Praca zdalna stała się niepisanym standardem w branży IT. I bardzo dobrze - wiele osób czuje się lepiej, gdy mogą wykonywać swoje obowiązki z domu lub z dowolnego innego miejsca na ziemi niż siedziba firmy. Managerowie, maniacy produktywności niekoniecznie dobrze czują się w takich warunkach i jako ludzie rozliczani z pracy całych zespołów, czasami przesadzają. Satya Nadella skrytykował takie podejście, a już szczególnie nadmierne sprawdzanie pracowników i nawet "szpiegowanie ich" za pomocą przeróżnych narzędzi.
Satya Nadella w rozmowie z Bloombergiem odniósł się do zmian na rynku pracy IT, a w szczególności do pracy zdalnej. Według niego, managerowie często zachowują się w nieprawidłowy sposób lub... wyciągają oni niekoniecznie odpowiednie wnioski. W jego ocenie, problemem może być wypalenie zawodowe - tak bardzo aktualny problem nie tylko w IT:
Managerowie uważają, że ich pracownicy nie są produktywni, podczas gdy pracownicy jedynie myślą, że są produktywni, a w wielu przypadkach po prostu czują się wypaleni. Jest coraz większa debata na temat inwigilacji pracowników, a my mamy naprawdę mocne stanowisko - po prostu uważamy, że to jest złe
Doprowadza to do efektu błędnego koła: managerowie widzą jedynie pozycje w Excelu i sztucznie mierzone wskaźniki. Pracownicy sądzą, że wszystko jest w porządku i nie rozumieją podejścia managerów. Prawda jest natomiast zupełnie inna: problemem nie jest efektywność, a wypalenie zawodowe, z którego nie każdy sobie zdaje sprawę. Dodatkowo, Nadella skrytykował takie praktyki jak "szpiegowanie" pracowników. Między innymi miałoby się to odbywać poprzez śledzenie naciśniętych klawiszy, czy ruchów myszką. Tak, w niektórych korporacjach dochodzi nawet do takich kuriozów. Ja również uważam, że nie jest to dobre podejście - trzeba pamiętać o tym, że styl pracy wielu ludzi może się znacząco różnić. Trzeba podchodzić do tego z nie tyle większym zrozumieniem, co po prostu większą wrażliwością i rozsądnością.
W niektórych firmach wystarczy "logowanie" czasu pracy i wypisanie rzeczy, nad którymi pracowaliśmy i np. podlinkowanie zadań z Asany lub Trello. A dzieje się i tak, że należy zainstalować oprogramowanie sprawdzające pracownika. Również i managerowie - mając deficyt kontroli pracowników - umawia się z nimi na niepotrzebne spotkania online, prosi o zbyt szczegółowe raporty lub manualnie sprawdza efekty prac szeregowych specjalistów. To wszystko nie tylko jest stresujące dla takiego pracownika, ale i również powoduje że ludzie mają do siebie mniej zaufania. Cierpi na tym atmosfera miejsca pracy. Wiem o tym, że jeżeli wszystkie procesy w firmie są dobrze ułożone, a i stosunki między pracownikami są na wysokim poziomie - praca idzie znacznie lepiej. I wcale nie trzeba uciekać się do jakichś wyrafinowanych metod kontroli.
Mimo wszystko, Microsoft i tak chce ściągnąć pracowników do biur
Mimo bardzo optymistycznych słów CEO, Microsoft nie zrezygnował z wysiłków, aby przywrócić pracowników do biura. Niemniej należy wskazać, że napotkał tutaj na kilka istotnych problemów. Jednym z nich było to, że niektórzy pracownicy rezygnowali z podwyżek na rzecz możliwości pracy z domu. Jak na razie, gigant ma wdrożoną politykę, wedle której zatrudniony powinien przeznaczyć 50% swojego czasu pracy na wykonywanie obowiązków w biurze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu