rolę w tej branży i niewiele wskazuje na to, by coś maiło się zmienić. Nadal mają szansę na stworzenie Nexusa i można założyć, że byłby to model godny uwagi. Trudno jednak stwierdzić, czy Google wyciągnie do nich rękę – wszak HTC produkuje też smartfony z Windows Phone i zamierza nadal współpracować z Microsoftem. A to wcale nie musi zostać zaakceptowane przez internetowego giganta. Acer i Asus, czyli kolejni wielcy gracze z Tajwanu nie mają zbyt dużego doświadczenia na rynku smartfonów. Na chwilę obecną nie wyrażają też większego zainteresowania tym segmentem, więc nie ma ich co na siłę wiązać z Google.

Dość logicznym wyjściem z tej sytuacji wydaje się Motorola Mobility – przecież to oddział Google i współpraca mogłaby się układać po prostu idealnie. Przyszłość Motoroli nadal pozostaje jednak wielką zagadką i ciężko stwierdzić, kiedy i jak Google zacznie korzystać z tego legendarnego producenta. Równie prawdopodobne jest to, że w maju zostanie zaprezentowany smartfon Motorla X Phone, który będzie próbą zmiany układu sił na rynku, jak i to, że internetowy gigant nie zamierza w ogóle korzystać ze swojego oddziału i nadal będzie jedynie zwalniał pracowników Motoroli.

Kolejni na liście są japońscy producenci. A właściwie jeden z nich – Sony. Pozostałe korporacje z Kraju Kwitnącej Wiśni radzą sobie (albo i nie) jedynie na lokalnym rynku, a za każdym razem, gdy próbują trafić ze swoją ofertą do klientów w innych krajach, sprawa kończy się podobnie – wielkim niepowodzeniem. Sony powoli się restrukturyzuje i daje do zrozumienia, że sprzęt mobilny będzie odgrywał w ich ofercie poważną rolę. Współpraca z Google mogłaby się okazać ciekawym rozwiązaniem i to dla obu producentów – ciekawe, czy w gronie firm, których modele testuje Google znalazł się japoński gigant?

Na koniec dochodzimy do wspomnianego już LG. Jak widać szanse Koreańczyków na dalszą współpracę z Google są całkiem spore. Choć po premierze Nexusa 4 dochodziło do spięć miedzy korporacjami, to sprawa nie przerodziła się w otwarty konflikt. LG pokazało, że jest w stanie stworzyć ciekawy produkt, który przy odpowiednim wsparciu może zyskać na popularności i rzucić rękawicę konkurencji. Bogatsi o tę lekcję, mogą spróbować jeszcze raz swych sił – tym razem jednak nie będzie chodziło jedynie o "rytualne" wręcz wypuszczenie flagowca Google tylko po to, by pokazać, jak wygląda nowy Android i dla prestiżu. Na dobrym, odpowiednio reklamowanym i przede wszystkim dostępnym smartfonie z najnowszym Androidem z pewnością będzie można zarobić.

Google powinno szukać przeciwwagi dla Samsunga, ale na tym samym zależy zapewne LG, które konkuruje z tą firmą od lat i to w rożnych branżach. Analitycy Samsunga stwierdzili w roku ubiegłym, że to właśnie LG stanie się trzecią siłą na rynku smartfonów. Jeżeli ten producent poważnie podejdzie do tematu, to faktycznie może nieźle namieszać w sektorze. Na takim scenariuszu będzie zapewne zależało korporacji z Mountain View, więc wcale nie zdziwiłbym się, gdyby to właśnie LG stworzyło kolejnego Nexusa.

Na koniec informacja, która wiele osób zainteresuje zapewne bardziej niż to, kto wyprodukuje Nexusa numer 5 – do sprzedaży w Polsce trafił właśnie Nexus 4. Sprzęt współpracujący z platformą Android Jeally Bean stał się już w naszym kraju legendą na miarę człowieka śniegu – na wszystkich serwisach branżowych (i nie tylko) pisano o tym modelu, a internauci zadawali sobie pytanie, gdzie on jest i kiedy w końcu dotrze nad Wisłę (przynajmniej oficjalnie). Cierpliwi się doczekali, choć niesmak pozostał – od dnia premiery produktu minęło już sporo czasu i wiele osób pewnie odpuściło już sobie zakup smartfonu. Zarobiła konkurencja.

Z informacji prasowych wynika, że sprzęt od dzisiaj będzie dostępny w przedsprzedaży w sieci Play, a za jakiś czas trafi też do oferty Orange. Model pojawi się również w sklepach Komputronik, Media Expert, Euro RTV AGD. W tym ostatnim model kosztuje 1879 złotych (wersja z 16 GB pamięci wbudowanej). Warto przypomnieć, że na pokładzie słuchawki znajdziemy m.in. 4,7-calowy wyświetlacz w rozdzielczości 1280 x 768 pikseli (320ppi), czterordzeniowy procesor o taktowaniu 1,5 GHz oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Ciekawe, jakim powodzeniem smartfon będzie się cieszył w naszym kraju?

Źródła grafik: animoca.com, battellemedia.com,

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

PolskaLGSmartfonnexus 5Nexus 4