Oto kilka przerażających opowieści w sam raz na dobre rozpoczęcie Halloween!
Dziś 31 października – święto duchów, potworów, paranormalnych zjawisk i zbierania słodyczy, czyli po prostu Halloween. Nim mrok na dobre pochłonie ulice, a wy zasiądziecie do wieczornego horroru, przeczytajcie o tych niepokojących historiach z technologią w tle.
Nawiedzona Alexa
W 2018 roku internet obiegły doniesienia o upiornym, samoistnym śmiechu głosowej asystentki od Amazon, będącej integralną częścią głośników serii Echo. W losowych momentach – zupełnie o to nieproszona – Alexa zaczynała chichotać, czym mroziła krew w żyłach użytkowników. Najbardziej przerażające przypadki miały miejsce późnym wieczorem lub w nocy – wyobraźcie sobie tylko swoją reakcję na nagły rechot asystentki z drugiego pokoju. W sieci do dziś można znaleźć opowieści o rozbudzonych w środku nocy posiadaczach głośników Echo, którzy znajdywali włączoną Alexę śmiejącą się bez powodu i choć trudno zweryfikować ich autentyczność, to samoistne wywoływanie Alexy jest faktem potwierdzonym przez Amazon.
Amerykański gigant pod naporem licznych skarg poinformował, że asystentka przypadkowo aktywowała się pod wpływem różnych dźwięków w tle, które interpretowała jako „Alexa, laugh”. To wyjaśnienie jednych uspokoiło, a innych wystraszyło jeszcze bardziej. Potwierdzało to bowiem, że Alexa stale podsłuchuje użytkowników nawet w środku nocy, gdy nie jest to potrzebne. Firma ostatecznie zmieniła komendę wywołującą śmiech na „Alexa, can you laugh?” i dodała oświadczenie, by asystentka informowała użytkownika, że zaczyna się śmiać.
Tajemnicza usterka Samsunga
Pozostajemy w 2018 roku, ale tym razem przenosimy się do obozu Samsunga. Ta historia dotyczy modeli Galaxy S9 i S9+, które w tajemniczy sposób, bez wiedzy użytkownika, wysyłały prywatne zdjęcia do losowych znajomych. Tak – rzekomo tyczyło się to także „tych” zdjęć, które nigdy nie powinny trafić do randomowych osób. Z racji tego, że nie wszyscy posiadacze Samsungów borykali się z tym problemem, w sieci zaczęły krążyć opowieści o nawiedzonych smartfonach.
Sprawa stała się niemałym skandalem, ale na szczęście Samsung zareagował szybko – firma wyjaśniła, że upiorna usterka była powodem technicznego błędu aplikacji Samsung Messages. Firma zalecała wyłączenie uprawnień do przechowywania danych aplikacji w ramach chwilowego rozwiązania problemu, po czym wydała aktualizację niwelującą nietypowe zachowania smartfonów.
Głos z kamery
W 2019 roku 8-letnia Alyssa z Missisipi wpadła z przerażeniem do pokoju rodziców i oświadczyła, że przez zainstalowaną niedawno kamerę przemówił do niej przerażający głos mężczyzny. Podobne przypadki wystąpiły w Connecticut, na Florydzie i w Georgii, a na posiadaczy kamer domowych Ring padł blady strach. Użytkownicy tych urządzeń mogą korzystać z dwukierunkowej komunikacji głosowej, by rozmawiać z domownikami czy gośćmi, którzy zapukają do ich drzwi. Koszmar ośmiolatki jest jednym z wielu przykładów włamań do kamer, które należą do Amazon.
Przez USA lata temu przetoczyła się fala incydentów, związanych z przejęciem kontroli nad kamerami Ring, które niejednokrotnie pełniły rolę elektronicznej niani. Hakerzy wykorzystywali techniki tzw. „credential stuffing”, czyli używania wykradzionych danych z innych kont użytkowników, które miały te same hasła co konto Ring ofiar.
Niektórzy przestępcy wykorzystywali technikę do planowania włamań, inni zaś z czysto nieludzkich pobudek straszyli dzieci. Kwestia nieautoryzowanego dostępu została załatana aktualizacjami, choć było to tylko chwilowe rozwiązanie. Włamania do systemów kamer Ring wielokrotnie powtórzyły się w przyszłości.
Morderczyni z AirTagiem
Czasem największych potworów nie trzeba szukać się w horrorach, bo te stąpają po ziemi i są pośród nas. Halloween to także szaleni mordercy i to właśnie taki psychopata jest bohaterem tej historii. Cofnijmy się do 2022 roku, kiedy to do sieci trafił ten raport policyjny. Morderstwo z AirTagiem w tle mocno uderzyło w wizerunek Apple, zmuszając producenta do podjęcia kroków.
Galyn Morris – 26-letnia kobieta z USA – została oskarżona o morderstwo z premedytacją, po tym jak udało jej się namierzyć ofiarę za pomocą AirTaga. Sprawczyni śledziła swojego chłopaka, którego podejrzewała o zdradę i dzięki zastosowaniu podrzuconego mężczyźnie lokalizatora od Apple podążała za nim od restauracji do centrum handlowego, gdzie ostatecznie udało jej się dopaść ofiarę stojącą na chodniku.
Kobieta najpierw wjechała w Andre Smith’a, a następnie przeciągnęła zmasakrowane ciało mężczyzny po ulicy. Ofiara zmarła na miejscu. To jedna z najbardziej makabrycznych i przerażających historii z wykorzystaniem technologicznego gadżetu, o jakiej słyszałem. W USA to zdarzenie rozpoczęło dyskusję o wykluczeniu lokalizatorów z powszechnego użytku – skończyło się jednak tylko na słowach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu