Felietony

Microsoft zorganizował konferencję Google. To (nie) było do przewidzenia

Konrad Kozłowski
Microsoft zorganizował konferencję Google. To (nie) było do przewidzenia

Google I/O każdego roku zarysowywało przyszłość firmy na najbliższe 12 miesięcy. Tym razem los Google był przesądzony wiele miesięcy wcześniej, bo po nowościach Microsoftu tegoroczna konferencja I/O 2023 nie mogła wyglądać inaczej.

Tak zwane pre-show, czyli poprzedzające prezentacje wprowadzenie muzyczne dla widowni i widzów online jednoznacznie potwierdzało wcześniejsze przypuszczenia i przecieki. Google miało wiele do nadrobienia i do udowodnienia, a obszar, w którym musi działać szybko i zdecydowanie, to oczywiście AI. Bing, OpenAI i ChatGPT to tylko wierzchołek góry lodowej, z którą gigant jest na kursie kolizyjnym. Pomimo niezachwianej pozycji w świadomości wielu osób, pewna część użytkowników (głównie anglojęzycznych) zaczęła korzystać z Binga zamiast Google. Doszło więc do czegoś, co wydawało się niemożliwe. Z drugiej strony, byliśmy świadkami wielu rewolucji, upadków i przemijających trendów w internecie, więc dlaczego miałoby to nie dotknąć rynku wyszukiwarek?

Bezpieczne i odpowiedzialne AI od Google

Google robiło dziś wszystko, by zaimponować użytkownikom, deweloperom i urzędnikom. Obecność dużej liczby tych ostatnich na samym wydarzeniu w Mountain View (nawet z Unii Europejskiej) pokazało, że firma nie pragnie jedynie oślepić nas blaskiem nowinek, lecz także pręży muskuły w obszarze, w którym do tej pory nie błyszczała. Chodzi oczywiście o prywatność, dane użytkowników, współpracę z rządami i przejrzystość praktyk oraz regulaminów. Wprowadzanie nowości opartych o sztuczną inteligencję ma odbywać się w odpowiednim tempie i we współpracy z pionem prawnym. Sam jestem ciekaw, w jak dużym stopniu zainteresuje to i przekona kogokolwiek, bo dotychczasowe sytuacje ze Snapchatem, Instagramem, Facebookiem czy TikTokiem raczej nie nauczyły mas niczego i wciąż większość osób bez żadnych obaw czy niepewności korzysta z platform nierozsądnie.

Mimo, że nasze ambicje są odważne, nasze podejście zawsze będzie odpowiedzialne.

Nieodpowiedzialnym byłoby jednak powiedzieć, że Google dopiero od niedawna oferuje narzędzia oparte o AI swoim użytkownikom. W Zdjęciach Google czy w Gmailu od pewnego czasu korzystamy np. z rozpoznawania zawartości zdjęć czy podpowiedzi przy komponowaniu wiadomości zwrotnej.

AI to jedno, ale ekosystem usług Google to drugie

Teraz idziemy o krok dalej, bo dzięki rozwojowi AI Zdjęcia pozwolą edytować fotografie z taką łatwością, że każdy naprawi i poprawi każdą fotkę przemieszczając siebie w kadrze w inne miejsce, zmieniając pogodę czy warunki oświetleniowe, a Gmail będzie generować treść całych e-maili na nasze zawołanie uzupełniając je szczegółami, do których tylko Gmail ma dostęp. To najbardziej imponujące i praktyczne nowości, które zmienią codzienność każdego użytkownika Google Docs, Arkuszy i innych usług prędzej czy później. Istnienie możliwości generowania treści nie robi wrażenia, ale integracja z kluczowymi dla wielu osób aplikacjami może być kluczem do sukcesu. Pytanie, czy pojawiłyby się wcześniej, gdyby nie dynamiczne działania Microsoftu?

Spora część konferencji była jednak skierowana stricte do deweloperów, dla których Bard może być świetnym narzędziem do wyszukiwania błędów lub rozwiązywania problemów przy programowaniu. Bardzo szybko jednak pokazano, że Bard potrafi coraz więcej i... będzie coraz głębiej zintegrowany z pozostałymi usługami giganta. Jeśli na tym polu Google będzie posuwać się odpowiednio szybko, to zagrożenie ze strony Microsoftu zostanie prędko zażegnane, ponieważ mało kto będzie zainteresowany przeprowadzką do innego ekosystemu. Byłem na to gotowy od kilku tygodni, ale po ujrzeniu nowych możliwości Zdjęć i Gmaila wcale mi się nie spieszy. Tym bardziej, że na liście partnerów są też Adobe, Spotify i inni, więc użytkownicy za pośrednictwem Google Bard otrzymają furtkę do pozostałych rozwiązań na rynku.

Konkretne i praktyczne przykłady AI od Google

Google mocno się napociło, by ukazać ludzką twarz AI. Udowadniało krok po kroku, że to konkretne i bardzo pożyteczne rozwiązania w produktach i usługach, które znamy i lubimy. Pokazywało, że AI będzie służyć zwykłym użytkownikom, deweloperom, korporacjom, przeróżnym biznesom. Co chwilę wspominano też, że wszystko powstaje  z myślą o odpowiednich regulacjach i na zoptymalizowanej pod kątem AI infrastrukturze.

Może nie bujam w obłokach po tej prezentacji, ale po kilku miesiącach mielenia w kółko tego samego na zewnętrznych przykładach tekstowych i graficznych, Google pokazuje jak AI już dziś może zmienić codzienność w używanych przez nas non stop aplikacjach. Nowe Pixele? Dopóki nie wchodzą oficjalnie do Polski, tym razem daruję sobie skomentowanie nawet najciekawszego z nich ze składanym ekranem. To już tyle lat bez oficjalnej dystrybucji sprzętu Google nad Wisłą. Ciekawe, czy i kiedy spotka nas ten zaszczyt?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu