Mojang ostatecznie wkurzył graczy swoimi decyzjami. Pół miliona osób podpisało petycję o to, by deweloperzy nie działali przeciwko graczom.
Minecraft, jakby z niego nie szydzić, jest najpopularniejszą grą na świecie. Co więcej, jest to gra, która chyba jako jedna z nielicznych wciąż nie jest sprzedawana w modelu subskrypcyjnym, a która ciągle dostaje coroczne aktualizacje. Te przychodzą w postaci nowych biomów, mobków, struktur czy mechanik (jak archeologia czy możliwość zdobienia zbroi).
Wydawać by się mogło, że gracze powinni być zadowoleni. Dostają nowy content za darmo, a jednocześnie, dzięki Mob Vote, mają możliwość wpływania na to, jak wygląda gra i które rzeczy są do niej dodawane. Tak jednak nie jest, a Mob Vote, zamiast jednoczyć graczy i pomagać rozwijać społeczność, dzieli ich i zwraca przeciwko Mojangowi. Co więc poszło nie tak?
Petycja przeciwko Mojangowi. Społeczność Minecraft jest wściekła
Ostatnie aktualizacje gry były doświadczeniem słodko gorzkim. Największa z nich, 1.18, nigdy nie została "dowieziona" i trzeba było ją podzielić na dwie części. Natomiast chociażby 1.20 nie wprowadza żadnych "znaczących" zmian i nie zapowiada się, by w tym roku także miało dojść do przełomu. To, co jednak przelało czarę goryczy, to odbywający się co roku Mob Vote, który pozwala wyłonić społeczności jednego moba, który zostanie dodany do gry.
I tu leży pies pogrzebany, ponieważ z roku na rok coraz więcej osób czuje, że jest przez Mojang nieco oszukiwana. Oto bowiem wielka korporacja, wspierana przez Microsoft, prezentuje im trzy przygotowane koncepty, gotowe do wprowadzania, a oni muszą wybrać tylko jeden. Jednocześnie, minuty po ogłoszeniu decyzji, niezależni moderzy wprowadzają do gry wszystkie trzy bez żadnego wysiłku, włącznie z mechanikami, które oferują.
To pokazuje, jak mało pracy potrzeba by stworzyć wszystkie trzy moby, a Mojang i tak ogranicza się do zrobienia niezbędnego minimum, dając graczom tylko jednego. Dlatego właśnie w petycji możemy przeczytać m.in. "Przez lata coroczna aktualizacja gry Minecraft idzie w parze z Mob Vote: możliwością głosowania pomiędzy trzema stworzeniami, które zostaną dodane do corocznej aktualizacji. W tym roku zaprezentowano trzy równie świetne opcje, co ujawnia problem z cyklem wydawania zawartości gry.
Mob Vote generuje zaangażowanie, dzieląc społeczność, pozostawiaja fantastyczne pomysły niezrealizowanymi i pokazuje graczom treści, które nigdy nie zostaną zobaczone w grze. To, w połączeniu z faktem, że Mojang w jakiś sposób wypuszcza mniej treści z pomocą Microsoftu niż bez wsparcia, oznacza, że gracze w aktualizacjach dostają najmniej jak tylko się da i patrzą, jak prawdopodobnie jedyna rzecz, która skłoni ich do ponownej gry, zostanie im zabrana".
To, w połączeniu z faktem, że wielu twórców namawia swoje społeczności do głosowania "dla żartu" na najmniej lubianego przez społeczność moba sprawia, że wiele osób traci zainteresowanie tym, co się dzieje z grą. Ci, którzy chcą to zmienić podpisali petycję, która znajduje się pod tym adresem. W czasie pisania tego tekstu jest tam już ponad 460 tysięcy wspierających osób, a do wyników Mob Vote zapewne liczba ta przekroczy pół miliona. Co Mojang zrobi z tą kwestią? Jeżeli nic - będzie to pokazanie, że firma nie słucha swojej własnej społeczności. A to z kolei jeszcze żadnemu przedsiębiorstwu z branży nie wyszło na dobre.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu