Microsoft

CEO Microsoftu uważa asystentów za "głupich". Swojego też

Jakub Szczęsny
CEO Microsoftu uważa asystentów za "głupich". Swojego też
Reklama

Asystenci głosowi byli przed laty bardzo łakomym kąskiem na rynku nowych technologii. Microsoft miał Cortanę, Amazon Aleksę, a Google - "Asystenta" - tak po prostu. Problem w tym, że te twory wcale nie spełniły naszych oczekiwań, nie stały się powszechne. Nikt nie rozmawia z telefonem i w sumie nie widać, by głośniki były w każdym domu.

Problemem może być to, że ci asystenci wcale nie są tak mądrzy, jakbyśmy tego chcieli. Prawdopodobnie to może być problem: sam zauważyłem, że po okresie fascynacji, przestałem z tego korzystać. Głośnik służy już tylko do odtwarzania muzyki, czy radia. Nie pytam Asystenta Google o żarty, o przetłumaczenie czegoś. W sumie także dlatego, że moim głównym telefonem jest iPhone, a nie coś z Androidem. A po drugie: Google nie spolszczył Asystenta na głośnikach.

Reklama

Teraz Satya Nadella, CEO Microsoftu uznał, że wszyscy asystenci są "głupi jak skała" (sądzę, że lepszym tłumaczeniem z "dumb as rock" byłoby "głupi jak but", ale uznałem, że przetłumaczę wprost). Tak, nawet Cortana. Ta sama Cortana, którą tak mocno chwalił w 2016 roku. I również ta sama, która została umieszczona w Windows 11 jako jedna z metod obsługi komputera. Ale ludzie nie uznali wcale, że można rozmawiać z komputerami. Zabrakło pierwiastka "realności" - takiego, jaki ludzie znają z obcowania z ChatGPT, modelem językowym, który wywrócił ostatnio do góry nogami całą branżę i spowodował lawinę wzrostów wycen firm zajmujących się AI. Każdy dzisiaj chce w nie inwestować. Każdy chce nadążyć za zmianami.

W wywiadzie dla Financial Times, gdzie znalazł się moment szczerości CEO Microsoftu, można wyczytać również, że ten uważał inteligentnych asystentów, boty za nowe aplikacje. Jednak wszystkie te, które znalazły się na rynku, zwyczajnie nie działały tak, jak chcieli tego użytkownicy. Kierunek zmian w Microsofcie wyznacza dziś Bing Chat - wyszukiwarka Microsoftu otrzymała turbodoładowanie, interfejs, który może sporo zmienić w jej pozycji na rynku. Sam nie wiem, co o tym sądzić: ChatGPT uważam za naprawdę świetne narzędzie, ale czy jesteśmy gotowi na to, by uznać to za Świętego Graala branży i coś, na co czekaliśmy od dawna. Tutaj jestem nieco sceptyczny, aczkolwiek mam duże oczekiwania względem tego, czego doświadczyliśmy ze strony OpenAI. Tym bardziej, że w firmie stojącej za modelem krążą pieniądze Microsoftu i ten zadomowił się w strukturze właścicielskiej pioniera.

Skoro CEO Microsoftu uważa Cortanę za głupią, to co będzie dalej?

Albo ten produkt zniknie z rynku, albo stanie się mądrzejszy dzięki ChatGPT. Nie zdziwiłbym się, gdyby Microsoft zrobił jednak to pierwsze - czyli projekt "ubił" i przeszedł do pełnego rozwijania bardziej perspektywicznej marki. Protestowałoby kilka osób na świecie i nikt w Polsce, bo Cortany nikt nie używa. Bo i do czego?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama