Gry

Microsoft ma w nosie własne obietnice. Firma może mieć kłopoty

Piotr Kurek
Microsoft ma w nosie własne obietnice. Firma może mieć kłopoty
0

Podwyżki cen abonamentu Xbox Game Pass, które Microsoft wprowadził w zeszłym tygodniu rozzłościły amerykańskiego regulatora starającego się zablokować przejęcie Activision Blizzard. Firma obiecywała wiele, ale nic z tych obietnic sobie nie robi. Czy będzie mieć kłopoty?

Federalna Komisja Handlu ponownie bierze się za działania Microsoftu, wskazując na praktyki, które zdaniem regulatora, stoją w sprzeczności z tym, co gigant obiecywał jeszcze kilka miesięcy temu. O co całe zamieszanie? O podwyżki cen abonamentów, które Microsoft wprowadził z dnia na dzień w zeszłym tygodniu. Xbox Game Pass Ultimate stał się jeszcze droższy, z oferty wypadł plan "na konsolę", a w najbliższych tygodnia pojawi się nowy wariant "Standard".

Polecamy na Geekweek: Globalna awaria Microsoftu. Jedna firma zatrzymała pół świata

Subskrypcja Xbox Game Pass Standard udostępnia setki wysokiej jakości gier do grania na konsoli. Oferuje również wszystkie korzyści subskrypcji Game Pass Core, takie jak tryb internetowej gry wieloosobowej na konsoli oraz wybrane oferty i rabaty dla członków, w tym do 50% zniżki na wybrane gry.

– problem w tym, że abonament ten nie będzie oferował gier premierowych, tak jak ma to miejsce w przypadku Xbox Game Pass PC, Xbox Game Pass na konsolę, czy Xbox Game Pass Ultimate. Nie wiemy też, ile będzie kosztować – można jednak podejrzewać, że przyjdzie zapłacić za niego tyle, ile obecnie kosztuje Xbox Game Pass Ultimate, czyli 62,99 zł. Sprawdziły się więc moje przypuszczenia sprzed kilku miesięcy, że Microsoft zdecyduje się na modyfikację oferty Xbox Game Pass w taki sposób, że niektórzy gracze zostaną odcięci od premier. Ruch ten rozważany miał być już przy okazji przejęcia Activision Blizzard – studia, które odpowiada za jedne z najgorętszych tytułów, w tym Call of Duty, które w tym roku zawita do Game Passa i pozwoli grać w ramach jednego abonamentu.

Obiecanki cacanki. Microsoft robi swoje bez względu na wszystko

Jeszcze większym problemem jest to, że jedną z obietnic Microsoftu przed oficjalnym przejęciem Activision Blizzard było, że ceny Xbox Game Pass nie zmienią się po zawarciu umowy opiewającej na ok. 70 mld dolarów. Federalna Komisja Handlu stoi na stanowisku, że zaproponowane zmiany wprowadzają "zdegradowany produkt" pozbawiony jednej z najważniejszych funkcji XGP i za wyższą, niż obecnie, cenę. FTC skierowało wniosek do Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Dziewiątego Okręgu licząc na zabranie głosu w sprawie.

Na ten moment Microsoft nie odpowiedział na zarzuty stawiane przez FTC. Nie wiadomo również, co regulator będzie starał się zrobić w kolejnych krokach. Niewykluczone, że sprawą zajmie się amerykański wymiar sprawiedliwości, który już w przeszłości musiał zabierać głos w kwestiach podnoszonych przez obie strony. I choć wydawało się, że największe w przejęcie w branży gier wideo zakończyło trwającą wiele lat batalię, przed nami kolejne miesiące walk o swoje racje. Kto wyjdzie z nich obronną ręką? Przekonamy się za kilka miesięcy.

Szkoda tylko, że na tym wszystkim ucierpią zwykli gracze. Ciągłe podwyżki abonamentów, tłumaczone rosnącymi kosztami utrzymania infrastruktury w żaden sposób nie przekładają się na jej polepszenie. Wręcz przeciwnie. Ostatnie aktualizacje katalogu Xbox Game Pass pokazują, że trafiają do niego gry od mniejszych studiów, które mogą być rozczarowujące dla wymagającego odbiorcy. To zmieni się w październiku, gdy do biblioteki trafi Call of Duty: Black Ops 6. Problem w tym, że nie każdy użytkownik Game Passa będzie mógł zagrać w ten tytuł w ramach abonamentu. Gra będzie dostępna wyłącznie w Xbox Game Pass Ultimate oraz Xbox Game Pass PC. Posiadacze Xbox Game Pass Core i zapowiedzianego Xbox Game Pass Standard będą musieli obejść się smakiem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu