VOD

Najgorsze horrory nowej generacji. Tych filmów grozy unikaj jak ognia.

Piotr Kaniewski
Najgorsze horrory nowej generacji. Tych filmów grozy unikaj jak ognia.

Nie wszystkie horrory zaskarbiły sobie serca widzów. Część z nich zadziałała wręcz odwrotnie, zebrała wokół siebie przeciwników. Tych filmów dla własnej kondycji psychicznej lepiej unikać jak ognia.

Te filmy to prawdziwy “koszmar”

Światowy rynek horroru bez wątpienia od dłuższego czasu nie jest w najlepszej formie. Z biegiem lat otrzymaliśmy wiele bliźniaczych tytułów, które zdawały się nie mieć żadnego pomysłu na siebie. Kierowały się utartymi schematami, próbując trafić do nostalgii widzów, co udawało się części z nich w mniejszym lub większym stopniu.

Ciężkie czasy sprawiły, że prawdziwym gniotom łatwiej jest się wybić na powierzchnię, trafiając do szerszej grupy odbiorców. Tak właśnie było z filmami, o których w dzisiejszym artykule wam opowiem. Przed wami pięć (moim zdaniem) najgorszych horrorów.

Slenderman

Internetowa creepypasta ożyła, zaliczając światową premierę w kinach w sierpniu 2018 roku. Historia wyreżyserowana przez Sylvain’a White’a opowiada o czterech uczennicach. Przystępują one do rytuału, aby na własnej skórze przekonać się, czy żyjący w dawnych przekazach ludowych Slenderman naprawdę istnieje.

Produkcja w żaden kreatywny sposób nie eksperymentuje z treścią. Całość jest bardzo kiepsko zrobiona, większość filmu to właściwie sceny dziejące się w środku nocy. Co zresztą w komiczny sposób wpływa na postaci, te zachowują się jakby pory dnia w ich świecie absolutnie nie istniały. Mamy ujęcia, gdzie widzimy szkołę i dziesiątki uczniów, a mimo to miasteczko, w którym dzieje się akcja jest całkowicie pozbawione żywej duszy. A to wszystko okraszone naprawdę kiepskim CGI.

Jeżeli lubicie, kiedy filmy prezentują wam kilka wątków, a następnie większość z nich pozostaje nie rozwiązana, to Slenderman z pewnością wam się spodoba.

Raz, dwa, trzy… Wchodzisz do gry

Źródło: Vertical

To twór stworzony przez Erena Celeboglu oraz Ari Costa w 2023 roku, nafaszerowany przejechanymi przez konkurencję schematami, które wszyscy dobrze znamy. Grupa dzieciaków z Salem znajduje przeklęty nóż, przypadkiem uwalniając zły byt. Demon, zamiast podziękować za uwolnienie, zaprasza bohaterów do zagrania w krwawą grę.

W filmie doświadczycie klątwy, wiedźmy, rodziny z problemami, stereotypowych dylematów nastolatków, dosłownie wszystko. Całości brakuje jedynie pomysłu i dobrego scenariusza. Dialogi, jak i przebieg fabuły są drewniane i bardzo przewidywalne.

Czym “Raz, dwa, trzy… Wchodzisz do gry” was zaskoczy? Jak już to wystąpieniem w rolach głównych Asa Butterfielda (Sex Education) oraz Natalii Dyer (Stranger Things).

Robert: Robert the doll

Źródło: Descgarcas De Terror

Film swoją premierę miał w sierpniu 2015 roku, a powstanie zawdzięcza reżyserowi, którym jest Andrew Jones.

- Mamo, chciałbym mieć w domu laleczkę Chucky.
- Ależ synku, przecież mamy Chucky w domu.

Podejrzewam, że to jedyny możliwy scenariusz powstania pomysłu na film “Robert the doll”. Widzowie otrzymują kolejną historię o nawiedzonej lalce, która rzekomo istnieje naprawdę.

Od pierwszych minut z ekranu wylewa się drętwa gra aktorka i niskobudżetowe efekty specjalne. Nie przeszkodziło to jednak twórcom w stworzeniu franczyzy niskich lotów. Do tej pory powstało kilka części opowiadających o losach wspomnianej zabawki. Wszystkie oceniono bardzo słabo.

Niezwykle sztuczne dialogi i nieprzekonujące postacie sprawiają, że trudno wczuć się w historię. Sama lalka natomiast, zamiast budzić grozę, wygląda bardziej śmiesznie niż przerażająco. Jej “efekty specjalne” polegają na tym, że ktoś trzyma pacynkę w dłoni wykonując pokraczne ruchy. Przypomina to bardziej amatorski projekt studencki zrobiony z myślą o dobrej zabawie, aniżeli prawdziwy film grozy, który miał wprowadzić do gatunku coś nowego.

Paranormal Activity: Bliscy Krewni

Źródło: Rotten Tomatoes

Paranormal Activity to klasyka horroru found footage, która na przestrzeni lat urosła do marki sporych rozmiarów. Liczne prequele i sequele ostatecznie doprowadziły do powstania części “Bliscy Krewni”, filmu tak odległego od oryginału, że aż ciężko w to uwierzyć. Produkcja miała swoją premierę 29 października 2021 roku, wyreżyserował ją William Eubanka.

Doświadczycie tu powolnego tempa, które w połączeniu z nie najgorszym pomysłem ostatecznie w żaden ciekawy sposób nie zostaje wykorzystany. Wiele scen przypomina bardziej urywki, shorty. Większości z nich brakuje jakiegoś rozwinięcia i rozładowania napięcia.

Autorzy próbowali dać Paranormal Activity nowe życie, a zamiast tego wyszedł tandetny skok na kasę. Ewidentnie chciano uderzyć w nostalgię fanów serii, ściągając do kin, jak najwięcej osób.

Puchatek Krew i Miód

Źródło: Rotten Tomatoes

To film nakręcony z malutkim, jak na światowe standardy budżetem wynoszącym zaledwie 100 000 $. Na stołku reżyserskim zasiadł Rhys Frake-Watefield mający na swoim koncie mało udane tytuły.

Historia opowiada o znanym wszystkim misiu i Prosiaczku, którzy opuszczeni przez swojego przyjaciela Krzysia oszaleli i zaczęli rozpętywać w okolicy Stumilowego Lasu prawdziwy koszmar.

Koszmaru doświadczyli również idący do kina widzowie. Otrzymali oni bowiem kiepsko zmontowaną, pozbawioną jakiegokolwiek taktu taniochę, która na każdym kroku przebijała jeden absurd jeszcze większym absurdem. Słaba gra aktorska, jedynie lejąca się krew, czy przedłużanie scen na siłę zaszkodziły Puchatkowi Krew i Miód.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu