Szef Motoroli w Polsce podzielił się ze mną planami firmy dotyczącymi dwóch najgorętszych trendów targów MWC - sieci 5G i smartfonów ze składanymi wyświetlaczami.
Na stoisku Lenovo i Motoroli na targach MWC w Barcelonie, udało mi się porozmawiać z Kubą Pancewiczem - General Managerem Motoroli w Polsce i Europie Południowo-Wschodniej. Przyznam szczerze, że zwykle nie przepadam za wywiadami z kadrą zarządzającą firm. Takie osoby mają w zwyczaju unikanie odpowiedzi na moje pytania. Tym razem jednak rozmowa przebiegła bardzo konkretnie, a wieloma informacjami, które otrzymałem, Motorola jeszcze nie dzieliła się oficjalnie. Zapraszam - warto!
Ostatnio brakowało mi w ofercie Motoroli flagowca. Widzę jednak, że firma bardzo interesuje się tematyką 5G, więc pewnie możemy liczyć na pojawienie się telefonów premium obsługujących ten standard?
Oczywiście, że tak. Wszystko wskazuje zresztą na to, że Motorola będzie pierwszym producentem na świecie, który wprowadzi komercyjnie smartfon z obsługą 5G. Chodzi rzecz jasna o Moto Z3 z doczepianym modułem 5G. Co ciekawe, mod da się podłączyć nie tylko do telefonu, ale też do komputera, jako przenośny modem 5G. W połączeniu ze smartfonem może stać się zaś hotspotem 5G. Mamy więc trzy urządzenia w jednym.
Konkurencja zacznie sprzedawać telefony obsługujące 5G dopiero za kilka miesięcy. Wydaje mi się, że znów jesteśmy pionierami. To leży zresztą w DNA Motoroli, zawsze byliśmy przy największych przełomach na rynku telekomunikacyjnym. Co poza modem? Cóż, jeszcze w tym roku trafią do sklepów nasze pierwsze smartfony z wbudowanymi modułami 5G.
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
Ostatnio Motorola skupia się jednak przede wszystkim na tańszej serii Moto G. Kiedy możemy spodziewać się spadku cen chipsetów 5G na tyle, by trafiły też do telefonów ze średniej półki? Sam stawiałbym na rok 2021 - myślę, że również wtedy zakup takiego telefonu nabierze sensu w Polsce.
To bardzo prawdopodobny scenariusz. Wiele zależy od sytuacji na największych rynkach, takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Tempo rozwoju zależy od skali. Jeśli smartfony 5G staną się masowo dostępne na największych rynkach, ceny zaczną szybko spadać. To samo wydarzyło się przecież w przypadku LTE. W Polsce operatorzy mówią w kontekście 5G głównie o przełomie 2020 i 2021 roku. Moim zdaniem, właśnie wtedy 5G powinno zacząć wkraczać na średnią półkę, więc świetnie się składa.
Wróćmy jeszcze do wspomnianego pionierstwa Motoroli. Czy firma interesuje się drugim najgorętszym trendem tegorocznych targów MWC, czyli smartfonami z elastycznymi ekranami? Motorola miała przecież kiedyś w swoim portfolio urządzenie, którego powrót w formie telefonu ze zginanym wyświetlaczem ucieszyłby wiele milionów osób.
RAZR był ikoną - nie tylko Motoroli, ale całego przemysłu. Sprzedaliśmy ponad 100 milionów egzemplarzy! Eksperymentujemy z różnymi formami - składane smartfony są w naszym obszarze zainteresowań. Nie mogę powiedzieć wiele więcej, ale mamy w historii wiele przełomowych odkryć i zastosowań - na pewno nie zabraknie nas również w tym ważnym dla rynku momencie. (na zamkniętym briefingu Lenovo, w którym uczestniczyłem, powrót RAZR sugerowała jeszcze jedna osoba z koncernu - przyp. red.)
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
Podczas premiery serii Moto G7 słyszałem, że kluczem do sukcesu Motoroli ma być teraz łączenie niskich cen z funkcjami premium. W jaki sposób da się to pogodzić z obecnością w świecie innowacji? Nowości kosztują.
Są dwa obszary innowacji. O jednym z nich dość często się zapomina. Łatwo mówić o innowacyjnych rozwiązaniach, które znajdują zastosowanie w najdroższych produktach danego segmentu. Można wtedy pozwolić sobie na wyższe koszty - popatrzmy zresztą na to jak drożeją flagowe telefony.
Drugi obszar innowacji nazywam “demokratyzacją” przełomowych rozwiązań. Jesteśmy obecni na obu. Z jednej strony mamy nasz wkład w 5G, z drugiej, wprowadzamy zaawansowane rozwiązania do produktów masowych. Skoro mówiłeś o Motoroli G7 - G7 Plus za 1300 złotych ma optyczną stabilizację obrazu w aparacie. Coś czego na tej półce się nie spotyka. Wszystkie modele Moto G7 oferują też szybkie ładowanie.
Sztuką jest zrobienie czegoś, co zapewnia funkcje znane z najdroższych urządzeń, a kosztuje dwukrotnie, trzykrotnie mniej. Wiadomo, że trzeba dokonywać wyborów i iść na kompromisy, ale właśnie dlatego pytamy użytkowników o to, co jest dla nich najważniejsze.
A kiedy 5G stanie się ważne dla klientów? W tej chwili, konsumenci mają wybór. Mogą kupić Z3 i ewentualnie dopłacić do moda. Mogą sięgnąć po Galaxy S10 i wybrać droższą wersję 5G, jeśli mają na to ochotę. Podobnie z Mi Miksem 3 od Xiaomi. Ale czy rzeczywiście są już jakieś zastosowania, które przemówią do wyobraźni nie tylko biznesu, ale też zwykłych użytkowników? Bo, nawet zakładając, że mają dostęp do zasięgu 5G, szybsze ładowanie się filmów na YouTube raczej nie wystarczy.
Teraz jest jeszcze na to za wcześnie. Dopiero gdy pokrycie 5G będzie wyższe, pojawią się usługi, które przekonają użytkowników do tej technologii. W tej chwili nie ma powodu, dla którego zwykli konsumenci powinni decydować się na zakup telefonu 5G. Na razie to gratka dla grupy “early adopters”.
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
A jakie usługi pojawią się za kilka lat?
Pomijając zastosowania przemysłowo-biznesowe: moim zdaniem, dzięki 5G bardzo rozwinie się streaming, przede wszystkim gier i zaawansowanych aplikacji. Mamy zresztą demo tego rozwiązania na naszym stoisku - rewelacyjny streaming zaawansowanej gry z minimalnymi opóźnieniami poprzez 5G.
Zadania, które wymagają dużej mocy obliczeniowej, staną się dzięki 5G bardziej dostępne. Jestem sobie nawet w stanie wyobrazić telefony, które składają się wyłącznie z baterii, ekranu i interfejsu radiowego, bo nie potrzebuje wbudowanej pamięci czy mocnego procesora. Może to właśnie szansa dla futurystycznych smartfonów-opasek na nadgarstek? Pokazywaliśmy kilka lat temu takie prototypy.
Tak naprawdę, największym obciążeniem dla technologii są akumulatory. Szkoda, że w tej kwestii nie doczekaliśmy się jeszcze żadnego przełomu, ale szybkie ładowanie jest bardzo pomocne.
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
Miło pomarzyć i wyobrażać sobie przyszłość, ale wróćmy na Ziemię. Jak sprzedają się Motorole w Polsce i które modele są najpopularniejsze?
Przez parę lat sprzedawaliśmy smartfony w Polsce pod marką Lenovo. Motorola wróciła w czwartym kwartale 2017 roku i radzi sobie coraz lepiej. Zbliżamy się do dwucyfrowego udziału w polskim rynku i jesteśmy w okolicach piątego miejsca w rankingu producentów. Jako jedna z niewielu firm, notujemy coraz lepsze wyniki.
Najlepiej sprzedają się obecnie Motorola One, Moto G6 Play oraz E5 Plus. Ten ostatni ze względu na ogromny akumulator. Mam nadzieję, że nowy Moto G7 Power stanie się jego naturalnym następcą.
Na kilku rynkach firma sprzedaje jednak telefony pod marką Lenovo. Na stoisku Lenovo widziałem dziś absurdalnie tani flagowy smartfon Z5 Pro GT. Dlaczego nie trafi do Europy? Nawet jako Moto i z nakładką systemową Motoroli? Przecież cena jest bardzo konkurencyjna.
Ze względu na wielkość rynku chińskiego i siłę marki Lenovo w Chinach, zdecydowaliśmy się na osobną linię produktową przeznaczoną właśnie na Chiny. Na razie udaje nam się sprzedawać tam wszystko, co wyprodukujemy, więc nie mamy potrzeby wprowadzania telefonów Lenovo na inne rynki. Tym bardziej, że wyprodukowanie większej liczby egzemplarzy nie byłoby wcale łatwe. Oczywiście zastanawiamy się nad tym w jaki sposób bardziej połączyć R&D i strategię obu marek. Kto wie co przyniesie przyszłość? Priorytet mają dla nas jednak Motorole.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu