To, że Microsoft Edge jest czymś w rodzaju "lepszego Chrome", to wiadomo od dawna. Chrome w ostatnim czasie stał się po prostu ociężałą krową, która jedyne co robi dobrze, to konsumuje bezsensownie pamięć. Edge obchodzi się z nią w naprawdę spokojny sposób: rezerwuje ją, ale nie przewala na głupoty. A ponadto jest naprawdę przyjemną przeglądarką.
"Lepszy Chrome" jest... jeszcze lepszy. Zobacz, co się zmieniło
Microsoft w kanale Stable wydał więc 110 wersję swojej przeglądarki, która zawiera w sobie poprawki dedykowane zarówno bezpieczeństwu, jak i zwiększeniu komfortu korzystania z tego programu. Trzeba przyznać, że Microsoft robi naprawdę wiele, aby zachęcić do siebie coraz większe rzesze użytkowników. I o ile na desktopach zdaje się to mieć jakiś sens i dawać wymierne korzyści, tak chociażby na Androidzie i iOS jest tragedia. Tam królują Safari oraz Chrome, które dla użytkowników są jedynymi synonimami "przejścia" do Internetu. Nic innego się nie liczy, nawet naprawdę porządny Edge.
Polecamy na GeekWeek: Chiński gigant buduje swoją wersję systemu ChatGPT. Będzie wojna
Nowa wersja Edge'a (oznaczona jako 110.0.1587.41) zawiera w sobie nowe funkcje bądź ich poprawki. Gigant między innymi wprowadził nowe zasady: ImmersiveReaderGrammarToolsEnabled i ImmersiveReaderPictureDictionaryEnabled, które pozwalają kontrolować dostępność funkcji Grammar Tools i Picture Dictionary w widoku czytania (Immersive Reader). Ten pomaga w uzyskaniu takiego widoku strony internetowej, który upraszcza skupienie się na tekście.
Pojawia się dodatkowo synchronizacja dla klientów zalogowanych w Azure Active Directory: przenosi to dane przez wszystkie zalogowane instancje Microsoft Edge. Dane te obejmują ulubione, hasła, historię przeglądania, otwarte karty, ustawienia, aplikacje oraz zainstalowane rozszerzenia. Całkiem przydatna rzecz, jeżeli korzystacie z różnych urządzeń i wykorzystujecie do tego Azure Active Directory. Za pomocą zwykłego przeciągnięcia i upuszczenia na pasku bocznym, można przesyłać pliki i notatki między urządzeniami. Ta funkcja może być zarządzana przez administratorów IT na poziomie organizacji za pomocą przełącznika EdgeEDropEnabled.
Ponadto, pozbyto się przestarzałych polityk, a ponadto zaktualizowano te najczęściej wykorzystywane, przez co Microsoft Edge jest teraz jeszcze bezpieczniejszą przeglądarką. Ponadto, zajęto się podatnościami, które wykazano w ostatnim czasie, są to CVE-2023-21794 i CVE-2023-23374 - Microsoft więc po raz kolejny łata błędy i całkiem sprawnie reaguje na wszelkie sygnały o pojawiających się lukach.
Microsoft Edge pięknie się rozwija
Co jak co, ale Edge to w mojej ocenie najlepiej prowadzony projekt Microsoftu. Jego początek był szczególnie paskudny: wypuszczono go jako niedokończony, niepełnowartościowy produkt. Wiele osób sądziło, że przejście na silnik Chromium, przyspieszy tylko jego zwinięcie się z rynku. A tymczasem... Edge naprawdę dobrze sobie radzi. Może nie zdobywa szybko rynku, ale staje się naprawdę solidną alternatywą dla paskudnego według mnie i jedynie odcinającego kupony - Chrome'a. Życzę więc wszystkiego dobrego Microsoftowi i trzymam kciuki za Edge'a, z którego korzystam na co dzień.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu