Gry

Na psie, na dronie, na odkurzaczu Roomba - gracze Pokemon Go prześcigają się w pomysłach na ułatwienie sobie zabawy

Paweł Winiarski
Na psie, na dronie, na odkurzaczu Roomba - gracze Pokemon Go prześcigają się w pomysłach na ułatwienie sobie zabawy
Reklama

Pokemon Go to fenomen. Naprawdę, nie mogłem się powstrzymać przez rozpoczęciem tego wpisu takimi słowami. Jedni się z tego cieszą, inni mają Pokemon Go serdecznie dość. Mi natomiast strasznie podobają się pomysły graczy, którzy kombinują, jak ułatwić sobie zabawę.

Temat podejmuję głównie dlatego, że w sieci pojawiło się wideo od zajmującej się dronami firmy TRNDlabs. Prezentuje ono projekt drona, który ma pomóc graczom Pokemon Go w łapaniu Pokemonów. Nie jestem zaskoczony tym, że pojawiają (i będą się pojawiać) nielicencjonowane urządzenia ułatwiające zabawę - no bo taki mały dron wydaje się idealny dla osób, które a) nie wejdą w każde miejsce, w którym pojawią się stworki b) mają dość chodzenia.

Reklama

Oficjalne urządzenia też będą - w Polsce można już złożyć przedpremierowe zamówienia na oficjalną bransoletkę Pokemon Go Plus. Ma ona ułatwić łapanie pokemonów - jeśli telefon i opaska będą w zasięgu stworka, zamiast rzucać wirtualnym pokeballem, wystarczy nacisnąć przycisk na opasce. Szkoda tylko, że cena jest jak na takie urządzenie trochę przesadzona - 229 złotych to moim zdaniem sporo.

No, ale skoro nie ma jeszcze opaski, trzeba sobie w jakiś sposób radzić. Kilka dni temu w sieci pojawił się serwis pokewalk, który…pomaga wykluwać jajka. Pokewalk reklamuje się profesjonalnymi spacerowiczami, którzy zrobili już łącznie ponad milion mil. Wystarczy wykupić usługę, dać firmie dostęp do swojego konta w Pokemon Go i profesjonaliści z San Francisco pochodzą za Was, na przykład żeby wykluć znalezione jajka. Ceny? 10 dolarów za 2 kilometry, 15 dolarów za 5 kilometrów i 20 za kilometrów 10. Pomysł podłapali też Polacy, na Allegro widziałem oferty wykluwania jajek - 10 złotych za przejście 2 kilometrów, 50 zł za 10 kilometrów.

A jeśli nie macie pieniędzy, a macie psa? Proszę bardzo - ludzie przyczepiają smartfony z uruchomionym Pokemon Go do swoich czworonogów i wychodzą z nimi na spacer. Inni podczepiają telefony do dronów, widziałem też robota sprzątającego iRobot Roomba, który zamiast pustych przebiegów po mieszkaniu, nabijał kilometry w aplikacji. Pomysłowe, szczególnie że gry nie oszukają kierowcy - Pokemon Go wyczuje, że jedziecie z prędkością nieodpowiednią dla spaceru i nie zliczy Wam przebytego dystansu - wiem, próbowałem, przy włączonej i położonej na fotelu pasażera aplikacji minimalnie nabijałem kilometry stojąc w korku, więc jeśli Wasza droga do pracy obfituje w zapchane ulice, zawsze to jakaś korzyść w świecie Pokemonów.

Trudno o Pokemon Go nie pisać, takiego fenomenu w świecie gier mobilnych dawno nie było, a zaryzykuję stwierdzeniem, że nie było nigdy. Tematem zainteresowali się absolutnie wszyscy, nawet duże stacje telewizyjne, które nie mogą pominąć tego tematu. Wiem, że część z Was ma już informacji o grze dość - dla Was też coś mam. W sieci jest już sporo wtyczek do przeglądarek, które pomagają omijać informacje o najpopularniejszej mobilnej grze ostatnich lat. Jednym z takich rozwiązań jest Pokemon No!

Zastanawialiśmy się w biurze nad własnymi pomysłami na łatwiejsze łapanie Pokemonów i wykluwanie jajek. A może Wam wpadło coś do głowy lub macie jakieś sprawdzone sposoby?

grafika: 1

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama