Microsoft

Tak zaawansowanej aplikacji do kontroli rodzicielskiej jeszcze nie było

Krzysztof Rojek
Tak zaawansowanej aplikacji do kontroli rodzicielskiej jeszcze nie było
1

Aplikacji do kontroli rodzicielskich jest na rynku całkiem sporo. Microsoft proponuje w tym temacie nowe, bardziej kompleksowe podejście.

Stwierdzenie, że dzisiejsze czasy pod kątem naszego bezpieczeństwa, szczególnie cybernetycznego, są trudne, to truizm tak oklepany, że w moim zestawieniu najczęściej powtarzanych fraz spokojnie mógłby znaleźć się w TOP 3. A jednak - faktem jest, że na mniej świadomych użytkowników, w szczególności dzieci, czeka dziś w sieci więcej niebezpieczeństw niż kiedykolwiek wcześniej. Mając dostęp do smartfona z szerokopasmowym internetem nie tylko mogą paść ofiarą przestępców bądź mieć styczność z treściami, z którymi styczności mieć nie powinny. Dodatkowo na dzieci bardzo mocno działają sztuczki psychologiczne np. w grach, takie jak mikrotransakcje  czy mechanizmy hazardowe w postaci lootboxów. Wszystko to sprawia, że wielu rodziców sięga po rozwiązania, mające chronić ich dziecko, ogólnie nazywane "narzędziami kontroli rodzicielkiej". Jednak które spośród nich jest najlepsze? Ciężko na to pytanie odpowiedzieć, ale wiadomo już, która jest najbardziej kompleksowa - to nowa pozycja od Microsoftu.

Microsoft Family Safety zmierza na Androida i iOS

Sukcesy kolejnych aplikacji Microsoftu na Androida pokazują, że firma z Redmond tym razem dobrze zrozumiała potrzeby użytkowników. W przypadku Family Safety twórcy zaimplementowali w niej kilka ciekawych rozwiązań, które odróżniają ją od innych tego typu pozycji na rynku. Przede wszystkim, ta aplikacja do kontroli rodzicielskiej przynosi ze sobą multiplatformowość. Co to oznacza? Ano to, że dzięki integracji zbiera dane z 3 systemów powiązanych z kontem dziecka - telefonu (Android), komputera (Windows) i konsoli (Xbox) i pozwala na zarządzanie nimi z jednego miejsca. A na czym to zarządzanie miałoby polegać? Według Microsoftu, przede wszystkim na:

  • zbieranie danych - wiedząc, ile czasu dziecko dokładnie spędza na każdej platformie pozwala rodzicom dokładniej dowiedzieć się, co dziecko robi w danej chwili i czy np. nie gra na telefonie w momencie, w którym powinno odrabiać lekcje.
  • ustawianie limitów - jeżeli rodzic widzi, że na przykład w którejś z gier dziecko spędza zbyt wiele czasu, może on zdalnie zarządzać czasem, jaki został przypisany do danej gry, bądź też w ogóle wrzucić ją na czarną listę, jeżeli uzna za szkodliwą. Jak widzimy na materiale promocyjnym, aplikacja służy także za medium komunikacyjne pomiędzy rodzicem a dzieckiem i nałożone restrykcje mogą zostać w każdej chwili zmienione.
  • zarządzanie wynikami wyszukiwania - dzięki temu, że przeglądarka Edge jest na każdej z trzech platform Microsoftu, możliwe jest zdalne zarządzanie tym, na jakie wyniki wyszukiwania dziecko natrafia w sieci.
  • przeciwdziałanie mikrotransakcjom i kosztownym zabawom - jeżeli dziecko korzysta z Xboxa bądź chce coś kupić w ramach Microsoft Store, rodzic przed każdą transakcją otrzyma powiadomienie, na które będzie musiał wyrazić (bądź nie) zgodę. Pomoże to w ochronie jego konta przez zapędami twórców gier, którzy korzystając z mechanizmów hazardowych umieszczają mikrotransakcje w grach skierowanych do najmłodszych.
  • kontroli tego, gdzie znajduje się pociecha - aplikacja współpracuje z mapami Windows, możliwe jest śledzenie na bieżąco, gdzie znajduje się smartfon danego użytkownika.

Czy Microsoft Family Safety to najlepsza aplikacja do kontroli rodzicielskiej?

Niekoniecznie. Pomimo bardzo przemyślanej funkcjonalności widzę w niej kilka problemów. Chociażby to, że dla systemu Windows jego możliwości ochrony przed nieautoryzowanymi płatnościami ograniczają się do Sklepu Microsoft, który, choć coraz lepszy, wciąż nie jest pierwszym, drugim, ani nawet trzecim wyborem jeżeli chodzi o zakup oprogramowania, w szczególności gier. Takie, a nie inne podejście do multiplatformowości w naturalny sposób wymusza też korzystanie z innych produktów Microsoft - przeglądarki Edge czy konsoli Xbox. Oznacza to, że dla osób korzystających z innych produktów funkcjonalność aplikacji będzie mocno ograniczona. Twórcy zapowiadają jednak, że wkrótce będzie rozwijana o nowe funkcje. W najbliższym czasie ma do niej trafić możliwość ustawienia strefy, w której dana osoba powinna być w danym momencie (np. szkoła). Za każdym razem, gdy opuści ją przed czasem, bądź tez w ogóle się w niej nie pojawi - rodzic otrzyma stosowny monit. Drugą przydatną funkcją ma być Drive Safetly, pomagające budować dobre nawyki za kierownicą.

Jak widać Microsoft podchodzi do kwestii bezpieczeństwa bardzo szeroko, dzięki czemu ich aplikacja ma duże szanse powtórzyć sukces innych s portfolio firmy. Myślicie, że pomysł Microsotfu z multiplatformowością ma szanse wypalić?

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu