Gry

Premiera niezależnej gry wyłożyła największe cyfrowe sklepy (w tym Steam). Tego nikt się nie spodziewał!

Kamil Świtalski
Premiera niezależnej gry wyłożyła największe cyfrowe sklepy (w tym Steam). Tego nikt się nie spodziewał!
Reklama

Premiera Hollow Knight: Silksong od wejścia zapisała się w historii gier niezależnych. Oczekiwana latami kontynuacja kultowej metroidvanii od Team Cherry dosłownie sparaliżowała największe sklepy cyfrowe. Podczas wczorajszej premiery, Steam oraz Nintendo eShop drastycznie zwolniły, a wielu graczy miało ogromne problemy z zakupem i pobraniem gry.

O godzinie 16:00 czasu polskiego, gdy serwery zostały odblokowane i można było pobrać Hollow Knight: Silksong, liczba równocześnie grających na Steamie przekroczyła 110 tysięcy, pobijając rekordy wcześniejszych (nawet największych) tytułów indie. Od razu pojawiły się pierwsze raporty o błędach: Steam i Nintendo eShop były przeciążone, oficjalne sklepowe strony nie ładowały się, a próba zakupu kończyła się szeregiem błędów. Gracze z całego świata nie mogli dołączyć do premierowego szaleństwa, mimo że próbowało to zrobić setki tysięcy osób jednocześnie. Niestety, z nieznanych nikomu powodów: nikt nie pomyślał o czymś takim, jak pre-load, stąd wyszło jak wyszło.

Reklama

Skąd się wzięła popularność Hollow Knight: Silksong?

Hollow Knight: Silksong przez lata był jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów niezależnych. Jego pozycja na szczytach list życzeń Steam praktycznie nie malała, a Team Cherry podgrzewało emocje brakiem recenzji przed dniem premiery i wyjątkowo niską ceną (w Polsce wersja na Steam kosztuje raptem 75 zł). Dodatkowym bodźcem okazała się jednoczesna premiera na wszystkich kluczowych platformach: PC, Xbox One/Series Xs X|S, PlayStation 4/5, Nintendo Switch oraz Switch 2, a ponadto wielka premiera w Xbox Game Pass, gdzie dostępny był od wejścia.

Źródło: https://www.reddit.com/r/Steam/comments/1n8bg1p/steam_right_now/

Techniczne wyzwania — jak producenci (nie) poradzili sobie z falą popytu?

Sklepy cyfrowe musiały zmierzyć się z niecodziennym ruchem: Nintendo eShop chwilowo praktycznie przestał odpowiadać, a na Steamie pojawiały się komunikaty błędów uniemożliwiające nie tylko zakup Hollow Knight: Silksong, ale też innych premierowych gier. Tylko część użytkowników znalazła rozwiązanie, instalując produkcję przez aplikacje mobilne lub omijając standardowe metody zakupów. Kilka godzin po starcie sytuacja powoli się unormowała i kolejne osoby mogły rozpocząć eksplorację Pharloom, jednak pierwsze godziny były... no co tu dużo mówić: trudne.

Spektakularna premiera Hollow Knight: Silksong udowadnia, jak ogromny potencjał mają niezależne produkcje, które trafiają prosto w gusta fanów wymagających fanów. Nikomu niestraszny jest wyższy niż w większości współczesnych gier poziom trudności, a unikatowa oprawa to spory plus. Team Cherry tą premierą udało się nie tylko zdominować cyfrowe sklepy, ale także pokazać, że w grach indie drzemie ogromna moc. I jakkolwiek byśmy nie byli zmęczeni setkami gier zasilających biblioteki Steam każdego tygodnia: takie premiery pokazują, że warto próbować. Bo może to właśnie TA gra okaże się kolejnym hitem i jej kontynuacja powtórzy sytuację, jakiej świadkami byliśmy przy premierze Hollow Knight: Silksong.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama