Statystyki, coś czym żyje współczesny świat i nie, nie mam tu na myśli codziennych raportów z ilością zakażonych koronawirusem. Spójrzcie na cyfrowe usługi i produkty z których korzystacie każdego dnia. Jak to jest mierzone? Ilość pobrań, ilość aktywnych użytkowników, widoczność, procent porzuceń…statystyki mnożą się jak króliki. A od czasu do czasu pojawia się taka jedna, która zmusza do myślenia.
Mobilny gaming robi się coraz bardziej popularny. Czy to naprawdę przyszłość?
W moim wypadku była to niedawno podana ilość pobrań Call of Duty: Mobile. Jak podaje Matt Lewis, który pełni rolę managera generalnego odpowiedzialnego za CoD Mobile w Activision, jest to 300 milionów w tym roku. Oczywiście nie jest to liczba aktywnych użytkowników, ale te 300 baniek i tak robi wrażenie. Wyraźnie pokazuje jakim zainteresowaniem cieszy się ta gra i to akurat rozumiem. Sam spędziłem przy niej sporo czasu.
No i co z tego?
Warto też pomyśleć o Fortnite, które również jest dostępne na urządzeniach mobilnych i jest traktowane jak pełnoprawny produkt. Wystarczy przypomnieć sobie jak wielka awantura wybuchła w momencie, gdy wspomniana gra przestała być dostępna na telefonach i tabletach ze znakiem nadgryzionego jabłka.
Takich tytułów jest coraz więcej. Oczywiście mam świadomość, że wiele z nich to gry, które są również dostępne na komputerach czy konsolach i tylko dlatego są dostępne na smartfonach: Hearthstone, League of Legends Wild Rift, Teamfight Tactics, Lineage M i wiele wiele innych.
Dodajmy do tego rosnącą liczbę streamerów, którzy przedstawiają swój progres robiony właśnie na telefonach i wszystko układa się w dość ciekawy obrazek. Obrazek, który jeszcze kilka lat temu miał raczej małe szansę żeby ujrzeć światło dzienne, a jednak o nim rozmawiamy!
Profesjonalny mobilny gracz?
Czy mobilny gaming na poziomie profesjonalnym stanie się poważną sprawą? No bo dlaczego nie? Współczesne smartfony dostarczają ogromną moc i możliwości. Pewnym wyzwaniem jest interfejs i sterowanie, ale i to się da obejść.
Obecnie na telefonie da się odpalić istne dzieło sztuki. Dodajmy do tego Microsoft xCloud czy Google Stadia. Oczywiście te dwa ostatnie produkty to nie mobilny gaming w dosłownym sensie, ale też należy brać je pod uwagę.
Zaraz się może okazać, że smartfony dla graczy przestaną być jedynie ciekawym objawem szaleństwa któregoś z producentów. To będzie pełnoprawny segment urządzeń mobilnych, którymi będzie chciał się chwalić każdy ważny gracz mający w swoim portfolio smartfony.
Mocno się zastanawiam jak się zapatrujecie na taki rozwój tego świata? Weźmy pod uwagę producentów którzy się w to angażuje i pieniądze jakie tam leżą. Czy Waszym zdaniem mobilny gaming faktycznie stanie się ważnym segmentem rynku gier? Tylko nie takim co to ma tworzyć kolejne maszynki do ściągania mikropłatności, a miejscem, gdzie twórcy naprawdę ścigają się o miano najlepszego ze swoimi produkcjami AAA.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu