Microsoft doprowadza obecnie do całkiem sporego problemu wokół Edge'a - przeglądarka ta po serii "przypadkowych" sytuacji, w której w pewien sposób była ona "faworyzowana" w systemach Windows, znowu stała się obiektem dyskusji po aktualizacjach: (Windows 11 22H2: KB5025239, Windows 11 21H2: KB5025224 oraz Windows 10: KB5025221). A to nie wszystko.
Po pierwsze, wskazane wyżej aktualizacje (wydane po tradycyjnym Patch Tuesday), że uruchamiając jakąkolwiek inną przeglądarkę, niż Microsoft Edge, u niektórych użytkowników dochodziło do pętli uruchamiania się ekranu wyboru domyślnego programu. I oczywiście, dopóki tylko takim programem był Microsoft Edge - wszystko było świetnie. Używanie Chrome'a, Firefoksa i innych było czasami albo bardzo problematyczne, albo wręcz niemożliwe. I żeby móc skutecznie się od tego problemu uwolnić, po prostu należało odinstalować wyżej wskazane przez nas poprawki. Microsoft tłumaczył się potem, że był to błąd, który pojawił się w niezamierzony sposób, a i trzeba brać pod uwagę, że nie jest to rzecz, która dotyczyła absolutnie wszystkich.
Jednocześnie, Microsoft zaczął bardzo pewnie czuć się w środowisku biznesowym: na tyle, aby wręcz wpychać ludziom Edge'a na siłę. Nie wiem, jaki jest sens ignorowania domyślnej przeglądarki w Outlooku i Teamsach i otwieraniu linków mimo wszystko w Microsoft Edge. Jak dla mnie to po prostu wyraz bardzo daleko idącej buty giganta: nawet, jeżeli chodzi tu jedynie o firmy, gdzie używa się usług Microsoft 365. Administratorzy IT dostali właśnie informacje na temat tego, że linki z kont Azure Active Directory (AAD) i kont Microsoft (MSA) w aplikacji Outlook i Teams będą otwierane w Microsoft Edge mimo ustawienia innej przeglądarki jako domyślną.
Niestety jest to kolejne miejsce w systemie Windows, które ignoruje ustawienia użytkownika. Widżety w Windows 11 m. in. również nie uruchomią linków w domyślnej przeglądarce, lecz za każdym razem zrobią to za pośrednictwem Edge'a. Odnosząc się do najnowszej zmiany: administratorzy Microsoft 365 Enterprise będą mogli zmienić ten sposób działania linków w programach, ale już w Microsoft 365 dla biznesu, będą musieli zmodyfikować to osobno na każdej maszynie. Microsoft tłumaczy, że jest to spowodowane tym, że gigant chciałby, by klienci mogli otwierać linki w łatwiejszy sposób, obok obszaru roboczego, na którym pracują "tu i teraz" oraz ze względu na bezpieczeństwo. Jak dla mnie to bujda na resorach. Microsoft lata temu stał się głównym bohaterem pozwu o praktyki monopolistyczne i musiał się wycofać z bardzo wielu rzeczy oraz wdrożyć mechanizm wyboru domyślnej przeglądarki dla każdego. Serio chce trafić w dokładnie to samo miejsce swojej historii?
Użytkownicy i administratorzy obawiają się nie bez powodu
Zakres zmian, które szykuje Microsoft jest zbyt szeroki, aby uznać to za zwykłą dbałość o użytkowników w środowisku biznesowym: niektórzy widzą w tym element "powolnego gotowania żaby", gdzie za pomocą bardzo niewielkich kroków, ostatecznie doprowadzi się do sytuacji, w której u ludzi zostaną zmienione przyzwyczajenia dotyczące przeglądarki. Ale czy serio jest to aż tak konieczne? Trudno powiedzieć. Ludzie jednak są na to całkiem mocno wyczuleni, a Microsoft nie będzie w stanie tego obronić - niezależnie od tego, jak dobrą Edge jest przeglądarką.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu