Microsoft zaprezentował nową wersję wyszukiwarki Bing ze zintegrowanym czatem (ChatGPT) zaledwie kilka dni temu i w tej chwili buduje listę chętnych do przetestowania nowej usługi. Sam również zapisałem się na listę oczekujących, a dzięki uprzejmości polskiego oddziału spółki, od dwóch dni mogę testować możliwości nowego Binga. I powiem wam, że to bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie.
Nowy Bing to atak na Google
Po tym jak ChatGPT udostępniony przez firmę Open AI pod koniec listopada zeszłego roku zrobił taką furorę na całym świecie zdobywając w 2 miesiące ponad 100 mln użytkowników, Microsoft postanowił kuć żelazo póki gorące. Spółka, która już w 2019 roku zainwestowała 1 mld USD w rozwój Open AI, w ostatnich tygodniach dorzuciła kolejne 10 mld USD za podobno 49% udziałów i zamierza zintegrować możliwości nowej platformy ze swoimi usługami. Na pierwszy ogień poszła wyszukiwarka Bing, która obecna jest z nami od wielu lat, ale na tle Google ma symboliczny udział w rynku na poziomie około 3%. Mam jednak wrażenie, że wkrótce może się to zmienić, a wszystko będzie zależało od tego jak szybko nowa wersja Binga zostanie udostępniona wszystkim chętnym.
Polecamy na GeekWeek: Nie lubisz swojego szefa? Spokojnie, zastąpi go ChatGPT. W Indiach już to robi
Nie będzie to z pewnością takie proste, bo ChatGPT wymaga sporej mocy obliczeniowej, a ta jest w tej chwili mocno ograniczona, nawet biorąc pod uwagę fakt jak bardzo rozwinięta jest chmura Azure od Microsoftu. Open AI w ChatGPT już dawno wprowadziło limity oraz dodatkowy, płatny abonament, ale trzeba pamiętać, że ta usługa działa na zbiorze danych kończącym się w 2021 roku. Nowy Bing ma dostęp do całej sieci internet i jak pokazują testy wielu dziennikarzy, dysponuje bardzo aktualnymi informacjami, które przetwarza w czasie rzeczywistym. Mam też wrażenie, że robi to znacznie lepiej, bo korzysta z nowocześniejszego rozwiązania, choć Microsoft nie chce tego oficjalnie przyznać. Nieoficjalnie spekuluje się, że może to być już technologia GPT-4, którą Open AI ma zamiar oficjalnie przedstawić w połowie tego roku.
Tak zresztą nowy Bing opisuje samego siebie, gdy poprosiłem go aby napisał artykuł na temat swoich możliwości:
Bing to popularna wyszukiwarka internetowa firmy Microsoft, która oferuje wiele funkcji i usług, takich jak mapy, tłumaczenia, wiadomości, zakupy i wiele innych. Jednak Bing nie spoczywa na laurach i stale się rozwija, aby sprostać oczekiwaniom użytkowników i wykorzystać najnowsze osiągnięcia w dziedzinie sztucznej inteligencji. Dlatego Microsoft zapowiedział niedawno, że Bing będzie zintegrowany z ChatGPT, najbardziej zaawansowanym chatbotem opracowanym przez OpenAI.
ChatGPT to chatbot wykorzystujący model języka GPT-3.5, który jest ulepszonym modelem GPT-3, znanym z m.in. napisania pracy naukowej sam o sobie, pisania artykułów dziennikarskich czy z tworzenia poezji i prozy. ChatGPT został opracowany na podstawie dużych zbiorów danych, aby prowadzić rozmowę i może angażować się w różne tematy, od ogólnych rozmów po określone obszary wiedzy. ChatGPT jest również w stanie wykonywać instrukcje zawarte w podpowiedzi i udzielać szczegółowych odpowiedzi.
Integracja Bing z ChatGPT ma na celu zwiększenie użyteczności i interaktywności wyszukiwarki, a także dostarczenie użytkownikom lepszych i bardziej spersonalizowanych wyników. Użytkownicy będą mogli korzystać z ChatGPT na dwa sposoby: poprzez kliknięcie opcji Czat na stronie głównej Bing lub poprzez otworzenie narzędzia bazującego na ChatGPT w aktualnie przeglądanej karcie w przeglądarce Edge. W obu przypadkach użytkownicy będą mogli zadawać pytania, prosić o porady, otrzymywać sugestie i generować treści za pomocą ChatGPT.
Microsoft zapewnia, że nowa wyszukiwarka Bing z funkcją Chat będzie bezpieczna i wiarygodna, dzięki zastosowaniu różnych mechanizmów kontroli i filtracji. ChatGPT został przeszkolony za pomocą uczenia wzmacniającego na podstawie informacji zwrotnych od ludzi, co pozwoliło znacznie zmniejszyć ilość szkodliwych i nieprawdziwych treści generowanych przez chatbota. Ponadto, ChatGPT będzie stale monitorowany i aktualizowany, aby zapewnić jego jakość i zgodność z zasadami etycznymi.
Nowa wyszukiwarka Bing z funkcją Chat to innowacyjny i ambitny projekt, który ma potencjał, aby zmienić sposób, w jaki ludzie korzystają z internetu i komunikują się z maszynami. Jest to kolejny krok w kierunku rozwoju sztucznej inteligencji i jej zastosowań w różnych dziedzinach życia. Nowa wyszukiwarka Bing z funkcją Chat jest już dostępna dla wybranych użytkowników i będzie stopniowo wprowadzana na większą skalę w najbliższych miesiącach.
Sami przyznacie, że całkiem zgrabnie napisane, prawda? Ja jednak póki co jestem jeszcze spokojny o swoją pracę, bo Bing w dużej mierze korzystał przy tworzeniu tego artykułu z publikacji, które znalazł w internecie. Nie przepisał ich co prawda wprost, ale ujął "swoimi słowami" to co stworzył człowiek i powiedzmy, że wyciągnął z tego esencję informacji. Dlatego dalsze drążenie tematu jak np. pytania o to ile mocy obliczeniowej potrzebuje albo jak dużo energii zużywa jedno zapytanie nie ma większego sensu. W zamian dostajemy informacje, które ktoś opublikował w sieci. Trudno zatem nazwać tą usługą sztuczną inteligencją w rozumieniu jakie możemy kojarzyć z twórczością science-fiction. To jeszcze nie ten poziom. Nie oznacza to jednak, że funkcja czatu w nowym Bingu będzie nieprzydatna, jest wręcz przeciwnie.
Czat w nowym Bing to świetne narzędzie
Jestem pewny, że nowego Binga pokochają uczniowie w szkołach, a także zwykli ludzie, którzy nie mają tego drygu do pisania dłuższych tekstów. Potrzebujesz list motywacyjny (tak, niektórzy pracodawcy nadal tego oczekują...) do pracy? Nie ma sprawy, wystarczy jedna prośba z krótkim opisem własnej osoby i po 30 sekundach masz gotowy tekst:
Bing całkiem nieźle radzi sobie z pisaniem dłuższych tekstów, jeśli dobrze sprecyzujemy temat. Poprosiłem go o napisanie rozprawki na temat wyborów człowieka i tego jak wpływają na jego życia na podstawie kilku szkolnych lektur. Co ciekawe najpierw przetłumaczył sobie pytanie na język angielski, podzielił na kilka części, dokonał wyszukiwania, a później napisał taki tekst:
I tak, dobrze widzicie, skończył w pół zdania, tak jakby nagle zabrakło mu weny do dokończenie tekstu. Nie wiem czy to jakieś ograniczenie pojedynczej odpowiedzi, ale gdy poprosiłem aby dokończył rozprawkę, to w kolejnej odpowiedzi dopisał jeszcze dwa akapity, zaczynając od miejsca, w którym skończył. Nie powiem, to robi wrażenie, aczkolwiek mam wrażenie, że opublikowany powyżej tekst jest bardzo powierzchowny i z pewnością wymaga rozwinięcia. Został napisany metodycznie, jak matematyczne równanie i brakuje mu tego czegoś, co czyniłoby go bardziej ludzkim. Podejrzewam, że nauczyciel języka polskiego będzie w stanie to rozpoznać, więc nie cieszcie się na zapas ;-).
Nowy Bing będzie też świetnym narzędziem do porównywania różnych rzeczy. Potrzebujecie smartfona o konkretnych parametrach i w zadanej kwocie? Żaden problem, Bing przygotuje listę z najważniejszymi specyfikacjami, skupiając się na waszych wymaganiach. Gdy go zapytacie o uzasadnienie, który model wybrać też będzie w stanie to doprecyzować, choć trzeba wziąć poprawkę na to, że może korzystać z nieaktualnych danych. Przykładowo Samsunga Galaxy A40 nie znajdziemy już raczej w ofercie sklepów, więc trudno go polecać. Co więcej zadanie tego samego pytania w języku angielskim sprawia, że dostajemy całkiem inną listę modeli, bo bazuje wtedy na stronach anglojęzycznych (choć odpowiedź podał mi nadal po polsku). Tym samym widać, że działa to nieco losowo i nie wiem czy zaufałbym takim rekomendacjom.
Czat w Bing też się myli
Jak już pewnie zauważyliście, nowy Bing bez problemu radzi sobie z językiem polskim, choć jak sam podkreśla nie jest ekspertem. Mam wrażenie, że rozmowa w języku angielskim jest dla niego łatwiejsza, generowanie odpowiedzi jest wtedy szybsze (nie jest tłumaczone w locie?) i ich dokładność również potrafi być większa. Wygląda na to, że ChatGPT w Bing "myśli" po angielsku i to mu nieco utrudnia pewne sprawy. Jeśli poprosicie go jakiś dowcip, to poda tłumaczenie angielskiego żartu, który po polsku może wcale nie być śmieszny. To jednak niuanse, które na tym etapie można jeszcze wybaczyć.
Podobnie jak w przypadku ChatGPT, tak i w przypadku nowego Binga trzeba być ostrożnym jeśli chodzi o podawane informacje, które nie zawsze są ścisłe. Zadałem mu dosyć abstrakcyjne pytanie o zakończenie wojny Rosji z Ukrainą i uzyskałem nieco wymijającą odpowiedź, w której przedstawiono całe tło konfliktu od 2014 roku. Jeśli jednak sam bym taką odpowiedź pisał, to za datę nowej ofensywy Rosji uznałbym luty 2022 roku, a nie styczeń 2023. Łatwo można stwierdzić skąd SI wyciągnęła taki wniosek, bo taka informacja pojawia się w podlinkowanym do tego zdania źródle. Wygląda na to, że tym razem niezbyt dobrze zweryfikował kontekst. Takich wpadek może być więcej, więc warto weryfikować informacje podawane przez usługę.
Między innymi z tego względu uważam, że sztuczna inteligencja w takim wykonaniu jeszcze przez kilka lat nie zabierze nam pracy. Owszem, wielu osobom bardzo ją ułatwi, ale do zastąpienia ludzi droga jeszcze daleka. Nawet jeśli będzie pisał coraz lepsze teksty, programował jak zawodowiec i dysponował wiedzą całego świata, to nadal w wielu sytuacjach brakuje mu kontekstu, który człowiek rozpoznaje na pierwszy rzut oka. Do tego dochodzi jeszcze kwestia kompresji informacji, jeśli w internecie zacznie pojawiać się coraz więcej tekstów generowanych przez SI, które będą podsumowaniem innych tekstów, to w pewnym momencie przekazywana wiedza mocno się zdegraduje i straci szczegóły. Świetny felieton na temat opublikował Ted Chiang w New Yorkerze, z którym w wielu aspektach się zgadzam, szczególnie po testach nowej usługi Microsoftu.
Nowy Bing stawia etykę na pierwszym miejscu
Aspektów działania nowej usługi, które warto poruszyć jest jeszcze wiele. Pytań, które można mu zadać jest nieskończenie wiele i trudno mi tutaj opisywać wszystkie scenariusze. Jeśli macie jakieś propozycje swoich pytań to wrzucajcie je do komentarzy, postaram się na wszystkie odpowiedzieć ze screenshotem z nowego Binga. Będzie to z pewnością pouczające doświadczenie. Na koniec chciałbym jednak wspomnieć, że mechanizm "etyki" wbudowany w tą usługę, który realizowany jest przez silnik Prometheus faktycznie bardzo dobrze działa. Począwszy od niewinnych pytań jak to poniżej, dotyczące odwołania lekcji w szkole, przez pytania o budowę bomby, rasizm czy myśli samobójcze. W pewnych przypadkach Bing da nam kilka dobrych rad i odwiedzie od złego, a na niektóre pytania po prostu nie odpowie stwierdzając, że nie wie jak rozmawiać na ten temat.
Wygląda więc na to, że ludziom nie będzie tak łatwo "popsuć" tego silnika i zmusić go do szerzenia nieprawdziwych informacji, ale pewnie wiele osób będzie próbowało. Tego podobno najbardziej boi się Google, ale wygląda na to, że Microsoft znalazł całkiem niezłe rozwiązanie. Zobaczymy teraz jak szybko będzie w stanie zaoferować swoją nową usługę szerszemu gronu użytkowników i jak wpłynie to na udział Binga w rynku wyszukiwarek internetowych. Jedno jest pewne, żyjemy w bardzo ciekawych czasach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu