Premiera Hollow Knight: Silksong od wejścia zapisała się w historii gier niezależnych. Oczekiwana latami kontynuacja kultowej metroidvanii od Team Cherry dosłownie sparaliżowała największe sklepy cyfrowe. Podczas wczorajszej premiery, Steam oraz Nintendo eShop drastycznie zwolniły, a wielu graczy miało ogromne problemy z zakupem i pobraniem gry.
Premiera niezależnej gry wyłożyła największe cyfrowe sklepy (w tym Steam). Tego nikt się nie spodziewał!

O godzinie 16:00 czasu polskiego, gdy serwery zostały odblokowane i można było pobrać Hollow Knight: Silksong, liczba równocześnie grających na Steamie przekroczyła 110 tysięcy, pobijając rekordy wcześniejszych (nawet największych) tytułów indie. Od razu pojawiły się pierwsze raporty o błędach: Steam i Nintendo eShop były przeciążone, oficjalne sklepowe strony nie ładowały się, a próba zakupu kończyła się szeregiem błędów. Gracze z całego świata nie mogli dołączyć do premierowego szaleństwa, mimo że próbowało to zrobić setki tysięcy osób jednocześnie. Niestety, z nieznanych nikomu powodów: nikt nie pomyślał o czymś takim, jak pre-load, stąd wyszło jak wyszło.
Skąd się wzięła popularność Hollow Knight: Silksong?
Hollow Knight: Silksong przez lata był jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów niezależnych. Jego pozycja na szczytach list życzeń Steam praktycznie nie malała, a Team Cherry podgrzewało emocje brakiem recenzji przed dniem premiery i wyjątkowo niską ceną (w Polsce wersja na Steam kosztuje raptem 75 zł). Dodatkowym bodźcem okazała się jednoczesna premiera na wszystkich kluczowych platformach: PC, Xbox One/Series Xs X|S, PlayStation 4/5, Nintendo Switch oraz Switch 2, a ponadto wielka premiera w Xbox Game Pass, gdzie dostępny był od wejścia.
Techniczne wyzwania — jak producenci (nie) poradzili sobie z falą popytu?
Sklepy cyfrowe musiały zmierzyć się z niecodziennym ruchem: Nintendo eShop chwilowo praktycznie przestał odpowiadać, a na Steamie pojawiały się komunikaty błędów uniemożliwiające nie tylko zakup Hollow Knight: Silksong, ale też innych premierowych gier. Tylko część użytkowników znalazła rozwiązanie, instalując produkcję przez aplikacje mobilne lub omijając standardowe metody zakupów. Kilka godzin po starcie sytuacja powoli się unormowała i kolejne osoby mogły rozpocząć eksplorację Pharloom, jednak pierwsze godziny były... no co tu dużo mówić: trudne.
Spektakularna premiera Hollow Knight: Silksong udowadnia, jak ogromny potencjał mają niezależne produkcje, które trafiają prosto w gusta fanów wymagających fanów. Nikomu niestraszny jest wyższy niż w większości współczesnych gier poziom trudności, a unikatowa oprawa to spory plus. Team Cherry tą premierą udało się nie tylko zdominować cyfrowe sklepy, ale także pokazać, że w grach indie drzemie ogromna moc. I jakkolwiek byśmy nie byli zmęczeni setkami gier zasilających biblioteki Steam każdego tygodnia: takie premiery pokazują, że warto próbować. Bo może to właśnie TA gra okaże się kolejnym hitem i jej kontynuacja powtórzy sytuację, jakiej świadkami byliśmy przy premierze Hollow Knight: Silksong.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu