Należę do ludzi lubiących grać w gry. Oznacza to, że czasem na pytanie „co będziesz teraz robił” odpowiadam… „będę grał w grę”. Nawiązuję oczywiście do znanego i (przynajmniej moim zdaniem) zabawnego filmiku internetowego, ale to tylko mała dygresja. Tak naprawdę chciałem się podzielić tym jak aktualnie wygląda u mnie sytuacja związana z graniem
W oczekiwaniu na Project Scorpio
W oczekiwaniu na Project Scorpio postanowiłem sprzedać moją konsolę PlayStation 4. Dobrze mi służyła i wciąż sprawnie działała, ale pograłem na niej już w całkiem sporo tytułów, tym samym zaspokajając mój głód na współczesne gry. Jako że do tej pory byłem posiadaczem PS3 i PS4, pomyślałem sobie, że fajnie byłoby jeszcze wypróbować jakieś konsole od Microsoftu (nigdy żadnej nie miałem). Zapowiedź nowej i znacznie silniejszej wersji ich dotychczasowego produktu uznałem za idealną okazję, aby tak właśnie zrobić.
Gracz w zawieszeniu
Chwilowo jestem bez konsoli… i dobrze. Doszedłem do wniosku, że przerwa w graniu też jest jakimś rodzajem doświadczenia, na które warto się zdecydować. Dzięki temu będę odczuwał większą radość w momencie kiedy doczekam się już premiery Project Scorpio i zabiorę się za nadrabianie zaległości, które swoją drogą i tak były duże, nawet kiedy miałem PS4.
Skyrim
Mimo tego, iż od dawna chciałem to zrobić, wciąż nie zagrałem na przykład w The Elder Scrolls V: Skyrim… Tak, jest to to gra z 2011 roku (sprawdziłem), a ja ciągle sobie powtarzam, że chce się z nią zapoznać i ciągle tego nie robię (jednak raz na jakiś czas myślę o tym, że kiedyś będzie trzeba). I nie zrozumcie mnie źle, tu nie chodzi o to, że: „nigdy nie mam czasu, bo przecież jestem taki zarobiony!”. Przecież w międzyczasie grałem w wiele innych produkcji, ale jakoś nie zabrałem się do tego słynnego Skyrima… nawet mimo różnych ciekawych promocji, które regularnie widuję. Nie wiem na czym do końca polega ten mechanizm, tzn. autentyczna chęć zrobienia czegoś i odkładanie tego w nieskończoność. Nie wydaje mi się aby to była prokrastynacja, bo przecież mówimy o przyjemności, rozrywce… nie o jakiejś formie obowiązku czy pracy.
Hitman
Tak samo będę chciał jeszcze zagrać w najnowszego Hitmana, czyli po prostu… Hitmana, bo to reset serii. Tutaj powód zwlekania jest już uzasadniony, ponieważ nie podoba mi się ten dziwny model dystrybucji, w którym miałbym kupować grę na raty. Wolałem zaczekać aż wyjdzie całość. Dodam jeszcze, że mam za sobą Hitman: Absolution i ciężko było mi się pozbierać z tego jak kiepski był to produkt. Nie dość, że zmienili rozgrywkę na gorsze (jakaś liniowa gra akcji), to jeszcze ta idiotyczna fabuła…
Doom
Do listy dopisałem również nowego Dooma, który z tego co widziałem jest po prostu dawką całkiem szalonej rozgrywki, trochę jakby w stylu ostatnich Wolfensteinów, czyli Wolfenstein: The New Order oraz Wolfenstein: The Old Blood, przy których świetnie się bawiłem.
Daruję sobie wymienianie większości gier tego świata
Dodam jeszcze, że po raz pierwszy w życiu zacząłem grać w gry karciane ze świata fantasy. Kupiłem kilka zestawów Lords of War i co jakiś czas pogrywam w nie z dziewczyną, która od razu polubiła taką formę grania, czego nie mogę powiedzieć o konsolach.
Dodam jeszcze, że choćbym chciał, to nie gram na laptopie. Wystarczy mi, że codziennie przy nim pracuję. Dobrze mi z podejściem, że od grania ma być konsola i tego się trzymam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu