Netflix szturmem zdobywa serca polskich miłośników filmów i seriali. Łatwy dostęp, przystępna cena, multiplatformowość — to jedne z tych atutów, które pozwalają mu się wybić na tle konkurencji. A kiedy dodamy do tego jeszcze całą paletę tytułów które sami produkują — robi się z tego naprawdę solidny zestaw... obok którego po prostu nie można przejść obojętnie.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak działają i powstaję te wszystkie kategorie na Netflixie?
Netflix zadebiutował na polskim rynku stosunkowo niedawno — mimo wszystko już powoli staje się marką rozpoznawalną nie tylko wśród największych pasjonatów technologii. Ludzie którzy z szeroko pojętą elektroniką są na bakier już też chwycili bakcyla i kojarzą markę z natychmiastowym dostępem do całej gamy rozmaitych treści, po które mogą sięgnąć z poziomu smartfona, tabletu, komputera czy telewizora. Na zaproszenie firmy miałem przyjemność wziąć udział w specjalnym spotkaniu prasowym, na którym pracownicy firmy opowiadali nam o kulisach swojej pracy, o tym co dla nich — z perspektywy firmy — najważniejsze, oraz tym, czego możemy się po nich spodziewać.
Ogromne liczby i zaskakujące statystyki
Netflix bardzo chętnie dzieli się danymi na temat swojej usługi. Opowiada o tym co lubią jego użytkownicy, którzy masowo oglądają ich największe produkcje tuż po premierze — i podobno nie mają w tym chwili przerwy. Obecnie firma mówi o 109 milionach aktywnych użytkowników. Z porównaniem do zeszłego roku — podwoiła ona ilość tworzonych na własne zlecenie treści. Na tym jednak jeszcze nie koniec — według nich najlepszą drogą dotarcia do kolejnych widzów jest stawianie na własne produkcje, wysoką jakość, łatwą dostępność no i gwarantowanie jak najlepszego doświadczenia — i na tym się teraz skupiają.
Tym co jednak najbardziej mnie zaskoczyło są urządzenia, na których Europejczycy najchętniej sięgają po platformę. Szczerze mówiąc — obstawiałbym że ilościowo wygrają komputery... a tutaj czekała na mnie spora niespodzianka. Bowiem ponad 60% treści z Netflixa w Europie konsumowanych jest na większych ekranach telewizorów.
Skąd w Netflixie tyle podgatunków i kto nad nimi pracuje?
System rekomendacji Netflixa zmienia się w oczach. Rok temu użytkownicy którzy zdziwili się jak działa system rekomendacji byli bardzo zdziwieni. Oczywiście — algorytmy są w tym wszystkim zatrudniane do pomocy (to one decydują na podstawie obejrzanych przez nas materiałów jakie inne treści zostaną nam polecone), ale główną rolę pełnią ludzie. To tak zwanitaggerzy, których pracą na pełny etat jest oglądanie przez 40 godzin w tygodniu materiałów dostępnych na platformie.
Jest ich w firmie ok. 30-4o. Za pomocą specjalnej aplikacji "tagują" oni treści. Począwszy od gatunku, przez podgatunki (których są tam setki), informacje o dostępności dla widzów w danym wieku, klimacie, elementach na których się skupiają itd. Ale to algorytmy zadecydują który fan filmów akcji zobaczy na ekranie głównym brutalne filmy o zemście, a który brutalne thrillery pełne akcji. Automatycznie też pewne tagi automatycznie się wykluczają (m.in. brutalność dla kategorii filmów rodzinnych).
Zmiany w interfejsie, testy i najwyższa jakość
Jeżeli korzystacie z Netflixa od jakiegoś czasu, to z pewnością nie umknęły waszej uwadze tamtejsze zmiany. Strona główna co rusz ewoluuje, dużą ciekawostką okazała się dla twórców efektywność... zajawek, które są tam teraz udostępniane. Okazuje się, że trailery dostępne w nagłówku są dużo bardziej efektywne w przyciąganiu nowych widzów, aniżeli nawet najlepsze grafiki i najbujniejsze opisy, których wcześniej próbowano.
4K w autorskich produkcjach to już standard. I raczej się to nie zmieni
Tym jednak co ma wyróżniać Netflix na tle konkurencji jest najwyższa jakość. Nie bez powodu widzimy tam coraz więcej treści w 4K z HDR i najwyższą jakością dźwięku Dolby Atmos. Firma stawia sobie poprzeczkę wysoko i właściwie wszystkie swoje produkcje nagrywa już tylko z wykorzystaniem najnowszych technologicznych rozwiązań. Oczywiście nie wyklucza odstępstwa od tej reguły kiedy będzie to sprawiało duże trudności techniczne, ale ich standardy mają być tymi najwyższymi — nawet w przypadku treści, które niekoniecznie ich potrzebują, jak chociażby stand-upy.
Netflix rośnie w siłę — i wcale mnie to nie dziwi
Wysoka jakość, łatwa dostępność, dziesiątki świetnych treści — szczerze mówiąc, to ani trochę nie jestem zdziwiony. Firma cały czas się rozwija, regularnie dostarcza jednych z najlepszych seriali na rynku, a przy tym robi to dbając o najwyższą jakość: obrazu, dźwięku i szeroko pojętych treści. Nowoczesne technologie pozwalają im budować nowe doświadczenia: interaktywne serie, w których to widz podejmuje decyzje, co stanie się dalej. Otwarcie na współpracę sprawia, że coraz częściej na pilotach telewizyjnych widzimy specjalnych przycisk Netflix, a nawet dostarcza ISP swoje serwery, aby wyeliminować element pośrednictwa i by wszystko działało jeszcze szybciej. Sam trzymam za platformę bardzo mocno kciuki — no i już nie mogę się doczekać ich kolejnych wielkich produkcji. A w grudniu czeka nas jeszcze wiele świetnie zapowiadających się premier — choć hity jak Dark już teraz są dostępne!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu