Polska

Naspers szuka kupca na Allegro – w kolejce eBay oraz Alibaba i… Onet oraz WP

Maciej Sikorski
Naspers szuka kupca na Allegro – w kolejce eBay oraz Alibaba i… Onet oraz WP
Reklama

Największa polska platforma handlowa trafi pod młotek? Coraz więcej na to wskazuje - już kilka tygodni temu pisaliśmy, że Naspers może sprzedać serwis Allegro, teraz doniesień przybywa. Pojawiła się wówczas suma, wspominano o 3 mld dolarów, ale zagadką pozostawało to, kto wyłoży takie pieniądze. Rozpoczął się czas spekulacji, obecnie wymienia się konkretnych chętnych - chodzi m.in. o gigantów e-commerce, zarówno z USA, jak i z Chin. Co ciekawe, przejęciem zainteresowane są też ponoć dwa polskie portale.

Naspers kupił Allegro w 2008 roku, zapłacił wówczas niespełna 1,5 mld dolarów. Gdyby udało się sprzedać serwis za 3 mld, to południowoafrykański serwis mógłby mówić o naprawdę udanej transakcji. Trudno przy tym stwierdzić, co zawiera wspomniana cena: chodzi tylko o serwis aukcyjny czy o całą Grupe Allegro? Może dlatego podawane są widełki. Kolejna wątpliwość, która towarzyszy tym doniesieniom, dotyczy powodu, dla którego Allegro idzie pod młotek - dlaczego Naspers pozbywa się kury, która powinna znosić złote jaja? W czerwcu, powołując się na Bloomberga, Tomasz pisał, że chodzi o niedostatecznie wysoką dynamikę rozwoju. A może Naspers wybiega myślami w przyszłość i zdaje sobie sprawę z tego, że ewentualna ekspansja Amazona i Alibaby może być dla serwisu wyzwaniem? Walka z tymi podmiotami kosztowałaby Allegro sporo, więc lepiej wyjść z inwestycji, nim zacznie się starcie i ewentualne kłopoty.

Reklama

Wspomniany przed momentem Amazon był już przymierzany do przejęcia Allegro, ale ponoć nie jest tym zainteresowany. Teraz w gronie ewentualnych nabywców wymienia się fundusz CVC Capital Partners, gigantów e-commerce z Chin i USA, czyli Alibabę oraz eBay. Co ciekawe, zainteresowane kupnem są ponoć Onet i Wirtualna Polska, lecz wydaje się mało prawdopodobne, by któryś z tych graczy był w stanie przebić oferty złożone przez zagraniczne podmioty. Jeżeli Alibabie naprawdę będzie zależało na przejęciu Allegro, to szybko dorzuci na stół kilkaset milionów dolarów - sumę będącą poza zasięgiem naszych firm.

Dla kupującego istotne może być nie tylko to, że mowa o serwisie, z którego korzysta kilkanaście milionów Polaków - równie ważne są prognozy dotyczące rozwoju e-commerce w Polsce. Rynek warty obecnie 32 mld złotych może podwoić swoją wartość do końca dekady. Proces ten prawdopodobnie przyspieszy nowy podatek od handlu, o którym pisaliśmy niejednokrotnie - nie obejmuje on handlu online, a to może zwiększyć obrót towarami w tym kanale. Atutem Allegro jest również możliwość rozbudowy na innych rynkach środkowoeuropejskich. Co prawda pisałem o zamknięciu ich serwisu aukcyjnego w Rosji, ale wspominałem też o wejściu Allegro do Niemiec:

Wczorajszy start Allegro.de nie był wydarzeniem spektakularnym, bo i niemiecką wersję serwisu trudno uznać za oszałamiającą. To eksperyment w rozsądnej skali. Na stronie znajdziemy kilka kategorii produktów, m.in. elektronika, dom i ogród, dziecko, moda. Towarów nie będą oferować niemieckie podmioty (ani firmy ani osoby fizyczne) – klientami mają być Niemcy, ale po drugiej stronie znajdzie się polski biznes.

Rynek trudny, wymagający, ale też duży i atrakcyjny. Jednocześnie nie jest to jedyny kierunek, w którym może się rozwijać Allegro - ekspansja może postępować i na Południu i na Wschodzie. Punkt wyjścia rzeczywiście dobry. Dlatego Allegro wydaje się łakomym kąskiem - zwłaszcza dla biznesu, który stać nie tylko na jego przejęcie, ale też doinwestowanie i ewentualne starcie z mocną konkurencją. Kto okaże się zwycięzcą w tym wyścigu? Ponoć przekonamy się jeszcze w tym roku. Robi się bardzo ciekawie, bo to może mieć spory wpływ na rozwój e-commerce w naszym kraju.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama