Android

Modyfikacje zjedzą Androida? CyanogenMod ma już 10 mln użytkowników, a MIUI trzy razy więcej

Tomasz Popielarczyk
Modyfikacje zjedzą Androida? CyanogenMod ma już 10 mln użytkowników, a MIUI trzy razy więcej
36

Twórcy CyanogenModa postanowili zwiększyć transparentność swojego produktu i uruchomili w sieci stronę ze statystykami. Okazuje się, że z systemu korzysta już ponad 10 mln użytkowników. Jednocześnie zbiegło się to z innym rekordem - chińskie Xiaomi pochwaliło się 30 mln aktywnych smartfonów z MIUI n...

Twórcy CyanogenModa postanowili zwiększyć transparentność swojego produktu i uruchomili w sieci stronę ze statystykami. Okazuje się, że z systemu korzysta już ponad 10 mln użytkowników. Jednocześnie zbiegło się to z innym rekordem - chińskie Xiaomi pochwaliło się 30 mln aktywnych smartfonów z MIUI na całym świecie. Szaleństwo czy nowy sposób identyfikacji systemu, jakim jest Android?

Do tej pory jedynie mogliśmy spekulować, ile smartfonów pracuje pod kontrolą zmodyfikowanych wersji Androida. Dziś śmiało można napisać, że są ich miliony. Przy czym CyanogenMod i MIUI to zaledwie dwa spośród dziesiątek różnych modyfikacji. Nie możemy przecież zapominać o prężnie rozwijającym się projekcie Paranoid Android, popularnym AOKP czy dziesiątkach modyfikacji prowadzonych przez chińskich producentów, jak Flyme OS autorstwa Meizu lub Color ROM od Oppo. A przecież jest jeszcze Amazon rozwijający Androida bez udziału usług Google'a, a także lokali giganci (np. rosyjski Yandex), którzy prowadzą swoje własne sklepy z aplikacjami i pakiety usług. Nie zdziwiłbym się, gdyby te wszystkie modyfikacje dawały drugie 40 mln aktywnych urządzeń.

We wrześniu 2012 roku Google poinformował o 500 mln smartfonów i tabletów z zielonym robotem. Dokładnie rok później liczba ta podwoiła się. Dziś możemy już mówić o ponad miliardzie. Czym wobec tego jest 40 mln smartfonów z CyanogenModem i MIUI? Czy niecałe 5 proc. (nie licząc innych modyfikacji) robi różnicę? Moim zdaniem robi ogromną. To kolejny sygnał świadczący o rozwarstwieniu segmentu robota, przy czym odbywa się to na innej płaszczyźnie niż fragmentacja. Skutki tamtego zjawiska są dziś już praktycznie nieodczuwalne (chyba, że zestawimy ze sobą linię 2.X z 4.X), natomiast coraz szersze kręgi zatacza modyfikowanie źródeł AOSP na wszelkie sposoby.

Czym zatem jest dziś Android? Czy to czysty system instalowany na Nexusach? A może cukierkowate TouchWiz i HTC Sense? Android ma dziś wiele twarzy i wszystko wskazuje na to, że będzie ich jeszcze więcej. Największy atut zielonego robota, czyli otwartość i podatność na modyfikacje może stać się wkrótce kulą u nogi Google'a.

Dziś większość z nas nie wyobraża sobie CyanogenModa bez paczki aplikacji GAPPS w skład których wchodzi m.in. sklep Play, ale co będzie, gdy Cyanogen ruszy z własnymi usługami lub nawiąże współpracę z inną niż Google firmą? MIUI już w ten sposób działa, oferując użytkownikom bogaty pakiet usług webowych, własny system płatności oraz bazę motywów i dodatków (z czego część płatną). Wygląda to tak, jakby firmy żerowały na sukcesie giganta z MountainView, co przynosi im niebywałe sukcesy. Spójrzmy zresztą ile smartfonów sprzedaje Xiaomi w kilka minut po premierze. Kolejki pod sklepami Apple'a to przy tym pikuś.

Te 10 mln CyanogenModa to natomiast duży pakiet zaufania, jakim obdarzyli zespół Steve'a Kondika użytkownicy. Dziś modyfikacja stoi przed ogromną szansą zaistnienia na rynku jako coś więcej niż tylko ciekawostka dla pasjonatów i maniaków przeglądających po kilka razy dziennie fora XDA. Wypuszczenie na rynek pierwszego smartfona, Oppo N1 z CyanogenModem (którego premiera już jutro!) stanowi natomiast kamień milowy na tej drodze. Nie ukrywam, że dla mnie system ten jest o wiele lepszy od zwykłego Androida i oferuje doświadczenia, o których mógłbym tylko pomarzyć tuż po zakupie Nexusa.

Dziś Androida identyfikują wielcy producenci i ich nakładki graficzne, choć równie dużą popularnością cieszą się czyste wydania systemu rodem z Nexusów, czego dowodem są m.in. urządzenia z linii Google Edition. Jutro Android może jednak być reprezentowany przez projekty, które wyrosły na jego fundamentach, czerpią pełnymi garściami z jego dokonań, ale mają własne marki, własne sklepy i usługi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu