Nowy film dokumentalny Netfliksa wzbudza ogrom kontrowersji. Jego twórcy zdecydowali się wykorzystać obrazy wygenerowane przez AI.
W dzisiejszych czasach zewsząd jesteśmy atakowani rozmaitymi treściami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. Teksty, obrazy, materiały wideo, muzyka — nie ważne o jakiej dziedzinie mowa, są właściwie wszędzie.
O ile jednak przywykliśmy do ich widoku w sieci, to sprawa nie jest tak oczywista jeżeli chodzi o filmy i seriale. A tam takich tworów pojawia się coraz więcej. I tak się składa, że nie zabrakło ich również w nowej produkcji netfliksowej, filmie "Co zrobiła Jennifer". Użycie tych obrazów wzbudziło ogrom kontrowersji wśród widzów — i automatycznie postawiło wiele pytań, na które odpowiedzi możemy szybko nie znaleźć.
Film Netfliksa szeroko krytykowany za użycie obrazków AI
Film zadebiutował raptem kilka dni temu, ale elementem na który wielu widzów zwróciło uwagę było wykorzystanie w nim grafik wygenerowanych przez sztuczną inteligencję by sportretować główną bohaterkę filmu w młodości. I z jednej strony — można dyskutować że po coś te narzędzia istnieją. Z drugiej jednak strony w tej konkretnej produkcji problem leży gdzie indziej.
"Co zrobiła Jennifer" to film dokumentalny oparty na prawdziwej historii. Opowiadający o prawdziwych wydarzeniach. Portretujący osobę, która wciąż żyje. Dodawanie wygenerowanych obrazów z jej wizerunkiem jest... delikatnie mówiąc: wątpliwe. I dla wielu poddaje także wątpliwość jakości opowiadania całej tej historii.
W pełni uzasadniona krytyka. Przecież można brak zdjęć obejść w inny sposób
"Co zrobiła Jennifer" nie jest pierwszym filmem dokumentalnym, w którym twórcom zabrakło materiałów wizualnych. Ale przez lata w produkcjach telewizyjnych true crime obchodzono ten problem na rozmaite sposoby. Animacje, rysunki, korzystanie z innych form wizualnych. Zakładam, że tym razem chciano by wszystko wyglądało bardziej profesjonalnie, ale kiedy widzowie dopatrzyli się typowych artefaktów dla generowanych obrazów — wyszło wręcz przeciwnie.
Teraz, gdy mleko się rozlało, użytkownicy dość ostro krytykują twórców dokumentu za wykorzystanie takich materiałów. I ta dyskusja jest jak najbardziej potrzebna, jako że narzędzi nie brakuje, dzieje się dużo, a na odpowiednie regulacje z nimi związane wciąż musimy jeszcze czekać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu