Social Media

Cyrk weryfikacyjny trwa w najlepsze. Teraz grozi Muskowi pozew?

Kamil Świtalski
Cyrk weryfikacyjny trwa w najlepsze. Teraz grozi Muskowi pozew?
Reklama

Twitter nie może w ostatnich tygodniach zaznać ani chwili spokoju. I mam wrażenie że każdy ruch ze strony włodarzy platformy tylko zaognia konflikt...

Zamieszanie o niebieskie znaczki na Twitterze

Weryfikacja kont na Twitterze od wielu miesięcy jest tematem numer jeden. Zmiany które w tym temacie nastąpiły po tym, jak za jego sterami stanął Elon Musk są... dyskusyjne. Tak delikatnie mówiąc. A w ostatnich dniach, przy okazji usuwaniu starych weryfikacji — dolano oliwy do ognia.

Reklama

Dlaczego? Ot, chociażby dodając znaczki weryfikacyjne osobom publicznym, które zmarły:

Jak donosi Businessinsider, zaczęto zauważać, że przy profilach sławnych zmarłych osób zaczyna się pojawiać znaczek Blue, co oznacza, że Musk celowo używa osobistej marki wspomnianych osób do promocji swojej subskrypcji. Znaczki zaczęły się pojawiać na profilach wielu zmarłych osób jak Kobe Bryant, Michael Jackson czy Chadwick Boseman.

Ponadto po tym jak aktywni na Twitterze celebryci zaczęli krytykować obecne podejście... zostali przez wujka Elona obdarowani subskrypcją Twitter Blue bez jakichkolwiek kosztów. Odczytano to jako próbę ich uciszenia. Ale teraz sytuacja robi się jeszcze zabawniejsza.

Nad Elonem Muskiem pojawiły się czarne chmury związane z pozwem sądowym. Dlaczego?

Nie chcą być tablicą reklamową

Elon Musk chciał dobrze, a wychodzi... niezbyt fortunnie. Wśród celebrytów aktywnych na Twitterze nie brakuje tych głośno i dobitnie komentujących sytuację weryfikacyjną i zamieszanie z Twitter Blue w ogóle. Wśród nich m.in. legendy takie jak Stephen King czy LeBron James. I to właśnie te legendy są wściekłe na widok obdarowania ich darmową subskrypcją. Dlaczego?

Bo nie chcą być tablicą reklamową. Od początku otwarcie krytykują ten pomysł. Są przeciwni takiemu podejściu i kompletnie się z nim nie zgadzają. A dla wszystkich którzy nie śledzą sytuacji, na pierwszy rzut oka sprawy mogą wcale nie być takie oczywiste.

Ich ulubieni celebryci mają znaczek? No mają. Płacą? To i ja zapłacę!

Reklama

Celebryci są wściekli i myślą o pozwie

Bez ich ingerencji, Twitter zrobił sobie z nich żywą reklamę. I coraz więcej pojawia się informacji, że może to być podstawa do tego, by spotkać się z przedstawicielami serwisu w sądzie. Dlaczego? Bo Twitter naruszył zasady dotyczące fałszywej reklamy za pomocą swojego komunikatu. Innymi słowy, znaczki sugerują, iż celebryci płacą za usługę, którą otwarcie gardzą.

Kilka dni temu na Twitterze jeden z popularnych użytkowników zacytował jedną z ustaw federalnego prawa amerykańskiego. Jasno z niej wynika, że zabrania się łączenia czyjejś tożsamości z produktem w mylący sposób. A tak właśnie wygląda to z perspektywy nieświadomych użytkowników, którzy klikając na znaczek weryfikacyjny otrzymują wiadomość:

Reklama

To konto jest zweryfikowane, ponieważ użytkownik jest subskrybentem Twittera Blue i zweryfikował swój numer telefonu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama