Netflix coraz śmielej mówi o wprowadzeniu reklam na platformę. Wygląda jednak na to, że nie zrobi tego w pojedynkę i będzie szukał partnera, który mu to ułatwi. Wśród kandydatów pojawia się nawet Google.
Utrata subskrybentów oraz prognoza dalszych spadków sprawia, że Netflix musi reagować. O zmianach, które mają nastąpić w najbliższych miesiącach wspominaliśmy wielokrotnie - chodzi o bardziej restrykcyjne podejście do współdzielenia kont, wprowadzenie tańszego pakietu z reklamami oraz streaming treści na żywo. Ta pierwsza z wymienionych zmian już jest powoli wdrażana na kolejne rynki, co spotyka się ze zdziwieniem i oburzeniem ze strony użytkowników. Trzecia nowość jest w powijakach i zanim zobaczymy jakieś konkrety, przyjdzie nam jeszcze zaczeka. Jednak druga ze zmian w działalności Netfliksa może pojawić się wcześniej niż sądziliśmy. Wszystko dlatego, że po znalezieniu odpowiedniego partnera, platforma zdoła w dość szybkim tempie odświeżyć swoją ofertę i wprowadzić nowy pakiet.
Rynek VOD sięga po reklamy
Ten będzie oczywiście odpowiednio tańszy i będzie zawierał reklamy. Nie jest to działanie sprzeczne z tym, co robią inni gracze na tym rynku, a wręcz przeciwnie. Każdy z gigantów przygląda się takim ofertom, jeśli prowadzenie serwisu VOD jest dla niego głównym lub jednym z głównych sposobów na przychód. Amazon Prime Video czy Apple TV+ wcale nie muszą oglądać się na subskrybentów, by móc finansować kolejne filmy i seriale, ale Disney+ opiera swoją działalność na tworzeniu treści i zarabianiu na nich, dlatego pojawienie się dodatkowego pakietu nie jest dla nikogo zaskoczeniem. W niektórych rejonach już jest, w innych będzie nieco później, ale ostatecznie zapewne będzie dostępny na całym świecie.
Netflix przez wiele lat unikał wykonania takiego kroku, nic nie wskazywało też, by jakiekolwiek okoliczności miały go zmusić to zmiany zdania. Regularne wzrosty i niezachwiany rozwój dawały pewność włodarzom serwisu, którzy byli gotowi na spore wydatki i podejmowanie niemałego ryzyka. Sytuacja ulega zmianie, bo Netflix zwalnia kolejnych pracowników i będzie szukać oszczędności także w innych działaniach. Wiemy, że określenie polityki ekonomicznej Netfliksa rozrzutnością nie będzie przesadą, bo wystarczy spojrzeć jak wiele produkcji powstaje, a jak wiele zostaje dostrzeżonych i docenionych przez widzów. Oglądalność niektórych tytułów jest naprawdę ogromna, ale nie wynika to tylko lub przede wszystkim z poziomu artystycznego, bo trudno nazwać "365 dni" i jego sequele jakościowymi treściami. Gdzie te hity na miarę "Narcos", "House of Cards" czy "Orange is the New Black"? Obecnie największe emocje i oglądalność zapewnia "Stranger Things", ale serial ma się ku końcowi.
Reklamy trafią tylko do nowego, najtańszego pakietu Netfliksa
Wedle najnowszych informacji Netflix bierze pod uwagę bliskie partnerstwo z firmą, która ma doświadczenie w prowadzeniu biznesu opartego na reklamach. Nieoficjalnie mówi się o takich firmach jak Google i Comcast (właściciel NBC), a zapytany o to na konferencji Cannes Lions Ted Sarandos, co-CEO Netfliksa, odpowiedział: "Rozmawiamy teraz z nimi wszystkimi", co może sugerować, że kandydatów na partnera jest znacznie więcej niż wspomniana dwójka. Kategorycznie jednak zaprzeczył jednak, że reklamy pojawią się w aktualnie dostępnych pakietach Netfliksa: "Dodamy pakiet z reklamami dla osób, które stwierdzą: "Hej, chcę niższą cenę i mogę oglądać reklamy".
Źródło: Reuters, grafika główna: Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu