Microsoft

10 MILIARDÓW. Microsoft w tańcu z ChatGPT się nie... leni

Jakub Szczęsny
10 MILIARDÓW. Microsoft w tańcu z ChatGPT się nie... leni
Reklama

Wiele można Microsoftowi zarzucić, ale nie to, że nie potrafi robić inwestycji. Ta jedna może mu się niesamowicie opłacić. Prowadzone przez giganta rozmowy są ponoć na w miarę zaawansowanym etapie, a 10 miliardów dolarów może być naprawdę mocnym zastrzykiem dla OpenAI - twórcy rewolucyjnego narzędzia, jakim jest ChatGPT.

Dofinansowanie OpenAI (i w efekcie: przejęcie 49% jego udziałów) spowodowałoby, że firma byłaby warta już29 miliardów dolarów. To niesamowita cena jak za firmę, która jeszcze nie ma tak na dobrą sprawę sprzedaży. Gigant miałby zamknąć sprawę do końca 2023 roku. Na mocy umowy z Microsoftem, ten zgarniałby nawet 75% zysków z OpenAI, dopóki nie odzyskałby swoich pieniędzy. Po osiągnięciu tego progu, Microsoft miałby 49% udziałów w OpenAI, natomiast inni inwestorzy mieliby drugie 49 procent. 2 procent trafiłoby do organizacji nonprofit stojącej za firmą.

Reklama

Ani Microsoft, ani OpenAI nie chcą nic mówić na temat tej umowy. Warto wspomnieć o tym, że Microsoft już w 2019 roku zainteresował się tym, co robi OpenAI. Wtedy wpompował w firmę 1 miliard dolarów - jak widać, opłaciło się, bo w tym momencie o ChatGPT mówi się naprawdę wiele. A przecież za chwilę ma się pojawić kolejna iteracja tego rozwiązania.

Jest pewien problem. ChatGPT nie wie jak zarobić na swoim biznesie

Problemem jest to, że ChatGPT na siebie nie zarabia w żaden sposób. Na razie zgarnia jedynie zainteresowanie ze strony mediów i entuzjastów. Realnie nikt tego w tym momencie nie kupuje. Microsoft będzie musiał więc sporo zrobić ku temu, aby OpenAI nauczyło się robić pieniądze, bo na razie jeszcze nie umie tego robić. A przecież - jak każda firma - ten biznes musi na siebie zarobić.

Microsoft jednak liczy najpewniej na to, że dzięki AI wkrótce zmieni trochę reguły gry na rynku. Już teraz donosi się o tym, że sztuczna inteligencja tworzona przez OpenAI mogłaby zasilić czołowe produkty Microsoftu - między innymi Office'a oraz Outlooka. I może właśnie o to gigantowi chodzi - niekoniecznie OpenAI ma zarabiać samo w sobie, ale stać się motorem napędowym dla jego produktów. Tyle, że biznesowo nie trzyma to się leciutko kupy.

Co więcej, OpenAI ma dosyć mocną konkurencję. Między innymi Stability AI jest wskazywane jako jeden z istotniejszych oponentów rynkowych dla twórcy rewolucyjnego narzędzia. To może być jeden z problemów, które Microsoft będzie musiał wespół z OpenAI rozwiązać, aby utrzymać firmę na stabilnej pozycji rynkowej.

Co by się jednak nie stało - pewne jest jedno. AI na pewno będzie zmieniać to, w jaki sposób korzystamy z technologii. Finansowanie dla OpenAI ze strony Microsoftu (już kolejne, właściwie wykraczające poza tylko przekazanie pieniędzy...) może być albo pompowaniem kasy w perspektywiczną sakiewkę, albo utopieniem funduszy w błocie. Coś mi się wydaje jednak, że jest to jedynie wstęp do nowego rozdziału historii giganta z Redmond...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama