Cóż, mój początek w Microsoft Edge był kontrowersyjny. Gdy przed premierą Microsoft rozwijał ów projekt jako "Spartan", wydawało się że wszystko idzie w dobrym kierunku i otrzymamy wreszcie sukcesora Internet Explorera w pożądanej jakości od samego początku. Okazało się inaczej i najpierw Edge u mnie wyleciał z hukiem. Tylko po to, by "powrócić w chwale".
Doszło nawet do tego, że z Edge'a korzystam już nie tylko na komputerze, ale i na telefonie z iOS. Moi znajomi dziwią się, że po co mi Edge skoro na iPhone'ach jest Safari. Pokazuję im wtedy Edge'a i tłumaczę że jest to równie szybka, ciekawa przeglądarka w której świetnie działa szeroko rozumiana konwergencja między instalacjami na telefonie i komputerze. Nie są do końca przekonani. Jednak w dalszym ciągu utrzymuję, że ten wybór jest po prostu dobry.
Microsoft Edge jest po prostu wygodny i funkcjonalny: zarówno na komputerze, jak i telefonie. Mam dostęp także do telefonów z Androidem, więc mogę sobie podejrzeć rozwój tej przeglądarki także w obozie Google'a. I co mogę zauważyć? Jest równie dobrze, jak w środowisku Apple. Edge dla Windows zdaje się być szybszy od Chrome'a i zasadniczo lepiej radzi sobie z otwarciem naprawdę wielu kart. Na 40 GB pamięci RAM mogę ich otworzyć tyle, że nie będę w stanie policzyć do liczby reprezentującej mój obecny stan obszaru roboczego - a i tak wszystko będzie działać. Jednak przy tym samym obłożeniu pracą, Edge wydaje się być żwawszy i mniej ociężały. A w dodatku - nie tylko na komputerach, Microsoft aktywnie rozwija Edge'a działającego od dłuższego czasu na silniku Chromium.
Wersja 105.0.1321.0 właśnie wylądowała w kanale deweloperskim - 9 sierpnia, zgodnie z harmonogramem wejdzie do kanału Beta po to, by ostatecznie pojawić się w publicznym wydaniu planowanym na 1 września 2022 roku. Edge zdaje się niesamowicie dojrzewać. Warto wskazać na Command Palette - nowy sposób obsługi skrótów do najważniejszych narzędzi w przeglądarce, który aktualnie można testować w kanałach: Canary. Edge Canary, Dev i Beta. Od teraz, wybranie opcji dostosowania paska narzędzi z menu prawego przycisku myszy (po kliknięciu na nim) od razu przerzuca do menu ustawień z szerszym wyborem możliwych opcji - co jest istotną poprawką UX-ową. Ulepszono działanie Edge Cloud dla Androida i iOS - co usprawnia wspomnianą wyżej konwergencję w kontekście współpracy sprzętów mobilnych z komputerowymi wydaniami. Wzmocniono niezawodność autouzupełniania, które nie zawsze działało odpowiednio, a ponadto - naprawiono błędy z funkcją drag'n drop, która kulała w niektórych aplikacjach webowych. Czasami nie "łapała kontekstu" chociażby w panelu administracyjnym Wordpressa, gdy dodawane były obrazy (macOS i Windows). Poprawiono także powiadomienia w Windows - szczególnie z serwisów contentowych takich jak YouTube. Czasami okazywało się, że treści się zwyczajnie nie ładowały.
Edge rozwija się w szalonym tempie. A Chrome? Osiadł na laurach
Edge brakuje do Chrome mnóstwo, jeżeli chodzi o statystyki dotyczące udziałów w rynku. W czerwcu StatCounter przekazał dane, wedle których produkt Microsoftu ma się czym pochwalić - w dalszym ciągu wiele mu brakuje jednak do Chrome'a:
Według StatCountera, z Microsoft Edge'a korzysta obecnie 10.11% użytkowników. To już więcej niż ma Safari - tyle, że mówimy tutaj o innej platformie. Niemniej, w maju udało się tej przeglądarce polepszyć swój wynik o 0.04%. Natomiast prawdziwym królem jest Google Chrome, który dzierży aż 66.1% rynku przeglądarek. Jest to wartość zupełnie nieosiągalna dla jakiejkolwiek innej firmy - przynajmniej na razie. Microsoft Edge - mimo, że zyskuje, w dalszym ciągu jest daleko w tyle za liderem.
Źródło: Drwisz z Microsoft Edge? Właśnie powinieneś przestać - Antyweb
Edge startował bez rozszerzeń, z problemami ze stabilnością oraz niewielką użytecznością w stosunku do pierwotnych obietnic. Teraz, już po premierze Windows 11, mamy do czynienia z naprawdę dojrzałym i ciekawym produktem, który dopiero teraz staje się naprawdę godnym konkurentem dla przeglądarki od Google. Szkoda jednak, że doszło do tego tak późno: gdyby tak było od samego początku, może dzisiaj byśmy nieco inaczej mówili o Edge'u w kontekście statystyk. A Wy jak sądzicie?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu