Recenzja

moto g62 5G. W tym przedziale cenowym jest bardzo ciasno [TEST]

Mirosław Mazanec
moto g62 5G. W tym przedziale cenowym jest bardzo ciasno [TEST]
1

Za smartfon musimy zapłacić 1199 zł. Dostaniemy 5G, ale będziemy się musieli pogodzić z pewnymi wyrzeczeniami w innych dziedzinach.

Testując kolejny w ostatnim czasie smartfon motoroli przyszła mi do głowy pewna refleksja dotycząca… głośników. Kilka lat temu firma była jedną z nielicznych, która stosowała stereo w tańszych, a nie tylko flagowych urządzeniach. Potem jej przeszło. Bo skoro konkurencja ma mono i żyje, a oszczędza na tym trochę pieniędzy, to czemu i my nie możemy?

Jednak przedstawiciele producenta na spotkaniach z dziennikarzami zawsze powtarzali, że wsłuchują się w głosy użytkowników i tym kierują się przy projektowaniu kolejnych modeli. To taka standardowa formułka powtarzane przez każdą firmę. Tyle, że tu ma ona przełożenie na konkretne produkty. Bo narzekanie wśród użytkowników na brak stereo było spore. I ku mojemu zaskoczeniu od jakiegoś czasu we wszystkich testowanych przeze mnie urządzeniach motoroli mamy dwa głośniki. W smartfonach z niższej półki cenowej to namiastka luksusu, a w zasadzie po prostu luksus, który trzeba docenić. Bo to oznacza, że choć producent oczywiście łakomym wzrokiem spogląda na półkę Premium, na której są najwyższe marże, to jednak nie zapomina o swoich najwierniejszych użytkownikach. Oni doceniają łatwość obsługi, proste oprogramowanie, dobrą baterię. Teraz zaś w bonusie dostają świetny dźwięk, co sprawia, że telefony stają się jeszcze lepsze i przyjemniejsze w codziennym używaniu.

I tak właśnie jest z moto g62 5G, który z założenia ma być tanim wejściem w świat 5G. Smartfon kosztuje 1199 zł, czyli startuje z identycznego pułapu co moto g52, którego test znajdziecie tutaj. Jednak cena g52 zdążyła już spaść do 999 zł. Różnica między modelami jest m.in. taka, że ten pierwszy obsługuje 5G ale ma ekran IPS a ten drugi nie ma 5G, ma za to wyświetlacz AMOLED.

Ciekawostką jest też zastosowanie przez producenta mało popularnego Snapdragona 480+ 5G, zazwyczaj firmy sięgają w tej półce cenowej po jakiegoś MediaTeka.

Czy więc warto wydawać na moto g62 5G 1199 zł? Tego dowiecie się z tej recenzji.

Specyfikacja moto g62 5G

  • Wymiary: 161.8 x 74 x 8.6 mm;
  • Waga: 184 g;
  • Wyświetlacz: 6.5 cala, IPS LCD, odświeżanie 120Hz, rozdzielczość FHD+ 1080 x 2400 pikseli, 405 PPI, proporcje 20:9;
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 480+ 5G (8 nm), GPU Adreno 619;
  • Pamięć: 64GB, 4GB RAM;
  • Aparaty:
  1. główny 50 MP, f/1.8, 1/2.76", 0.64µm, PDAF;
  2. szeroki kąt 8 MP, f/2.2, 118˚, 1/4.0", 1.12µm;
  3. makro 2 MP, f/2.4;
  4. selfie 16 MP, f/2.2, 1.0µm.
  • Bateria: 5000 mAh, ładowarka 10W

Budowa moto g62 5G

Materiały użyte do budowy urządzenia są adekwatne do jego ceny. Czyli po prostu mamy tu do czynienia z plastikiem z tyłu i ramą z tworzywa. Motorola od jakiegoś czasu utrzymuje jedną linię stylistyczną, dzięki czemu z daleka widać z jaką firmą mamy do czynienia. Ale już niekoniecznie, z którym konkretnie modelem. W każdym razie – wyspa z aparatami wystaje niewiele a tył zbiera odciski palców w stopniu umiarkowanym. W pudełku producent dostarcza nam jednak silikonowe etui dzięki któremu ten problem znika. A plecki są przyjemnie wyprofilowane, dzięki czemu urządzenie bardzo dobrze i komfortowo leży w dłoni.

Na dolnej krawędzi mamy coraz rzadziej widziane wejście mini-jack na słuchawki, USB C i jeden z dwóch głośników. Drugi jest na górnej krawędzi i razem dają nam stereo które sprawdzi się przy nawigacji, oglądaniu filmów czy okazjonalnym odtwarzaniu muzyki. To bardzo przyjemny dodatek w tej półce cenowej. Dźwięk na słuchawkach również jest bardzo dobrej jakości, odpowiada za niego Dolby Atmos, mamy możliwość ustawień predefiniowanych.

Prawy bok to miejsce na dwa przyciski – włączania oraz regulacji głośności. Ten pierwszy zintegrowany jest z czytnikiem linii papilarnych. Działa sprawnie, z lekką, przyjemną wibracją, nie trzeba go wciskać a wystarczy lekkie przytknięcie palca by odblokować telefon. Nieco wolniejsze jest rozpoznawanie twarzy. Na lewym mamy tackę na dwie karty SIM z których jedną da się zastąpić kartą pamięci. Może się przydać, zwłaszcza w przypadku wersji 64 GB.

Smartfon jest odporny na zachlapania i kurz.

Ekran moto g62 5G

Wyświetlacz ma przekątną 6.5 cala. Wykonano go w technologii IPS LCD i jest naprawdę bardzo dobrej jakości. Do tego stopnia, że o tym, iż jest to IPS a nie AMOLED dowiedziałem się dopiero… studiując specyfikację urządzenia. A wcześniej używałem go przez kilka dni, przy bardzo mocnym słońcu i nie miałem zastrzeżeń ani do kątów widzenia, ani do wyświetlanych kolorów, ani do widoczności. Która oczywiście nie była taka jak we flagowcach, ale w średniej półce – już tak. Czyli czasem przydawało się nieco cienia, ale generalnie „dawała radę”. Brawo motorola.

Ekran jest płaski, nie ma przyklejonej folii ochronnej ale też nie ma żadnych rysek, a nie jestem pierwszą osobą która używa ten egzemplarz. Ramki są dość grube, z wyraźnie większym podbródkiem. Kamerka do selfie umieszczona jest centralnie.

W ustawieniach znajdziemy możliwość wyboru jakości kolorów (normalne i nasycone) oraz ich temperatury. Jest podświetlenie nocne, ciemny motyw i jest częstotliwość odświeżania ekranu z trzema opcjami: automat, 60 Hz i 120 Hz. Ja wybrałem tą pierwszą i jej z działania byłem zadowolony.

Dostępny jest także ekran moto który pokazuje nam powiadomienia gdy poruszymy urządzeniem. Nie ma diody powiadomień.

Działanie moto g62 5G

Smartfon jest napędzany budżetowym, ośmiordzeniowym Snaprdagonem 480+ 5G (2x2.2 GHz Kryo 460; 6x1.8 GHz Kryo 460). Do pomocy ma 4 GB RAM LPDDR4X z możliwością wirtualnego powiększenia o 1 GB. Moja wersja testowa miała jedynie 64 GB pamięci wbudowanej i w takich przypadkach karta pamięci może się przydać.

W AnTuTu Benchmark urządzenia osiągnęło 321689 pkt. A jak sprawdzało się w codziennym użytkowaniu? Dobrze, ale czuć, że jest to telefon któremu bliżej do półki budżetowej niż średniej. Musi się „rozpędzić”, automatyczne czy nawet ustawione na stałe 120 Hz odświeżanie w tym przypadku nie zapobiegnie lekkim przycięciom czy spowolnieniom. Tyle, że te są widoczne najczęściej zaraz po tym, gdy weźmiemy telefon do ręki po dłuższej przerwie. Gdy chwilę go poużywamy, wszystko się układa i przycięcia znikają.

Dłuższą chwilę zajmuje ściąganie aplikacji. Również praca aparatu nie jest najszybsza, zwłaszcza zapisywanie zdjęć zrobionych w trybie portretowym trwa, więc zapomnijcie o szybkim zrobieniu w nim dwóch ujęć. Co raczej oczywiste, przez niewielką ilość RAM trzymanie zakładek w pamięci nie stoi na najwyższym poziomie.

Granie na tym smartfonie także nie jest chyba najlepszym pomysłem, choć proste tytuły nie były dla niego wyzwaniem. A i w PUBG wszystko śmigało całkiem przyjemnie.

Za to lokalizacja jest bardzo dobra i moto g62 5G sprawdza się doskonale w roli nawigacji. Obsługiwane satelity to GPS, A-GPS, LTEPP, SUPL, GLONASS, Galileo. Jest również NFC i zapłacimy nim zbliżeniowo, jakość połączeń głosowych w moim przypadku za każdym razem była wzorowa dla obu stron.

Telefon obsługuje Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.1, 5G i ma wbudowane Radio FM – to już tradycja dla motoroli z której mam nadzieję firma nie zrezygnuje.

Oprogramowanie moto g62 5G

System to Android 12, w moim przypadku z dość starymi, bo kwietniowymi poprawkami bezpieczeństwa.  Znajdziemy w nim to samo co w każdym telefonie tego producenta od klasy budżetowej do średniej, czyli czysty Android bez żadnych preinstalowanych aplikacji z dodatkami Moto. Nie ma za to zarezerwowanej dla klasy wyższej platformy Ready For.

Zdjęcia i filmy w moto g62 5G

Zestaw kamer prezentuje się przyzwoicie. To:

  1. główny 50 MP, f/1.8 (wide), 1/2.76", 0.64µm, PDAF;
  2. szeroki kąt 8 MP, f/2.2, 118˚ (ultrawide), 1/4.0", 1.12µm;
  3. makro 2 MP, f/2.4;
  4. selfie 16 MP, f/2.2, (wide), 1.0µm.

Cieszy zwłaszcza obecność szerokiego kąta, bo choć ma podstawową rozdzielczość, to jednak lepiej że jest, niż miałoby go nie być. A tak zdarza się w droższych smartfonach konkurencji.

Przechodząc do jakości zdjęć. Ja jestem nią pozytywnie zaskoczony, spodziewałem się o wiele gorszych efektów. Jednak możliwości foto procesorów Qualcomma, nawet tych z niższej półki, stoją wciąż wyżej niż MediaTeków. Do tego nie mamy różnych udziwnień fundowanych nam przez AI, które w tańszych smartfonach zazwyczaj wyglądają źle i nienaturalnie.  Tu zaś mamy ładne, naturalne i delikatnie podbite kolory, niezłą rozpiętość tonalną, przyjemne dla oka rozmycie tła w trybie portretowym. A ewentualne niedociągnięcia poprawimy w edytorze zdjęć, gdzie automat radzi sobie bardzo dobrze.

Mnie najbardziej zaskoczyła niezła jakość szerokiego kąta. Jasne, na bokach kadrów robi się delikatne „mydło”, ale za to mamy spójność kolorów z głównym obiektywem, co zazwyczaj jest problemem w tanich smartfonach.

Zoom realizowany jest cyfrowo, jego największa wartość to 8x, 2x jest OK., dalej można się zapuszczać jedynie przy bardzo dobrym świetle.

Zdjęcia nocne delikatnie rozjaśniają i wyostrzają obraz, więc telefon robi co ma robić, ale można je wykonywać tylko głównym obiektywem. Selfie są dość „miękkie” i trzeba się nieco postarać by trafić z ostrością.

Z minusów które zauważyłem: przy kadrach typu cień-światło telefon się nieco gubił i zamiast wyostrzać bliższy ale ciemniejszy plan, ostrzył drugi. Zapisywanie zdjęć portretowych, o czym już pisałem, trwa bardzo długo – tu wychodzi na wierzch najprawdopodobniej słabość procesora. I zdjęcia z 2 MP obiektywu makro są słabej jakości.

Filmy nagramy w rozdzielczości FHD 60 FPS z tyłu i 30 FPS z przodu. Głos zbierany jest dobrze, przyzwoicie działa elektroniczna stabilizacja obrazu.

Bateria moto g62 5G

Ogniwo ma sporą pojemność 5000 mAh dzięki czemu telefon jest prawdziwym długodystansowcem. Niestety w obie strony. Tzn. długo działa na jednym ładowaniu – w moim przypadku minimum dwa dni, trzy również nie były problemem. I to na wielki plus. Ale też równie długo się ładuje, bo ładowarka ma moc jedynie 10W (maksymalna moc ładowania to 15W). A to daje nam prawie 3h spędzone przy ładowarce. I to na minus. Najwygodniej jest więc zostawić go podłączonego na noc, zwłaszcza że możemy włączyć zoptymalizowane ładowanie. Smartfon uczy się naszych zachowań i do 80 proc. ładuje z normalną prędkością, a ostatnie 20 proc. doładowuje na krótko przed odłączeniem ładowarki.

Podsumowanie

Telefon należy oceniać w dwóch kategoriach.

Pierwsza to urządzenia AD 2022, czyli wydane w tym roku. I tu moto g62 5G prezentuje się całkiem nieźle na tle konkurencji. Za 1199 zł dostajemy 5G, zaskakująco dobry wyświetlacz, niezłe działanie, głośniki stereo, przyjazne oprogramowanie, ładne zdjęcia i świetny czas pracy na jednym ładowaniu. Urządzenia innych firm bywają o kilkaset złotych droższe. Największa konkurencja jest jednak we własnym obozie – kto nie chce 5G a woli wydajniejszy procesor, może brać tańszą moto g52, dodatkowo z lepszym ekranem. Wydajniejszy będzie również tańszy POCO M4 Pro. Mniej kosztuje też Redmi Note 11 – bez 5G ale z wyświetlaczem AMOLED.

Druga kategoria to urządzenia z zeszłego roku i starsze, które wciąż są na rynku. I tu już wybór jest bardzo duży. Przy dopłacie 200 zł dostaniemy smartfony wydajniejsze, z lepszymi wyświetlaczami i robiące lepsze zdjęcia.

Czyli najlepszym doradcą będzie w tej chwili… czas. Gdy moto g62 5G trafi na promocje a jego cena zejdzie poniżej tysiąca, będzie jak najbardziej godny polecenia. Teraz, choć telefon generalnie jest OK. to za podobnie pieniądze można trafić lepiej.

Za i przeciw
plusy
  • dobre zdjęcia;
  • świetna bateria;
  • głośniki stereo;
  • bardzo dobre oprogramowanie;
  • dobry wyświetlacz;
minusy
  • średnie działanie;
  • bardzo wolne ładowanie;
  • nieco zbyt wysoka cena;

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu