Edycje kolekcjonerskie to świetny sposób na wyciągnięcie dodatkowych dolarów od szczególnych fanów danej gry. Czasem jednak developerzy dają się ponieść wyobraźni aż za bardzo, tworząc edycje tak kosztowne i pokręcone, że aż trudno w to uwierzyć
Z edycjami kolekcjonerskimi jest tak, że niby wiesz, że to tylko zbędne gadżety. Niby wiesz, że ich główne zastosowanie to ładny wygląd na półce. Mimo to twoje wewnętrzne dziecko patrzące na dołączane do zestawu figurki, amulety, artbooki i tonę DLC myśli, a może by tak… Później jednak patrzysz na cenę niejednokrotnie kilka razy większą niż wartość samej gry i musisz przemyśleć to jeszcze raz. Tak, edycje kolekcjonerskie są drogie, ale to przecież na tym poniekąd polega pasja do kolekcjonowania. Ograniczony dostęp, edycja limitowana. Jeśli kiedykolwiek interesowaliście się tym segmentem, to zapewne dobrze to znacie. Są jednak takie kolekcjonerki, których wartość osiąga astronomiczne kwoty. Obiekty westchnień gamingowych geeków warte dziesiątki, a nawet setki tysięcy. Istnieją tacy, którzy kupują je z pasji i zwykłej potrzeby posiadania. Inni zaś polują na nie z chłodną głową inwestora, aby za X lat sprzedać je za znacznie więcej. Oto zestawienie pięciu najdroższych edycji kolekcjonerskich, których premierowa cena była równie absurdalna co zawarte w niej bonusy.
Krater: Victor Edition $10 000
Jeśli po przeczytaniu tytułu wytężasz umysł, aby przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek słyszałeś o takiej produkcji to spokojnie, nie jesteś jedyny. Krater to postapokaliptyczny RPG przedstawiony w rzucie izometrycznym, którego akcja rozgrywa się w szwedzkim mieście na dnie krateru. Gra wizualnie przypomina ubogie Diablo i pomimo całkiem znośnych recenzji nie udało jej się zdobyć szerokiej popularności. Rozgłos natomiast przyniosła grze nietypowa edycja kolekcjonerska.
W jej skład weszła oficjalna ścieżka dźwiękowa, podziękowanie od developerów, wcześniejszy dostęp do bety i przedmiot w grze nazwany imieniem szczęśliwego nabywcy. To jednak zaledwie dodatek do głównego dania, jakim była osobista dostawa gry przez Victora Magnusa – projektanta gry – niezależnie od miejsca zamieszkania. To jednak nie wszystko. Magnus zobowiązał się także do ugotowania wybranej przez nabywcę potrawy, gdyż umiejętność kulinarnych mu ponoć nie brakowało. Zabawne? Owszem. Drogie? Jeszcze jak. Kolekcjonerka została wyceniona na 10 tysięcy dolarów. Sami odpowiedzcie sobie, czy za posiłek od sympatycznego szweda warto tyle płacić.
Grid 2: Mono Edition $190 000
Przenieśmy się do bardziej rozpoznawalnego tytułu. Twórcy wyścigowego symulatora zadbali o kompletną immersję. Nabywca otrzymywał – oprócz oczywiście samej gry – konsolę PlayStation 3, strój rajdowy (zestaw zawierał buty, rękawice i kask), wizytę w fabryce sportowych samochodów BAC, oraz… pojazd wyścigowy. Bolid był personalizowany wedle wytycznych właściciela kolekcjonerki podczas wizyty w fabryce. Jeśli to wciąż za mało, aby wczuć się w wyścigowy klimat przed wzięciem pada do rąk to serio nie wiem co jeszcze twórcy mogliby wymyślić.
Dying Light: My Apocalypse Edition £250 000
Kolejna pozycja to jeden z dwóch polskich akcentów w tym zestawieniu. Wiedźmin to zdecydowanie nasz główny skarb narodowy. Warto jednak pamiętać, że polski gamedev to nie tylko CD-Projekt, ale także Techland. Dying Light – sztandarowa pozycja wrocławskiego producenta – może pochwalić się międzynarodowym uznaniem. Techlandowi nie można odmówić kreatywności w przygotowywaniu edycji kolekcjonerskich. My Apocalypse Edition to specjalna wersja gry przygotowana na rynek brytyjski. Dodatki były naprawdę konkretne:
- 4 steelbooki z autografami
- 2 pary słuchawek Razer Tiamat
- Spotkanie z twórcami w siedzibie Techlandu
- Możliwość rozegrania meczu w trybie Be The Zombies z ekipą developerów
- Figurka Volitale ludzkich rozmiarów
- Noktowizor wraz z zestawem pieluch dla dorosłych (na wypadek gdyby rozgrywka okazała się zbyt przerażająca)
- Zdjęcie twarzy nabywcy naniesione na model Nocnego Łowcy
- Schrony przed zombie zbudowany przez Tiger Log Cabins
Zestaw robi ogromne wrażenie podobnie jak jego cena. My Apocalypse Edition zostało wycenione na 250 tysięcy funtów, czyli na tamten moment niespełna półtora miliona złotych. Gdybym dysponował wtedy taką kwotą na zbyciu, to nie zastanawiałbym się dwa razy.
Saints Row IV Super Dangerous Wad Wad $1 000 000
Drugie miejsce na liście najdroższych edycji kolekcjonerskich należy do Saints Row IV. Osoby, które miały wcześniej styczność z wydawaną przez THQ, pokręconą grą akcji nie są pewnie zaskoczone. Saints Row często stawiało na kontrowersyjne rozwiązania, a edycja Super Dangerous Wad Wad tylko to potwierdza. Co znalazło się w środku? Cóż, tutaj też posłużę się listą, bo jest co wymieniać:
- Gra Saints Row IV w edycji Commander in Chief
- Lot w kosmos (sic!) z firmą Virgin Galaxy
- Toyota Prius z rocznym ubezpieczeniem
- Szkolenie szpiegowskie
- Wybrana operacja plastyczna
- Lamborghini Gallardo
- Tygodniowy pobyt w hotelu Burji Al Arab dla dwóch osób
- Tygodniowy pobyt w hotelu The Jefferson dla dwóch osób
- Replika Dubstep Gun
- Roczny abonament Super Car, dający dostęp do ekskluzywnych samochodów
- Udział w inscenizowanym odbijaniu zakładnika
- Zakupy ze stylistą
To dopiero definicja „edycji limitowanej”. Zestaw Super Dangerous Wad Wad został przygotowany tylko w jednym egzemplarzu dla wyjątkowo zamożnych graczy. Wartość kolekcjonerki to bowiem milion dolarów. Pojawia się pytanie, czy to wciąż jeszcze edycja kolekcjonerska gry, czy pakiet rozrywek dla milionerów?
Dying Light Spotlight Edition $10 000 000
Tak oto dochodzimy do pierwszego miejsca w na podium, które znów należy do Techlandu. Zastanawiacie się pewnie co może przebić przepychem bajecznie drogie atrakcje zaproponowane przez developerów Saints Row? No to rzucie okiem na to, co polskie studio przygotowało w ramach Dying Light Spotlight Edition, która uczyni z nabywcy gwiazdę filmową:
- Rola w Dying Light: The Movie
- Lekcja aktorstwa z Craigiem Smithem
- Własna przyczepa na planie filmowym
- Kurs jazdy Off-Road
- Oryginalną kopię scenariuszu filmowego
- Szkolenie kaskaderskie
- 10 premierowych biletów VIP
- Rola głosowa Kyle’a Crane
- Sesja makupu zombie
- Przelot i zakwaterowanie podczas międzynarodowego tournée
- 4 kopie Dying Light: The Following w edycji rozszerzonej
Całe szczęście, że Spotlight Edition wycenione na 10 milionów dolarów nigdy się nie sprzedało. Dying Light: The Movie do tej pory bowiem nie powstało i nic nie wskazuje na to, że film kiedykolwiek powstanie. Były w tej kwestii prowadzone pewne rozmowy, w sieci pojawiały się także doniesienia o potencjalnym rozpoczęciu prac nad projektem. Jednak mimo upływu lat temat dalej stoi w miejscu, a edycja kolekcjonerska pozostała jedynie ciekawostką niemożliwą do zrealizowania. Niemniej jednak Techland wygrał w kategorii najbardziej szalonej i najdroższej edycji kolekcjonerskiej w gamingowej historii.
Kolekcjonerki to przede wszystkim świetne narzędzia promocji. Przyznam, że sam kiedyś nie mogłem powstrzymać się od zakupu niektórych edycji (zwłaszcza tych z serii Assassin’s Creed), choć trzeba przyznać, że nie tak ekskluzywnych jak powyższe. Dedykowane gadżety, starannie wykonane figurki czy spotkania z developerami to świetna sprawa, ale dodatki takie jak Lamborghini Gallardo czy rola w filmie to już chyba przerost formy nad treścią. Dajcie znać co sądzicie o kolekcjonerkach. Kupujecie, czy traktujecie jako zbędne wydawanie pieniędzy?
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu