Filmy

Dowodów na ich istnienie nie ma, ale dobrych filmów nie brakuje - najlepsze filmy o kosmitach

Konrad Kozłowski
Dowodów na ich istnienie nie ma, ale dobrych filmów nie brakuje - najlepsze filmy o kosmitach
74

Nie znaleźliśmy jeszcze potwierdzenia na istnienie inteligentnych istot pozaziemskich, ale to właśnie one rozpalają wyobraźnie filmowców i widzów od wielu, wielu lat. W efekcie doczekaliśmy się wielu świetnych produkcji - oto najlepsze filmy o kosmitach.

Seria filmów Alien

Świętująca właśnie 40-lecie seria "Alien" to jeden z najczęściej przywoływanych tytułów sci-fi przez widzów. Nic w tym dziwnego, skoro produkcję Ridleya Scotta ogląda się dziś równie dobrze, co właśnie te 40 lat temu. Polski tytuł "Obcy – ósmy pasażer Nostromo" odnosi się do statku, którym podróżują główny bohaterowie. Załoga decyduje się wylądować na niewielkiej planetoidzie, z której to pochodzi tajemniczy sygnał. Niedługo później wszyscy będą musieli zmierzyć się z obcą formą życia mającą na celu tylko jedno: eliminację wszystkich innych jednostek. Pozostałe filmy z serii podzieliły widzów, tym bardziej dwie najnowsze odsłony, w tym Prometeusz mający pełnić rolę prequela. Seria doczekała się nawet crossovera z serią Predator. Stosunkowo niedawno potwierdzono plany przygotowania kolejnych filmów w tym uniwersum.

E.T.

Film będący inspiracją dla wielu innych produkcji młodzieżowych i sci-fi, jedno z najbardziej znanych dzieł Stevena Spielberga. Tytuł to oczywiście skrót od frazy Extra-Terrestrial, czyli pozaziemskie. Opowiada o młodym Elliocie, który poznaje przypadkowo pozostawionego na Ziemi przybysza z kosmosu, starającego się powrócić na własną planetę. Pomiędzy chłopcem i kosmitą rozwija się przyjaźń i wspólnie próbują zorganizować dla niego podróż powrotną. Przez cały czas muszą unikać i uciekać przed naukowcami oraz agentami rządowymi, w efekcie czego przeżywają mnóstwo świetnych przygód.

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia

To kolejny klasyczny, wręcz kultowy film w naszym zestawieniu, ale pominięcie go byłoby wielkim przeoczeniem. Co więcej, to również jest produkcją, którą wyreżyserował Steven Spielberg. Po tym, jak naniósł mnóstwo zmian i poprawek w scenariuszu Paula Schradera, ten postanowił się pod nim nie podpisywać. "Bliskie spotkanie trzeciego stopnia" opowiada o zaginionym w niewyjaśnionych okolicznościach chłopcu i jej matce raz Roy'u Neary, który doświadczył niezwykłego spotkania z obcymi istotami w czasie pracy. Obydwoje starają się poznać prawdę.

Dystrykt 9

Film Neilla Blomkampa to naprawdę ciekawe podejście do tematyki kosmitów obecnych na naszej planecie. Wszystko dlatego, że tym razem są oni przetrzymywani w specjalnych obozach, niczym getta, od 28 lat. Zapanowanie nad warunkami i porządkiem wewnątrz obozu oraz poza nim jest coraz trudniejsze, a dodatkowo w grę wchodzi ambitny plan prywatnej firmy chcące wykorzystać obcych do stworzenia broni masowego rażenia.

Polecamy: Najlepsze filmy science-fiction z 2018 roku

Nowy początek

Bez przemocy, strzelanin i wielkich pojedynków - na właśnie taki film o obcych czekałem wiele lat, by w 2016 roku otrzymać świetny "Nowy początek", w oryginale "Arrival". Wyreżyserowany przez Denisa Villeneuve ("Blade Runner 2049") na podstawie scenariusza Erica Heisserera film opowiada o serii lądowań obcych na Ziemi i ich tajemniczych zamiarach. By zrozumieć ich obecność, wojsko zatrudnia lingwistkę, której zadaniem będzie przetłumaczenie komunikatów obcych. Okazuje się, że ich plan wobec Ziemi jest zupełnie inny, niż początkowo sądzono.

Projekt: Monster

Jedna z większych niespodzianek 2008 roku, która przy budżecie 25 milionów dolarów zdołała zebrać w box office ponad 170 milionów. Nic więc dziwnego, że powstały kolejne filmy z serii, ale zdaniem wielu to ten pozostaje najciekawszą odsłoną. Produkcja z rodzaju "found footage", czyli "odnaleziony materiał", który kręcony był amatorską kamerą z ręki, pokazuje przeżycia grupy przyjaciół starających się przetrwać atak ogromnego monstrum na Nowy Jork.

Dzień niepodległości

To jeden z filmów, które nazywam "telewizyjnymi klasykami z lat '90". Obok "Armageddonu" i "Godzilli", to "Dzień niepodległości" wspominam najmilej, a wszystko przez wymieszanie odrobiny humoru z poważną atmosferą walki (przede wszystkim) Amerykanów o wolność Ziemi. Odparcie inwazji obcych w takim stylu to miłe dla oka widowisko, do którego wraca się od czasu do czasu. W głównej mierze z sentymentu, ale jeśli nie widzieliście jeszcze obrazu Emmericha, to zdecydowanie warto nadrobić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu