Historia o tym, jak Orlen zrobił plebiscyt, w którym wszyscy mogą zgłaszać swoje kandydatury. No, chyba, że się nie spodobają Orlenowi.
Motobieda vs. Orlen - jak plebiscyt na motoinfluencera roku wypalił wszystkim w twarz
Michał Koziar z kanału Motobieda to osoba, którą, jeżeli nie oglądają, to na pewno kojarzą wszyscy, którzy choć trochę interesują się motoryzacją. Ja interesuje się raczej średnio, a kanał Motobieda subskrybuje, ponieważ lubię prowadzoną tam narracje, a filmiki wrzucane przez Michała zwyczajnie mi się podobają. Ba, do tego stopnia, że nawet kupiłem jego książkę - Patomotoryzacja, którą z resztą bardzo polecam. Niemniej - jeżeli miałbym powiedzieć, co najbardziej podoba mi się w tym kanale to wyjątkowy w dzisiejszych czasach nonkonformizm. Michał robi wszystko po swojemu, zaczynając od wyboru aut, które pokazuje i projektów, w które się angażuje po to, w jaki sposób opowiada o nich na filmach. A opowiada o nich... zwyczajnie i bynajmniej nie językiem parlamentarnym. I dla mnie, jak i dla innych widzów, jest to jak najbardziej spoko, w końcu po to oglądamy ten kanał. Ba, jestem zdania, że gdyby zmienił sposób narracji, filmy niepowtarzalnie straciłyby część uroku.
Jednak takie decyzje mają swoje minusy
Nie wiem jak wygląda kwestia monetyzacji w przypadku filmów na kanale, ale podejrzewam, że ze względu na sporą liczbę przekleństw Google i YouTube nie patrzą na kanał Michała zbyt przychylnym okiem. Kolejną kwestią jest chociażby fakt, że ze względu na słownictwo raczej nie trafi on na listę kanałów familijnych, choć najmłodsi zapewne i tak sami znajdą tam drogę. Chodzi mi jednak o to, że styl prowadzenia kanału sprawia, że w wiele miejsc, które nie chcą być kojarzone z wulgaryzmami Michał "raczej nie ma wstępu".
Jednym z takich miejsc jest najwyraźniej plebiscyt Orlenu "MISTRZOWIE MOTORYZACJI PLATINUM ORLEN OIL"
Wczoraj na swoim fanpage'u Michał poinformował, że miała miejsce dosyć kuriozalna sytuacja. Najpierw szereg osób skontaktowało się z nim, aby pogratulować mu nominacji w plebiscycie. Jednak kiedy chciał sprawdzić, jak mu idzie, okazało się, że jego kanału... nie ma na liście. Krótkie dochodzenie wykazało, że kanał rzeczywiście został zgłoszony, jednak potem ręcznie go usunięto, prawdopodobnie właśnie przez język, który jest używany w filmach.
Jest to o tyle śmieszne, że w plebiscycie zgłoszeni zostali także Youtuberzy, którzy w filmach przeklinają o wiele bardziej, jednak, jako że nie mają rozpoznawalności Motobiedy, nie zostali ręcznie usunęli z plebiscytu.
I ta historia powinna skończyć się tu. Ale się nie skończyła
Jak możecie przeczytać w poście, Michał napisał do organizatora plebiscytu o uzasadnienie usunięcia go z listy. Jak jednak celnie zauważono w komentarzach, taki plebiscyt jest równie "sprawiedliwy" co "ważny". Co wiecej, patrząc chociażby po fakcie, że trzeba zapłacić (!) by oddać głos, a topowy kanał na liście (czyli w tym momencie Kickster) zebrał szokującą liczbę 39 głosów, nie są to głosy w moim mniemaniu dalekie od prawdy. Czy więc usunięcie z niego kanału który "nie pasuje" do marki Orlen było czymś dziwnym? Absolutnie nie, to było wręcz spodziewane. Czy w takim razie cały plebiscyt to fasada? Tak to wygląda. Raczej pokazuje to, że nawet zrobienie takiego plebiscytu można położyć. Czy jego wyniki coś zmienią, bądź zmieniłyby, gdyby Michał w nim był? W życiu.
Dlatego nie rozumiem, dlaczego Michał chce brnąć w to dalej (choć oczywiście zapewne content z tego jest niezły, patrząc po liczbie lajków pod postem). Zawsze bowiem miałem wrażenie, że jest osobą, która nie przykłada wagi do nagród i wyróżnień, szczególnie takich jak to, więc brnięcie w to dalej i rozwlekanie tego tematu nie ma dla mnie sensu,a i pewnie większość subskrybentów przyzna, że pogoń za takimi plebiscytami nie ma sensu. Chyba, że jest inaczej, ale w takim razie trzeba by cały kanał przerobić na PG friendly.
Mam jednak wrażenie, że zarówno ja, jak i inni widzowie, woleliby, by zostało po staremu :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu