Ostatnie lata w przypadku produktów Microsoftu w tym kraju nie były łaskawe. Wszystko przez przypadki blokady oraz usuwania kont bez podawania żadnej przyczyny. Użytkownicy odbijają się od ściany, a Microsoft idzie w zaparte i nie odpowiada. Pytania nic nie dają - można jedynie pocałować klamkę, próbując z gigantem się skontaktować.
Chodzi o Holandię. Wyobraźcie sobie, że Wasze cyfrowe życie nagle umarło w niebycie. Osoby, którym zablokowano konto, muszą liczyć się z tym, że ich kolekcja plików, e-maili, notatek i zdjęć zniknęła - i nie da się tego odzyskać. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla tych działań: użytkownicy ani nie umieszczali tam żadnych nielegalnych rzeczy, ani nie używali kont do złośliwych kampanii. Losowo giną różne konta, a próby kontaktu z Microsoftu spełzają na niczym.
Nie ma możliwości podjęcia żadnych kroków. Microsoft ma wszelkie uprawnienia, by po prostu zablokować twoje konto. To dziwaczne.
Przekazuje RTL Nieuws jeden z użytkowników, któremu zablokowano konto
Co Microsoft na to? W oficjalnych komunikatach twierdzi, że chodzi o naruszenie jego zasad. Wśród możliwych naruszeń wymienia się rozpowszechnianie pornografii dziecięcej, naruszanie praw autorskich czy wysyłanie spamu. Problem w tym, że użytkownicy których to dotyczy... raczej takich rzeczy nie robili. Brzmienie informacji jest następujące:
Jak stwierdzono przez nasz zespół, zostały naruszone zasady użytkowania usługi, nie możemy reaktywować twojego konta, ani udzielić żadnych informacji na temat przyczyn zamknięcia
Chciałoby się rzec "O, Holender!" No, tak mniej więcej to widzę. Dziwne, że te incydenty dotyczą tak masowo jednego kraju. Albo mieliśmy do czynienia z ludźmi rzeczywiście naruszającymi zasady użytkowania produktu, zmasowanymi w Holandii - albo... Microsoft niestety gdzieś przestrzelił. Dziwne jest jednak to, że użytkownik nie ma szans ubiegać się o akt łaski, ani nie może dowiedzieć się więcej na temat konkretnych przyczyn naruszenia zasad.
Jeden z użytkowników produktów Microsoftu postanowił brnąć dalej i próbować odzyskać dane, które... wyparowały. Stwierdził w rozmowie z RTL Nieuws:
Pójście do sądu wydaje się być jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, dlaczego Microsoft zamknął konto. Dla wielu osób jest to zbyt wiele. Nie wiem, jak to zrobić. Kosztuje mnie to również sporo pieniędzy.
Nic, co jest w rękach gigantów - nie jest Twoje
Zapisane rzeczy w subskrypcjach, zdjęcia, dokumenty: wszystko, co hostujesz na zewnątrz, a nie lokalnie... tak na dobrą sprawę nie należy do Ciebie. Od widzimisię korporacji może zależeć to, czy Twoje dane znikną, a może będą Ci służyć na wieki. Nigdy nie wiesz, co może strzelić do głowy wielkim umysłom zamkniętym w szklanych biurowcach.
Bulwersujące jest to, że Microsoft unika odpowiedzi w tej sprawie i nie daje użytkownikom należnego prawa do dochodzenia przyczyn zamknięcia konta. Presja mediów może być jedynym sposobem na odzyskanie danych wielu użytkowników. Życzę w tej materii powodzenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu