Skype! Niegdyś każdy wiedział co to za aplikacja do komunikowania się z rodziną, znajomymi i w zasadzie, kim chcemy! Dzisiaj? Dzisiaj mamy tylko wspomnienia.
Microsoft jutro zamyka na zawsze Skype'a, nam zostają wspomnienia. Kiedyś to było!

Znów wielu z nas będzie już jutro świadkami końca kolejnej ery. Tak samo jak lata temu żegnaliśmy MySpace czy Gadu-Gadu, tak teraz nadchodzi koniec Skype'a. Po nim zostaną już tylko wspomnienia, a po korytarzach pamięci będzie się echem odbijało pytanie, czy dało się tego uniknąć? Nie nam jednak dane tę zagadkę rozwiązać, dla nas zostały wspomnienia.
Microsoft jutro zamyka na zawsze Skype'a, nam zostają wspomnienia
Rzadko, które odejście w świecie technologii mnie zabolało tak jak Skype. W naszym kraju nie był to nigdy tak popularne jak Gadu-Gadu i nie zapisało się tak mocno w pamięci jak emoji rodzimego komunikatora, ale... Trudno to opisać, to było coś wyjątkowego przez tę możliwość rozmowy wideo i to kompletnie za darmo. Gadu-Gadu i inne tekstowe komunikatory były super łącznikiem ze znajomymi nawet na drugim końcu Polski, lecz to możliwość oglądania rozmówcy podczas na przykład grania w gry online lub na Kurniku, sprawiały, że to było inne doświadczenie.
Chociaż nie bez skaz! Dzisiaj po prostu podnosimy nasze telefony i dzwonimy, ot tak. Wtedy, jak wspomina redakcyjny kolega Kondrad Kozłowski, dawniej trzeba było właściwie wszystko zorganizować jak najprawdziwsze spotkanie na żywo, tylko że, no, online! Wiecie, nawet fani tego rozwiązania nie świrowali na tyle, żeby mieć non stop włączoną tę aplikację. W końcu pożerała pamięci jak szalona, a w 2005 roku RAMu to każde z nas miało mniej, niż jest to standardem nawet w najtańszym smartfonie. Zatem, jak się chciało porozmawiać? Lepiej się wcześniej umów!
"Cóż, to dziwne. Poznałem żonę przez internet i codziennie rozmawialiśmy przez Skype'a, gdy się spotykaliśmy przez lata. Ten krótki dzwonek jest dla mnie bardzo sentymentalny." - u/du_bekar
Czytaj dalej poniżej
Był nawet moment, kiedy Skype chciał być naszym telefonem. Ponownie, dzisiaj to brzmi co najmniej dziwnie, co to w ogóle znaczy, że chciał być telefonem, po co? W czasach gdy wciąż dominowały telefony naziemne, a Heyah nie gwarantowała nam tanich połączeń telefonicznych (ani SMSów!!!) zza granicy, trzeba sobie było jakoś radzić. To znaczy, opcji nie było wiele. Przełknąć wysokie koszty połączeń albo pisać i dzwonić oszczędnie (albo wysłać list) albo użyć bramki sms! Wtem Skype wyszedł z pomocną dłonią. Doładuj konto i dzwoń jak gdyby nigdy nic!
"To kosztowało około 5 dolarów za 2 godziny, więc tata mógł dzwonić do babci tylko raz w tygodniu. Potem zobaczyłem, że Skype oferował nielimitowane połączenia międzynarodowe za 7 dolarów miesięcznie. Kupiliśmy bezprzewodowy telefon, który podłączaliśmy do komputera przez USB, i dzwoniliśmy do babci i innych członków rodziny, żeby po prostu porozmawiać, nawet przez kilka minut dziennie." – u/idkalan
Osobiście nie znałem nikogo, kto by tego używał, ale internet jest zaskakująco obfity we wspomnienia osób, którym uratowało to relację z bliskimi. Sam również miałem okazję tę funkcję przetestować kilka razy.
Pomogły mi w tym minuty, które lata temu CDProjekt (ten sam, który dzisiaj nam daje GOG, Wiedźminy i Cyberpunka) dodawał do pudełek swoich gier. Nigdy nie zapomnę tego magicznego wówczas uczucia dzwonienia z INTERNETU NA TELEFON STACJONARNY, co za szalona koncepcja! Śmiesznie się patrzy z perspektywy czasu, że najbardziej co mnie wtedy zaskoczyło to jak normalnie brzmi taka rozmowa na słuchawkach wpiętych w komputer. Czy tak właśnie będzie wyglądała przyszłość? – odpowiedź brzmiała tak. Inna sprawa to taka, że można było dzwonić do samego siebie, jak się gdzieś zapodziała nasza Nokia.
"Jednak Skype zawsze będzie miał swoje miejsce w moich wspomnieniach. Chociażby dlatego, że często ratował mnie w sytuacjach awaryjnych, kiedy telefon był w serwisie lub po prostu przestawał działać. Ba, skypem szukałem telefonu (dzwoniąc do siebie), zanim pojawiła się taka usługa ;)" – Krzysztof Marzec
Reklama
Dla mnie to było przede wszystkim unikanie rachunków za telefon do mojej dziewczyny w czasach gimnazjum. Rachunki rosły jak szalone, a rodzice tylko załamywali ręce na zakochanego dzieciaka. Przejście na Skype'a nie tylko ocaliło mnie od rozłąki, ale i portfel moich rodziców. Dźwięk nadchodzącego połączenia będzie na zawsze wzburzał we mnie falę miłych emocji, a nazwa mojego profilu na zawsze będzie skręcała ze wstydu, na myśl jak jeden dzieciak chciał zaimponować dziewczynie, że słuchają tego samego artysty. Za ksiaze_zycia_ umiera nie zatęsknię, lecz za Skypem jak najbardziej.
Skype znika już jutro, czyli 5 maja 2025.
Żegnaj.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu