Microsoft

Microsoft wciska Edge'a ludziom na siłę. To nie skończy się dobrze

Jakub Szczęsny
Microsoft wciska Edge'a ludziom na siłę. To nie skończy się dobrze
Reklama

Microsoft doprowadza obecnie do całkiem sporego problemu wokół Edge'a - przeglądarka ta po serii "przypadkowych" sytuacji, w której w pewien sposób była ona "faworyzowana" w systemach Windows, znowu stała się obiektem dyskusji po aktualizacjach: (Windows 11 22H2: KB5025239, Windows 11 21H2: KB5025224 oraz Windows 10: KB5025221). A to nie wszystko.

Po pierwsze, wskazane wyżej aktualizacje (wydane po tradycyjnym Patch Tuesday), że uruchamiając jakąkolwiek inną przeglądarkę, niż Microsoft Edge, u niektórych użytkowników dochodziło do pętli uruchamiania się ekranu wyboru domyślnego programu. I oczywiście, dopóki tylko takim programem był Microsoft Edge - wszystko było świetnie. Używanie Chrome'a, Firefoksa i innych było czasami albo bardzo problematyczne, albo wręcz niemożliwe. I żeby móc skutecznie się od tego problemu uwolnić, po prostu należało odinstalować wyżej wskazane przez nas poprawki. Microsoft tłumaczył się potem, że był to błąd, który pojawił się w niezamierzony sposób, a i trzeba brać pod uwagę, że nie jest to rzecz, która dotyczyła absolutnie wszystkich.

Reklama

Jednocześnie, Microsoft zaczął bardzo pewnie czuć się w środowisku biznesowym: na tyle, aby wręcz wpychać ludziom Edge'a na siłę. Nie wiem, jaki jest sens ignorowania domyślnej przeglądarki w Outlooku i Teamsach i otwieraniu linków mimo wszystko w Microsoft Edge. Jak dla mnie to po prostu wyraz bardzo daleko idącej buty giganta: nawet, jeżeli chodzi tu jedynie o firmy, gdzie używa się usług Microsoft 365. Administratorzy IT dostali właśnie informacje na temat tego, że linki z kont Azure Active Directory (AAD) i kont Microsoft (MSA) w aplikacji Outlook i Teams będą otwierane w Microsoft Edge mimo ustawienia innej przeglądarki jako domyślną.

Niestety jest to kolejne miejsce w systemie Windows, które ignoruje ustawienia użytkownika. Widżety w Windows 11 m. in. również nie uruchomią linków w domyślnej przeglądarce, lecz za każdym razem zrobią to za pośrednictwem Edge'a. Odnosząc się do najnowszej zmiany: administratorzy Microsoft 365 Enterprise będą mogli zmienić ten sposób działania linków w programach, ale już w Microsoft 365 dla biznesu, będą musieli zmodyfikować to osobno na każdej maszynie. Microsoft tłumaczy, że jest to spowodowane tym, że gigant chciałby, by klienci mogli otwierać linki w łatwiejszy sposób, obok obszaru roboczego, na którym pracują "tu i teraz" oraz ze względu na bezpieczeństwo. Jak dla mnie to bujda na resorach. Microsoft lata temu stał się głównym bohaterem pozwu o praktyki monopolistyczne i musiał się wycofać z bardzo wielu rzeczy oraz wdrożyć mechanizm wyboru domyślnej przeglądarki dla każdego. Serio chce trafić w dokładnie to samo miejsce swojej historii?

Użytkownicy i administratorzy obawiają się nie bez powodu

Zakres zmian, które szykuje Microsoft jest zbyt szeroki, aby uznać to za zwykłą dbałość o użytkowników w środowisku biznesowym: niektórzy widzą w tym element "powolnego gotowania żaby", gdzie za pomocą bardzo niewielkich kroków, ostatecznie doprowadzi się do sytuacji, w której u ludzi zostaną zmienione przyzwyczajenia dotyczące przeglądarki. Ale czy serio jest to aż tak konieczne? Trudno powiedzieć. Ludzie jednak są na to całkiem mocno wyczuleni, a Microsoft nie będzie w stanie tego obronić - niezależnie od tego, jak dobrą Edge jest przeglądarką.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama