Xiaomi 13 Ultra to najnowsza propozycja marki w segmencie superpremium. Oto moje pierwsze wrażenia z jego użytkowania.
Xiaomi to dziś firma, która, choć wciąż rozpoznawalna dzięki produkowaniu smartfonów ze świetnym stosunkiem ceny do jakości, dziś okupuje także światową czołówkę, jeżeli chodzi o flagowe urządzenia. Ich topowe serie biją się jak równy z równym z takimi markami jak Samsung, a od kilku lat widać, że firma chce dostać się na sam szczyt, tworząc jeszcze bardziej i bardziej ekskluzywne urządzenia superpremium.
Świetnym przykładem na to jest wariant Ultra, który zadebiutował jakiś czas temu i który z miejsca zyskał status jednego z najlepszych telefonów danego roku. W serii Ultra Xiaomi podkręca wszystko do maksimum. Tak się składa, że miałem okazję pobawić się nieco modelem Xiaomi 13 Ultra - oto moje pierwsze wrażenia.
Najlepsze kamery? Xiaomi 13 Ultra nie bierze jeńców
Biorąc Xiaomi 13 Ultra do ręki po raz pierwszy, zauważyłem, że urządzenie nie tylko cechuje się sporymi wymiarami (szczególnie grubością) ale też, jest zaskakująco ciężkie (powyżej 225 g). Oczywiście - to stwarza wrażenie obcowania z solidnie wykonanym produktem, ale też - muszę przyznać, że mi przynajmniej takiego smartfona używałoby się na co dzień raczej ciężko.
W kwestii designu nie można też nie wspomnieć, że choć mamy tu wykończenie z wegańskiej skóry, które jest bardzo fajne, to, prawdopodobnie, aby pomieścić wszystkie komponenty związane z optyką, tył smartfona w tym miejscu jest delikatnie podniesiony. Mamy tu więc wyspę na aparaty zlokalizowaną na wyspie na aparaty. Jeżeli więc ktoś jest fanem minimalistycznego designu - nie jest to urządzenie dla niego.
Jest jednak bardzo dobry powód, dla którego realme zastosowało taki zabieg, a jest nim zestaw poczwórnych aparatów o rozdzielczości 50 Mpix każdy i dodatkowo - ze zmienną przysłoną i sensorem 1 calowym w aparacie głównym. Porobiłem nim kilka zdjęć i muszę powiedzieć, że wyszły one naprawdę bardzo, bardzo fajnie.
Niestety, telefon nie będzie oficjalnie dostępny w Polsce, a szkoda. Domyślam się jednak, że jego cena byłaby dla naszego rynku zabójcza i Xiaomi zwyczajnie nie kalkulowało się uruchamiać w tym wypadku całej maszyny marketingowo-logistycznej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu