Felietony

Dlaczego Polacy uwielbiają Netflixa? Dlaczego wciąż jest najpopularniejszy?

Konrad Kozłowski
Dlaczego Polacy uwielbiają Netflixa? Dlaczego wciąż jest najpopularniejszy?
Reklama

Ograniczenie współdzielenia konta, usuwane filmy i seriale na licencji i spadek jakości własnych programów - Netflix mierzy się z wieloma problemami, ale w Polsce pozostaje platformą VOD numer jeden. Dystans konkurencji do giganta jest ogromny. Dlaczego Polacy tak uwielbiają Netfliksa?

Platforma, która od 2016 roku jest dostępna w Polsce wypracowała sobie gigantyczną przewagę nad pozostałymi graczami. Od wielu miesięcy Netflix dystansuje konkurencję, zbliżając się do 10 mln użytkowników, podczas gdy inne serwisy oscylują w granicach 2,5 mln. Oczywiście pewne zmiany, większe lub mniejsze, następują. Netflix czasem traci, a konkurencja znacząco zyskuje, ale krajobraz rynku VOD jest w czołówce rankingu niezmienny. Disney+ i HBO Max najczęściej walczą o drugą pozycję w zestawieniu, choć sporadycznie do rywalizacji dołączają polskie platformy, np. Player.

Reklama

Dlaczego, po tylu latach i po tylu przejściach, Netflix w dalszym ciągu jest najpopularniejszy? Odpływ użytkowników powinien być bardziej widoczny, gdyby sprawdziły się deklaracje klientów, którzy mówili głośno o swoim niezadowoleniu. Powodów ku niemu było całe mnóstwo, jak w przypadku każdego serwisu, ale to Netflix króluje na polskim rynku i ani myśli oddać pierwszego miejsca. Różnica w popularności jest tak duża, że jakiekolwiek zapowiedzi bojkotu platformy wydają się być totalnie bezpodstawne i przy każdej kolejnej okazji nikt nie powinien w nie wierzyć.

Dlaczego Polacy uwielbiają Netflixa?

Wśród najczęściej wymienianych przyczyn popularności Netfliksa wymieniane są przyzwyczajenie i fakt pierwszeństwa platformy. Pojawiła się nad Wisłą w momencie, gdy zagraniczna konkurencja nie istniała, a lokalne platformy nie mogły się z Netfliksem równać pod względem technologicznym i zasobności katalogu. Siłą były też własne produkcje, które powstawały od 2013 roku, w tym "House of Cards" i "Orange is the New Black". Między innymi na te kwestie zwraca uwagę Bartosz Czartoryski, krytyk filmowy współpracujący z Filmwebem i Onetem: "Wydaje mi się, że o pozycji Netflixa w dużej mierze zadecydowały dwa czynniki, z których pierwszym jest, oczywiście, rola pioniera na rynku streamingowym, firmy przez lata dyktującej zasady. Chociażby normą wydaje nam się udostępnianie całego sezonu serialu w dniu premiery, a odejściem od niej - emisje odcinka raz w tygodniu. Netflix, inwestując w produkcje oryginalne, okazał się, dość prędko, alternatywą dla telewizji tradycyjnej oraz dla kina."

Podkreśla też, jak ważnym elementem był ten początkowy okres działalności w Polsce:" Dzisiaj to wszystko może wydawać się banalne i oczywiste, ale kiedy serwis wchodził na rynek, był to, mówiąc bez żadnej przesady, posmak przyszłości, narzędzie nowej ery, z "Jetsonów" rodem. Netflix także i dla nas stał się niemalże synonimem streamingu, marką utożasamianą z konkretnym sposobem odbioru treści." Wbrew pozorom, ogrom treści trafiających do katalogu serwisu nie musi być minusem, nawet jeśli część z nich nie prezentuje pewnego poziomu. "Oczywiście przez lata do Netflixa przylgnęła także i inna łatka, firmy produkującej i dystrybującej rzeczy jakości pośledniej, w myśl zasady "dużo i szybko", co jednak, jak mi się wydaje, w ogólnym rozrachunku nie wpływa zbytnio na popularność ani platformy, ani tytułów opatrzonych jej stemplem. To ten drugi czynnik: obfitość hurtowo dorzucanych do pęczniejącego katalogu treści." - dodaje Czartoryski.

Dlaczego Netflix wciąż jest najpopularniejszy?

"Wydaje mi się, że siłą Netflixa jest przyzwyczajenie ludzi i moda. Była to w sumie pierwsza ogólnodostępna platforma streamingowa w Polsce, która miała ciekawy i dostępny dla szerokiego użytkownika kontent. Operujące wtedy na naszym rynku Ipla i Player nie miały generalnie użytkownikom nic do zaoferowania, a HBO GO było dostępne tylko dla posiadaczy kilku sieci kablowych." - komentuje sprawę Dawid Muszyński, redaktor naczelny serwisu naEkranie.pl. Tłumaczy też, jak serwis widziany w pierwszych miesiącach i latach działalności: "Netflix wjechał na nasz rynek niczym rycerz na białym koniu proponując masę produkcji w bardzo atrakcyjnej cenie. Posiadanie Netflixa stało się modne i pokazywało, że jesteś na czasie z popkulturą."

Muszyński zwraca także uwagę na fakt współdzielenia konta, który odegrał znaczącą rolę w popularyzacji usługi, a co teraz wcale nie musi tak silnie odpychać użytkowników, nawet jeśli będą musieli zapłacić więcej: "Platforma zezwalała na dzielenie się kontem z rodziną czy partnerami, robiąc z tego nawet nieformalny znak firmowy co pozwalało jeszcze bardziej obniżyć cenę abonamentu.Te czasy jednak minęły co nie znaczy, że ludzie chcą się pożegnać z tą platformą. Sięgają po nią może dużo rzadziej, często narzekają, że nie mają czego na niej oglądać, że produkcje jakie tam znajdują odbiegają jakością od tego co było kiedyś. Jednak siła przyzwyczajenia jest tak duża, że tylko nieliczni decydują się zrezygnować z abonamentu."

Wednesday

"Nie wiem, czy Polacy wciąż aż tak bardzo kochają Netfliksa. Na pewno kochają go mniej niż wtedy, gdy wchodził do Polski, symbolicznie kończąc erę piractwa i zaczynając erę legalnego streamingu. Przez te lata na rynku zmieniło się wiele, zmieniło się także podejście Netfliksa do tworzenia treści." - kontruje Nikodem Pankowiak z serwisu Serialowa.pl. "Jasne, do dziś znajdziemy na Netfliksie wielkie hity, które raz na jakiś czas potrafią zawładnąć wyobraźnią widzów i pewnie nie byłyby aż takimi hitami, gdyby nie pojawiły się właśnie na Netfliksie, tylko na którejś z mniej popularnych platform. Myślę tutaj chociażby o "Dahmerze" i "Wednesday"."

Niewymagająca i prosta rozrywka to klucz do utrzymującej się popularności Netfliksa, uważa Pankowiak, odpowiadając na pytanie, dlaczego platforma wciąż lideruje w Polsce: "Myślę, że to w dużej mierze kwestia przyzwyczajenia widza – konkurencja wchodziła do Polski po nim - oraz mnogości wyboru, jaką Netflix oferuje. Możemy się zżymać na jakość wielu ich produkcji, ale prawda jest taka, że przeciętny widz, który odpala Netfliksa wieczorem, by zrelaksować się po ciężkim dniu, niekoniecznie ma ochotę na oglądanie ambitnych seriali w stylu "Mad Men" czy "Rodzina Soprano". Ktoś, kto szuka czystej rozrywki, znajdzie jej na Netfliksie pod dostatkiem."

Reklama

Ogrom treści to jedno, ale zaplecze techniczne, pozwalające szybko podpowiadać kolejne seriale i filmy do oglądania, to kolejny z ważnych filarów Netfliksa: "Ani HBO Max, ani Disney+ czy pozostałe platformy nie mają pod tym względem możliwości, by równać się z Netfliksem, który wręcz zasypuje widzów nowościami. Tu, gdy skończysz oglądać jeden serial, algorytm natychmiast podpowiada ci kilka kolejnych seriali, które mogą ci się spodobać. M.in. dlatego tak trudno się od Netfliksa uwolnić – platforma doskonale opanowała sztukę angażowania widzów i zatrzymywania ich na dłużej." - tłumaczy Pankowiak."

Zwraca jednak też uwagę na aspekt rosnących cen i ograniczania współdzielenia konta: "Nie ma co ukrywać – Netflix staje się serwisem dość drogim i jeśli gdzieś jego konkurencja ma upatrywać swojej szansy, to właśnie w tym. Wciąż istnieje przecież grupa klientów, dla których cena będzie jednym z najważniejszych, a może i najważniejszym kryterium przy podejmowaniu decyzji." Pytanie tylko, jak długo pozostali będą w stanie dokładać do interesu, nawet jeśli VOD nie jest ich najważniejszym biznesem. Dla Netfliksa to jedyny rynek, na którym konkuruje z kimkolwiek, podczas gdy Disney, Warner Bros. Discovery (właściciel HBO Max), Apple czy Amazon posiadają niezwykle obszerne portfolio w przeróżnych dziedzinach.

Reklama

"Netflix miał świetny start i wyrobił sobie nim znaczną przewagę. Nawet jeśli pojawianie się jakiś nowych platform coś mu zabierało to tak przewaga była i wciąż jest tak duża, że amerykański gigant się nią nie przejmuje." - kończy Muszyński i trudno nie przyznać mu racji. Netflix w dalszym ciągu podejmuje trudne decyzje, regularnie inwestuje w ryzykowne projekty i przeznacza ogromne kwoty na wiele produkcji angażując w nich największe gwiazdy. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie cokolwiek miało się zmienić.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama