Nauka

Misja na Marsa może być zbyt niebezpieczna. Powód? Promieniowanie

Jakub Szczęsny
Misja na Marsa może być zbyt niebezpieczna. Powód? Promieniowanie
Reklama

Jeden dzień przebywania w przestrzeni kosmicznej równa się dawce promieniowania, którą przyjmujemy na Ziemi w ciągu roku. Załogowy lot na Marsa jest już w swoich podstawowych założeniach bardzo trudny logistycznie. Musimy jednak liczyć się z innymi utrudnieniami - choćby właśnie z promieniowaniem, które może mieć tragiczne skutki dla uczestników misji.

Dla mieszkańców Ziemi, nasza atmosfera spełnia rolę "powłoki ochronnej", która chroni nas przed promieniowaniem kosmicznym. Owszem, nie da się nas uchronić przed całą dawką, która dociera do nas z Wszechświata, ale poziom ochrony jest wystarczający do tego, by się nim nie przejmować. W zależności, także od miejsca, w którym mieszkamy - człowiek przyjmuje rocznie ok. 3 mSv (statystyczny Polak, włącznie z procedurami medycznymi, średnio).

Reklama

Choć agencje kosmiczne z myślą o misjach w kosmosie korzystają z pewnych sposobów ochrony przed radiacją. Jednak ani skafandry, ani same statki nie są dostatecznie dobrze zabezpieczone przed promieniowaniem kosmicznym. Problemem jest m. in. to, że zastosowanie mocniejszej ochrony oznacza albo niemożność wyniesienia pojazdu w przestrzeń (ze względu na wagę lub inne czynniki) oraz przeogromne koszty. ESA szacuje, że z tego powodu astronauci uczestniczący w misji na Marsa mogą przyjąć dawki nawet 700 razy większe niż na Ziemi.

Głośne badanie NASA "Twins Study", w którym kosmonauta był jednym z bliźniaków wskazało, że długi czas przebywania w przestrzeni kosmicznej oznacza poważne zmiany w ludzkim genomie, przede wszystkim w zakresie ekspresji genów. A przecież na ISS, gdzie pracował uczestnik tego eksperymentu można spodziewać się dawek "tylko" 200 razy większych niż te, które są przyjmowane przez pilotów lub radiologów. Co więcej, podejmowane są pewne środki ochrony ludzi na ISS - w czasie wysokiej aktywności Słońca raczej nie wysyła się kosmonautów na spacery kosmiczne. W trakcie misji na Marsa, uchronienie się przed wyższą niż zwykle aktywnością najbliższej nam gwiazdy może być zwyczajnie niemożliwe.

ESA uważa, że na razie misja na Marsa jest zbyt niebezpieczna. Potrzebujemy lepszej ochrony

ESA rozpatrując ten problem pracuje z badaczami z akceleratorów cząstek w Europie. Tam symulowane jest promieniowanie kosmiczne, następnie bombarduje się nim różne materiały, w tym biologiczne i mierzy się przyjętą dawkę. Te dane pozwalają na poszukiwanie nowych metod ochrony przed radiacją oraz szacowanie ewentualnych efektów przyjęcia określonej dawki.

W trakcie misji Orion, wykorzystane zostaną manekiny, które posłużą do zgromadzenia jeszcze większych pokładów danych na temat promieniowania kosmicznego. Na pokładzie zostaną zamontowane czujniki, które przez 3 tygodnie misji będą cały czas mierzyć dawkę. Badacze mają ogromne nadzieje związane z tą misją - już teraz udało się ocenić, że lit może być bardzo istotny w procesie tworzenia dobrej ochrony przeciwradiacyjny. Niestety, sporym problemem jest to, że lit jest niestabilny w obecności wilgoci, a zatem może być niebezpieczny dla astronautów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama