Rakieta New Glenn zbudowana przez Blue Origin wreszcie ożyła, po wielu latach i licznych opóźnieniach, jesteśmy coraz bliżej pierwszego startu. SpaceX wreszcie będzie miało godnego konkurenta, który ma znacznie większe możliwości niż Falcon 9.
Wygląda na to, że rywalizacja między najbogatszymi ludźmi na świecie wejdzie w przyszłym roku na nowy poziom. Jeff Bezos wreszcie doczekał się rakiety, która wyniesie jego Blue Origin na całkiem nowy poziom. Wygląda też na to, że będzie mocną konkurencją dla SpaceX i ich Falcona 9, który tylko w tym roku zaliczy 132 starty. Zanim New Glenn osiągnie takie liczby minie pewnie jeszcze sporo czasu, ale potencjał tej rakiety jest ogromny, a jej zalet trudno nie docenić.
New Glenn odpalił silniki
Nie będę nawet wspominał jak bardzo opóźniony jest New Glenn, pierwsze wzmianki na temat tej rakiety pojawiły się niemal 10 lat temu. Filozofia pracy w Blue Origin jest jednak zgoła odmienna niż w SpaceX. Ta firma działa bardziej jak "stara gwardia" branży kosmicznej, czyli najpierw projektujemy docelową rakietę, a dopiero później ją budujemy. W SpaceX rozwój trwa wraz z kolejnymi iteracjami, co doskonale pokazuje rozwój Starshipa. Trudno powiedzieć, który sposób jest lepszy. Jasne jest jednak, że za sprawą swojego podejścia, Blue Origin przez długi czas nie miało się czym pochwalić. Wygląda jednak na to, że zmiana szefa, którym został Dave Limp, wyszła spółce na dobre i prace znacząco przyśpieszyły.
Dowodem na to mogą być ostatnie testy rakiety New Glenn. Co prawda nie uniknięto opóźnień, bo rakieta miała być gotowa już w październiku, ale ten plan od początku był bardzo ambitny. W ostatnich tygodniach New Glenn wreszcie jednak pojawił się na stanowisku startowym i przeszedł szereg testów. Wśród nich było kilka prób tankowania zbiorników pierwszego członu napędzanego przez silniki BE-4 oraz drugiego z silnikami BE-3U. Pierwszy człon jako paliwa używa skroplonego gazu (LNG) oraz ciekłego tlenu, czyli podobnie jak Starship od SpaceX. Drugi spala wodór oraz tlen, co daje lepsze parametry napędu w kosmicznej próżni. Zwieńczeniem tych testów było odpalenie wszystkich siedmiu silników pierwszego członu rakiety, które działały przez 24 sekundy. Według Blue Origin wszystko poszło zgodnie z planem i następnym testem będzie pierwszy lot orbitalny.
New Glenn z testowym ładunkiem
Nie wiadomo jeszcze kiedy ten start się odbędzie, nie podano żadnych dat, ale FAA już wydało zezwolenie, więc wszystko zależy teraz od gotowości Blue Origin. Jeff Bezos bardzo chciał aby miało to miejsce jeszcze w tym roku, ale raczej nie ma na to szans. Wiele wskazuje jednak na to, że New Glenn wzniesie się na orbitę w styczniu przyszłego roku. W związku z tym, że nie udało się dotrzymać pierwotnego planu i realizacji misji ESCAPADE w październiku, rakieta wyniesie na orbitę tylko symulator masy. Nie będzie to jednak byle jaki symulator, bo ładunek ma mieć aż 20 ton. Wraz z nim wyniesiona zostanie platforma komunikacyjna Blue Ring, która posłuży do sprawdzenia systemów łączności.
Jakby tego było mało, już podczas pierwszego lotu Blue Origin chce podjąć próbę odzyskania pierwszego stopnia rakiety. Ma on wylądować na barce Jacklyn, podobnie jak to robi SpaceX ze swoim Falconem 9. Docelowo pierwszy człon rakiety New Glenn ma być wykorzystywany nawet 25 razy co stawiałoby go w tej samej lidze co Falcon 9. New Glenn ma jednak znacznie większe możliwości. Rakieta ma 7 metrów średnicy i ładownie, która ma objętość ponad 450 m^3. Do tego ma być w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską nawet ponad 20 ton ładunku. To kluczowy element dla Projektu Kuiper, który ma być konkurencją dla Starlinka od SpaceX. Wygląda więc na to, że rywalizacja między Jeffem Bezosem i Elonem Muskiem w przyszłym roku jeszcze bardziej się zaostrzy. Sam Musk nie omieszkał pogratulować Bezosowi za pośrednictwem platformy X i życzył powodzenia podczas pierwszego startu. Nam pozostaje zrobić tak samo :-). Godspeed New Glenn!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu