Felietony

A nie mówiłem? Microsoft i Android to coś na co czekałem od dawna

Jakub Szczęsny
A nie mówiłem? Microsoft i Android to coś na co czekałem od dawna
Reklama

Już wczoraj zaczęło mnie (znowu) łapać jakieś choróbsko: gdy zobaczyłem, że Microsoft pokazał smartfona z Androidem i dwoma ekranami, dwa razy robiłem "próbę rzeczywistości". Obawiałem się, że mój umysł bredzi z powodu narastającej gorączki. A tu nie - Microsoft rzeczywiście pokazał dwuekranowy telefon z Androidem na pokładzie. Podjarałem się jak Solaris na zajezdni.

Pierwszy raz od kilku lat w kontekście jakiegokolwiek produktu Microsoftu powiedziałem: "kupię!" tuż po zapowiedzi. W tym wypadku nie odbędzie się to jednak bezwarunkowo: jeżeli okaże się, że Surface Duo jest ch... cholernie drogi i nijaki, to najpewniej dam sobie z nim spokój. Jeżeli natomiast okaże się, że Microsoft o dziwo potrafi robić telefony komórkowe i Android w żaden sposób mu nie przeszkadza, coś czuję, że czeka mnie jedna z bardziej spektakularnych przesiadek w moim technologicznym życiu. Aż się boję, ileż to może kosztować.

Reklama

Miałem rację. Microsoft i Android to sen, który się ziścił

Kilka lat temu, kiedy mój umysł nie ogarniał tego, jak można było zepsuć markę Lumia i Windows 10 Mobile, zauważyłem (podobnie jak inni obserwatorzy rynku), że Microsoft coś za bardzo lubi się z Androidem. A to pakiet Office na tę platformę, a to Microsoft Launcher, a to całkiem fajny OneDrive... tak to się kręciło. Aplikacje z Redmond w sklepie Google Play przez pewien czas były prawdziwym wzorem tego, jak powinno się tworzyć programy klienckie dla własnych usług. Szybkie, ładne, efektowne i pełne wszelakich dobroci.

Wszystko byłoby jednak względnie normalnie, gdyby nie Microsoft Launcher, który w mojej ocenie jest jednym z lepszych dla tego systemu. Już wtedy wiedziałem, że Microsoft ma znacznie większe aspiracje niż jedynie wchodzenie do google'owskiego ekosystemu tylnymi drzwiami. Skoro Lumia umarła, to dlaczego Microsoft miałby nie wykorzystać marki Surface do zaatakowania biznesowych sprzętów opartych na Androidzie? Co mu stoi na przeszkodzie, skoro jego własne programy obok tych google'owskich nie mają się czego wstydzić?


Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ostatnie działania Microsoftu to właśnie przymiarki do stworzenia własnego rozwiązania w oparciu o dokonania Google. Świetny ekosystem usług, wyparcie aplikacji Google, świetne przyjęcie usług w świecie Androida – wieloplatformowa Cortana… czego chcieć więcej w tym wypadku? Partner OEM? Znajdzie się, o ile Google nie postanowi dać Samsungowi, czy LG po łapach. Jest jednak ktoś, kto będzie bardzo potrzebował mocnego wejścia na rynek technologii już za niecały rok. Co prawda oferując tylko swoje logo – ale jednak. Nokia i Android od Microsoftu? Może wybiegam za daleko, ale nie zdziwię się, jeżeli za rok powiem Wam: „miałem rację”.

Ponad trzy lata temu napisałem tekst, w którym rozważałem możliwość wejścia Microsoftu w świat Androida. Wtedy jeszcze na nieco innych zasadach - celem Redmond miałoby być wyparcie usług Google z własnego telefonu. Ale... po co Microsoft miałby to robić? Niech użytkownik ma wybór, niech sam decyduje o tym, co chce zainstalować. Aplikacje Microsoftu i tak będzie mieć "out of the box", więc pewnie z nich skorzysta. Zresztą, nikt przypadkowy raczej nie sięga po urządzenia z linii Surface. To raczej użytkownicy, którzy są świadomi swojego wyboru.

Microsoft musi jedynie uzasadnić istnienie telefonu z dwoma ekranami

I musi być to coś nieco innego niż proponuje Samsung, czy Huawei. To musi być urządzenie, które będzie w znaczącym stopniu korzystało ze schedy marki Surface i jednocześnie, będzie do niej bardzo dobrze pasowało. W przeciwnym razie Microsoft zaliczy kolejny falstart na polu smartfonów. Klienci muszą czuć, że wraz z zakupem tego urządzenia, będą mieli dostęp do konkretnych korzyści związanych z wejściem w taką klasę urządzeń z kręgu Surface.

I... w sumie nie obraziłbym się, gdyby Microsoft w ramach marki Surface zaproponował również prostszy telefon z Androidem. Na przykład taki bez dwóch ekranów, ale z ogromem wartości dodanej. Byłoby to doskonałe dopełnienie tego, co zobaczyliśmy dzisiaj i zdecydowanie pozytywnie wpłynęłoby na odbiór tego ruchu. Bo trzeba wiedzieć o tym, że niektórzy mają mnóstwo wątpliwości, czy Duo jest na rynku potrzebny. Dopóki nie zobaczymy niczego konkretnego ze strony Microsoftu (a zapowiedź to wcale nie konkrety), trzeba zakładać, że dwuekranowy smartfon z Androidem może być klapą.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama