W Google Play debiutuje właśnie wersja beta Chrome 45, a wraz z nią rewolucyjna (myślę, że to zdecydowanie trafne określenie) funkcja Custom Tabs, któ...
Mobilny Chrome 45 pozwoli stronom internetowym udawać klasyczne aplikacje
W Google Play debiutuje właśnie wersja beta Chrome 45, a wraz z nią rewolucyjna (myślę, że to zdecydowanie trafne określenie) funkcja Custom Tabs, która sprawia, że granice między stronami oraz aplikacjami niemal całkowicie się zacierają.
Custom Pages w Chrome zostały po raz pierwszy zaprezentowane podczas konferencji Google I/O w maju. W ramach tego rozwiązania deweloperzy mogą załadowywać mobilne strony www w zmodyfikowanym interfejsie. Istnieje możliwość dodania własnej animacji uruchomienia/zamknięcia, a także zmodyfikowania górnej belki przeglądarki. Dzięki Custom Pages może on zawierać dodatkowe przyciski, a także kompletnie przebudowane menu. Przykład doskonale widać na zrzutach ekranu, gdzie przykładem jest Pinterest. Oczywiście użytkownik nie jest skazany na ten tryb wyświetlania - w dowolnej chwili może wrócić do klasycznej przeglądarki.
Google sugeruje raczej deweloperom, aby korzystali z tradycyjnego rozwiązania w przypadku zawartości hostowanej na własnym serwerze. W przypadku jednak, gdy chcą wyświetlić treści z innych adresów URL, warto wykorzystać nowy mechanizm. Jego implementacja ma być bardzo prosta, a w dodatku pozwala na wczytywanie w tle wybranych elementów zanim jeszcze użytkownik pomyśli, że chce w nie kliknąć (nie jest to wstępne wczytywanie obecne od lat w Chrome, ale wydaje się działać podobnie).
Chrome 45 beta to kilka innych nowości, wśród których warto wymienić odświeżony interfejs zakładek, zaktualizowane narzędzie sterowania elementami multimedialnymi, a także usprawniony mechanizm zapisywania logów i raportowania błędów. Dopełnieniem tego wszystkiego tradycyjnie są poprawki w wydajności i stabilności.
Co może oznaczać ta nowość w Chrome? Przede wszystkim wydaje się to doskonałym pomysłem na obsługę linków w aplikacjach mobilnych. Dziś masa aplikacji forsuje na siłę własne mechanizmy wyświetlania stron, próbując zapobiegać wczytywaniu linków w przeglądarce www. Od dawna działa to na Twitterze, a od jakiegoś czasu również na Facebooku. Wszystko po to, aby użytkownik po załadowaniu strony w taki sposób, miał łatwy dostęp do np. przycisku udostępniania. Dzięki Custom Pages deweloperzy będą mogli robić to teraz skuteczniej, a przy tym wykorzystywać wszystkie atuty Chrome, jak np. zapisane wcześniej ciasteczka czy dane logowania. Użytkownik nie będzie skazany na wiele niezależnie działających od siebie przeglądarek (bo tak chyba można to określić) zaszytych w poszczególnych aplikacjach. Takie zastosowanie przynajmniej widzi dla tego mechanizmu Google. Deweloperzy być może znajdą jeszcze kilka innych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu