Microsoft

Microsoft działa "po ojcowsku" i nie zamierza tego zmieniać

Maciej Sikorski
Microsoft działa "po ojcowsku" i nie zamierza tego zmieniać
Reklama

Sojusz Nokii i Microsoftu trwa już ponad dwa lata. W tym czasie stosunkowo często pojawiały się przecieki, z których wynikało, że korporacja z Redmond...

Sojusz Nokii i Microsoftu trwa już ponad dwa lata. W tym czasie stosunkowo często pojawiały się przecieki, z których wynikało, że korporacja z Redmond w końcu kupi swojego fińskiego partnera i w ten sposób stworzy sobie większe pole do popisu w sektorze mobilnym, a zwłaszcza w segmencie smartfonów. Potem przyszedł czas na pogłoski, iż Microsoft stworzy własną linię inteligentnych telefonów i stanie się konkurentem dla Nokii. Który scenariusz jest bliższy prawdy?

Reklama

Jeden z menedżerów MS (Casey McGee odpowiedzialny za marketing Windows Phone) dał do zrozumienia, że firma nie przymierza się do wprowadzania na rynek własnych smartfonów. Powód jest dość klarowny – mają spory wpływ na działania swoich partnerów (zwłaszcza Nokii) i traktują ich produkty "po ojcowsku". Po co mają zatem podejmować ryzyko wchodzenia bezpośrednio na ten rynek i ponoszenia sporych kosztów, skoro można to załatwić w inny, czyli tańszy i bezpieczniejszy sposób?

Pracownik korporacji z Redmond wspomniał, iż Microsoft ma nie tylko dostęp do produktów od wczesnego etapu ich projektowania, ale może się również "pochwalić" wpływem na design oraz kwestie techniczne smartfonów. Taka sytuacja posiada oczywiście swoje plusy – wsparcie ze strony Microsoftu, czyli dostawcy oprogramowania i wspólne tworzenie sprzętu powinno pozytywnie wpływać na jego jakość i dawać efekty w postaci sprawnie działającego urządzenia. Pozostaje jednak kwestia autonomii Nokii, na którą zapewne sporo osób zwróci uwagę.


Wypowiedź pracownika Microsoftu z pewnością można odczytać na różne sposoby. Jedni zobaczą w tym świetną i głęboko osadzoną współpracę, inni stwierdzą, że Microsoft nie powinien się aż tak bardzo angażować w proces tworzenia smartfonów, ponieważ może to wywołać niepotrzebne kłótnie między poszczególnymi partnerami (świetna współpraca z Nokią nie musi przecież wszystkim odpowiadać, a ewentualna zmiana "ulubieńca" zapewne skończy się sporymi problemami). Korporacje mogą także zderzyć się z wymaganiami lub radami Microsoftu, które w większym stopniu będą kładły nacisk na dobro producenta oprogramowania, niż interes Nokii czy HTC.

Zapewne znajdzie się także radykalna grupa, która stwierdzi, że to kolejny dowód na to, iż fińska firma w niewielkim stopniu decyduje już o swoim rozwoju. Choć oficjalnie nie zostali przejęci przez Microsoft, to na dobrą sprawę stali się "producentem Microsoftu". Trudno stwierdzić, na ile Finowie są już uzależnieni od MS i w jakim stopniu mogą decydować o swojej strategii na rynku, ale trzeba przyznać, że wypowiedzi menedżerów korporacji z Redmond w takim tonie, jaki zaprezentował pan McGee są dość kontrowersyjne – może i dodają prestiżu Microsoftowi, ale wcale nie muszą być pozytywnie odbierane przez ich sojuszników.

Źródło grafiki: komorkomania.pl

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama