Kosmos

Europa ściga SpaceX, coraz bliżej testu własnej rakiety

Bartosz Gabiś
Europa ściga SpaceX, coraz bliżej testu własnej rakiety
Reklama

Lata już minęły, odkąd rakiety SpaceX z sukcesem zaczęły wynosić obiekty na orbitę i powracać na Ziemię, aby ponownie zostać wykorzystanymi. Pomimo tego, amerykańska firma wciąż nie ma wyraźnej konkurencji na tym gruncie. Nic dziwnego, że i Europejczycy chcą już zaspokoić głód swojej ambicji.

Dziewięć lat i setki startów minęło, odkąd Falcon 9 z sukcesem startuje i powraca na platformy, gdzie bezpiecznie ląduje. Niewiele mniej lat zaś przeszło odkąd Europejczycy pierwszy raz pokazali swój projekt na stworzenie rakiety wielokrotnego użytku, napędzanej silnikiem Prometeusz, będącego w produkcji jeszcze dłużej. ESA wykonała ważny krok w kierunku dalszych etapów europejskiego podboju kosmosu.

Reklama

Themis pasuje jak ulał, rakieta przeszła pomyślnie test

Wersja demonstracyjna rakiety Themis, przeszła pomyślnie testy w obiekcie należącym do firmy ArianeGroup w Les Mureaux we Francji. Jest to ważny krok, który był sprawdzianem dla wielu etapów prowadzonych osobno. Teraz wszystkie "puzzle" trafiły do jednego miejsca i — jak można zobaczyć na stronie Europejskiej Agencji Kosmicznej — zostały poskładane. Szczęśliwie każdy element znalazł się tam, gdzie powinien i jeżeli była taka potrzeba to i połączył gładko ze wszystkim, co miało się ze sobą spotkać. Na pewno niejednej osobie kamień spadł z serca.

ESA

Model Themisa ma aż dwadzieścia osiem metrów wysokości i zawiera, lekko mówiąc, newralgiczne elementy całej rakiety. Odpowiedzialne za tak kluczowe segmenty jak zbiorniki paliwa, silnik czy łączenia konieczne do tego, aby gładko połączyć dolną część rakiety z jej górnym elementem.

Themis będzie napędzany silnikiem rakietowym nowej generacji, zaprojektowanym w Europie przez firmę ArianeGroup. Prometeusz (silnik) jest napędzany ciekłym metanem oraz tlenem i warto pamiętać, że nie jest to taki znów powszechny rodzaj silnika. Na barkach jego konstruktorów ciążyło stworzenie takiego narzędzia, które będzie skutecznie manipulować odrzutem, aby umożliwić bezpieczne wylądowanie.

ESA

Ten etap był jednym z kluczowych na drodze do rozpoczęcia praktycznych testów, które będą miały miejsce już w kolejnym roku i odbędą się w Centrum Kosmicznym Esrange położonym w Szwecji. Pierwsze zadanie nie będzie widowiskowe, ale na pewno emocjonujące dla wszystkich zaangażowanych. Rakieta musi się unieść oraz wylądować w miejscu startu. Przy okazji trwają jeszcze prace hiszpańskiej firmy PLD, która pracuje nad własnymi rozwiązaniami i chciałaby z nimi zadebiutować już za pięć lat.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama