Netflix stale optymalizuje koszta. Gigant VOD coraz chętniej sięga po sztuczną inteligencję - i to w obszarach, gdzie byście się tego nie spodziewali.

Netflix przechodzi ostatnio dość burzliwy okres. Od wielu lat firma pomnaża swoje zyski - a wielkie zmiany związane ze współdzieleniem kont okazały się strzałem w dziesiątkę. Od wielu miesięcy mówi się wprost, że to najlepsza platforma dla reklamodawców - i gigant VOD doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Firmie jednak to nie przeszkadza i stale wprowadza zmiany w tle. Inwestuje w gry (a ostatnio trochę się z tych inwestycji też... wycofuje?) i rozmaite innowacje. Zaś najnowszym rozdziałem transformacji w firmie jest oficjalne wdrożenie generatywnej sztucznej inteligencji przy produkcji autorskich treści.
Generatywna sztuczna inteligencja przejmuje Netfliksa
Pierwszym serialem, w którym Netflix wykorzystał generatywne AI do wizualnych efektów, jest argentyńska superprodukcja science fiction "Eternauta" (oryg. „El Eternauta”). AI zostało użyte tam przy tworzeniu sceny zawalenia budynku w Buenos Aires: realizacja, która normalnie wymagałaby ogromnych nakładów finansowych oraz zajęłaby znacznie dłużej. Dla Netfliksa jest to bowiem czysty zysk, bowiem gigantowi udało się uzyskać oczekiwane efekty dziesięć razy szybciej, niż zajęłoby to przy okazji "tradycyjnych" efektów specjalnych. Ponadto udało się znacznie ograniczyć koszta, co sprawia, że efekciarskie sceny mogą przestać być domeną wyłącznie filmów i seriali z kosmicznie wysokim budżetem.
Szefowie Netflixa przekonują, że generatywna sztuczna inteligencja to "nowe narzędzia w rękach twórców", a nie zastępstwo ludzi w procesie kreacji. Zwracają uwagę na szansę, jaką daje ta technologia chociażby przy planowaniu ujęć czy realizacji efektów dotychczas zarezerwowanych dla największych hitów.
Na tym jeszcze nie koniec. Netflix skorzysta ze sztucznej inteligencji na potęgę!
Netflix nie zamierza poprzestać na pojedynczych eksperymentach. Przedstawiciele firmy zapowiadają wykorzystanie generatywnej sztucznej inteligencji przy kolejnych produkcjach, ale nie tylko. Ma być ona użyta również dla stworzenia lepszego systemu personalizacji, ulepszenia wyszukiwarki czy stworzenia zupełnie nowych formatów interaktywnych reklam. Te ostatnie od dłuższego czasu są już szeroko komentowane - i obserwatorzy tematu nie wypowiadają się o nich zbyt pozytywnie.
Nie jest też żadną tajemnicą, że obecnie szukając tłumaczy - nie chcą zrzucać na nich całej pracy. Wymagają raczej korekty i kolacjonowania z materiałem źródłowym, by mieć pewność, że sztuczna inteligencja się nie pomyliła i że widzowie otrzymają materiał możliwie najwyższej jakości. Ale jak widać: krok po kroku korzystają z niej coraz szerzej - i prawdopodobnie nie powiedziano jeszcze w tym temacie ostatniego słowa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu