E-commerce

Nadciąga koniec tanich zakupów z Chin. Unia zaostrzy przepisy

Piotr Kurek
Nadciąga koniec tanich zakupów z Chin. Unia zaostrzy przepisy
Reklama

Jeszcze w tym miesiącu Komisja Europejska ma przedstawić projekt zmian przepisów regulujących zwolnienia z cła zakupów spoza Unii. Wszystko dla "naszego dobra", gdyż fala produktów z Chin zalewająca kraje unijne ma zagrażać wewnętrznym gospodarkom.

Aliexpress, Temu, Shein i kilka innych platform zakupowych z Chin cieszą się ogromną popularnością w krajach unijnych – także w Polsce. Tania elektronika, tanie ubrania i tanie produkty, dzięki którym – w teorii – możemy ułatwić sobie codzienne życie. Różnej maści gadżety, akcesoria, zabawki, czy małe AGD. Wszystko sprzedawane w atrakcyjnej cenie. Problem w tym, że niektóre z tych produktów, zalewających masowo Unię, nie spełnia podstawowych wymogów i standardów. To jeden z powodów, dla których Komisja Europejska ma zaproponować zmiany w przepisach związanych z zakupami online w sklepach spoza Unii.

Reklama

Jak informuje The Financial Times, powołujący się na kilka źródeł, Komisja ma zasugerować zniesienie obecnego progu w wysokości 150 euro, poniżej którego towary mogą być kupowane bezcłowo. Z relacji jednego z urzędników wynika, że głównymi platformami docelowymi są chińskie platformy, o których wspomniałem na wstępie. Jednak można się spodziewać, że jeśli przepisy wejdą w życie, cłem zostaną objęte również inne sklepy wysyłające zamówienia do klientów z krajów unijnych.

Koniec tanich zakupów z Chin? Wszystko zostanie oclone

To nie pierwsze tego typu zmiany w prawie, które sprawiają, że robienie zakupów online z Chin – bo to one są najpopularniejsze – stają się droższe. Od 2021 r. obowiązuje tzw. Pakiet VAT dla e-commerce, który reguluje kwestie podatków nakładanych na produkty zamawiane spoza krajów unijnych. Najważniejsza zmiana – zwolnienie z podatku VAT z tytułu importu towarów o wartości do 22 euro. Początkowe, ogromne zamieszanie związane z zakupami zmieniło się w codzienność i chyba wszyscy przyzwyczaili się do sytuacji, w której w teorii do każdego zamówienia z Aliexpress, czy innej popularnej platformy sprzedażowej doliczany był VAT.

Sytuacja ta dotyczy także innych krajów spoza Unii, w których robimy zakupy online. Sam często zamawiam różne rzeczy z Japonii – sklepy wprowadziły odpowiednie narzędzia, które doliczają VAT na etapie złożenia zamówienia, by usprawnić wszystkie procedury. Szkoda tylko, że wciąż muszę fatygować się na pocztę, która stała się podmiotem dokonującym zgłoszeń celnych, działającym we własnym imieniu na rzecz odbiorcy przesyłki, czyli jako tzw. przedstawiciel pośredni. A wszystko po to, by zapłacić 8,50 od każdej przesyłki, którą zamawiam (Aliexpress i podobne platformy znalazły już sposób, by to obejść).

Od adresata pobierane są należności naliczone przez KAS oraz opłata pocztowa za dokonanie zgłoszenia celnego w jego imieniu w stałej wysokości 8,50 zł. Zwieńczeniem procesu jest wygenerowanie komunikatu poświadczonego zgłoszenia celnego, który można pobrać ze strony emonitoring.poczta-polska.pl

VAT w wysokości 23% na większość produktów już teraz odbija się wyższymi cenami produktów, dołożenie do tego cła sprawi, że zakupy spoza Unii staną się mniej korzystne. Warto jednak dodać, że stawki celne nie są aż tak duże, jak te dotyczące VAT. Pytanie teraz jak w przyszłości będą wyglądały dodatkowe opłaty, jeśli przepisy o zwolnieniu z cła przesyłek do 150 euro wejdą w życie. O ile zostaną uchwalone. Źródła Financial Times podają, że przedstawienie projektu ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu, jednak zaznaczają, że jego wdrożenie może spotkać się ze sprzeciwem niektórych państw, które już teraz mają problem z przeciążaniem urzędów celnych. Co wy na to?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama